Ekodotacje czy opłaty środowiskowe – co motywuje firmy?
REKLAMA
REKLAMA
Skuteczna metoda zachęcania biznesu do wprowadzania zielonych rozwiązań to tzw. policy-mix. Chodzi o łączenie wsparcia finansowego dla przedsiębiorstw z rozsądnym poziomem opłat środowiskowych – mówi autorka badania, która przy wsparciu prof. Jose Garcia-Quevedo (Uniwersytet w Barcelonie) i prof. Ester Martinez-Ros (Uniwersytet Karola III w Madrycie) przeanalizowała dane z Hiszpańskiego Urzędu Statystycznego na temat 2562 firm przemysłowych z sektorów produkcyjnego i wydobywczego.
REKLAMA
Hiszpania to typowy, reprezentatywny kraj Starego Kontynentu, którego doświadczenia są cenne dla innych krajów UE, w tym dla Polski. Dlatego warto się im przyjrzeć.
Podatek 2,5 tys. euro rocznie motywuje do ekoinwestycji
REKLAMA
Polska mikroekonomistka ustaliła, że przedsiębiorstwa, które muszą płacić np. za ślad węglowy, wydają na rozwiązania z zakresu czystej produkcji nawet o 182 proc. więcej niż organizacje zwolnione z opłat. Firmy uiszczające daniny środowiskowe, ale na niskim poziomie – 299 euro rocznie – nie inwestują w zielone technologie. Podatek, jaki zaczyna motywować do inwestowania, to około 2,5 tysiąca euro. Nawet bez wsparcia dotacyjnego.
Tymczasem w Polsce zanieczyszczenia przemysłowe nadal rosną. W 2021 roku krajowe zakłady, które Główny Urząd Statystyczny określa jako szczególnie uciążliwe, wypuściły do atmosfery o 13 proc. więcej zanieczyszczeń niż w 2020. Całościowo to oznacza 210 milionów ton gazów, z których 99 proc. stanowi dwutlenek węgla. Resztę uzupełniają dwutlenek siarki, tlenek węgla i tlenki azotu. Za emisję odpowiadają przede wszystkim elektrownie i przemysł.
– W Polsce, podobnie jak w Hiszpanii, są opłaty środowiskowe, ale oddane samorządom i przez nie zarządzane w sposób nieskoordynowany w skali kraju – zauważa ekonomistka. – Są to np. podatki dotyczące składowania odpadów, zanieczyszczeń wody i powietrza, korzystania z zasobów naturalnych, produkcji energii, plastiku czy obejmujące usługi transportowe. Dobrą drogą byłoby, w oparciu o rzetelne dane gromadzone systematycznie w skali kraju, zaprojektowanie spójnego, centralnego systemu podatkowo-dotacyjnego pod kątem stymulowania zielonych inwestycji w firmach. Analiza danych mikroekonomicznych dowodzi, że dobry wpływ na podejście przemysłu do ekologii miałoby rozsądne połączenie dotacji i nawet niskich opłat – puentuje dr Kinga Tchórzewska.
Podatkowo-dotacyjny mix wymusi ekologiczne inwestycje
REKLAMA
Jak pokazuje analiza przygotowana przez ekonomistów, najlepsze efekty daje powiązanie opłaty środowiskowej na poziomie 7,4 tysiąca euro, połączonej z subwencją publiczną w wysokości 257 tysięcy euro w skali roku. Niemniej dobre skutki przynosi już mix – 665 euro opłaty plus dotacje. Zatem rekomendowana jest policy-mix, czyli połączenie wsparcia finansowego dla firm zainteresowanych zielonymi technologiami z nawet niskim opodatkowaniem środowiskowym.
– Gdyby wprowadzono podatki środowiskowe na poziomie centralnym, a nie regionalnym, jak do tej pory, Madryt mógłby z dużym sukcesem zarówno rozwijać branżę w kierunku adaptacji zielonych technologii, jak i uzyskiwać znaczne dochody, które później wracałyby do funduszy ekologicznych lub do firm w postaci dotacji na zielone inwestycje – przekonuje dr Kinga Tchórzewska z Akademii Leona Koźmińskiego. – Hiszpania to typowy, reprezentatywny kraj Starego Kontynentu, którego doświadczenia są cenne dla innych krajów UE, w tym dla Polski.
Zielony Ład na całym kontynencie
Unijna strategia Europejskiego Zielonego Ładu i pakiet rozwiązań prawnych Fit for 55 wymuszają w krajach Wspólnoty rozwijanie mechanizmów sprzyjających ochronie klimatu. UE zaplanowała ograniczenie do 2035 roku emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. w zestawieniu z rokiem 1990. Do połowy XXI wieku Unia chce osiągnąć neutralność klimatyczną, a zatem równowagę pomiędzy szkodliwymi emisjami a absorbowaniem ich przez przyrodę. Opracowanie skoordynowanych działań podatkowych, które zachęcą duże przedsiębiorstwa do wdrażania ekologicznych innowacji staje się priorytetem dla wszystkich państw Unii Europejskiej, w tym Polski. Aby odpowiedzialnie włączyć się w te procesy, polska polityka publiczna powinna być oparta o merytoryczną analizę danych, co wiąże się z koniecznością tworzenia przez GUS centralnych baz danych na poziomie mikro oraz włączenia do przeprowadzania analiz świata nauki.
REKLAMA
REKLAMA