W listopadzie „inflacja odczuwalna” osiągnęła 26%
REKLAMA
REKLAMA
- Niektóre produkty zdrożały 40%
- „Spirala inflacyjna coraz bardziej przyspiesza”
- Wzrost kosztów i płac jednocześnie powoduje efekt domina
- Masło zmienia się w produkt luksusowy
- Systemowe przyczyny wysokich cen
- Mocno drożeją produkty mleczne
- Koszyk produktów tworzących wskaźnik „inflacji odczuwalnej”
Niektóre produkty zdrożały 40%
Jak wynika z cyklicznej ogólnopolskiej analizy cen detalicznych autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych, w listopadzie br. w sklepach było drożej średnio o 25,8 proc. (w październiku br. było to 26,1 proc.) W porównaniu z analogicznym okresem ub.r. zdrożały wszystkie z 12 analizowanych kategorii produktów.
REKLAMA
Jak wskazują eksperci z Centrum Analiz Rynkowych UCE Research, to już kolejny miesiąc z rzędu, w którym na 12 badanych kategorii podrożały wszystkie produkty, a we wszystkich przypadkach średnie wzrosty znowu są dwucyfrowe, tj. od 16,5 proc. do blisko 40 proc.
„Spirala inflacyjna coraz bardziej przyspiesza”
Robert Orpych z Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie zauważa, że należy pozbyć się złudzeń, że dynamika wzrostu cen wyhamuje. "To nie jest jeszcze ten moment, brakuje bowiem realnych symptomów, aby mówić o takiej tendencji w chwili obecnej. Stanie się to możliwe dopiero, gdy wzrosty cen w relacji rocznej przez kilka miesięcy z rzędu będą spadały. Tymczasem rozkręcona spirala inflacyjna coraz bardziej przyspiesza" - ocenił.
Wzrost kosztów i płac jednocześnie powoduje efekt domina
Jak dodał Hubert Gąsiński z WSB w Warszawie, z uwagi na wejście polskiej gospodarki w tą spiralę płacowo-kosztowo-zakupową, konsumenci muszą pogodzić się z tym, że każde kolejne zakupy w najbliższych dniach i tygodniach będą coraz droższe. "Po nowym roku nastąpi powolne wyhamowanie cen, na które bezpośrednio wpłynie zmniejszona konsumpcja pierwszego kwartału 2023r." - prognozuje.
Masło zmienia się w produkt luksusowy
REKLAMA
Z listopadowej analizy wynika, że po raz kolejny z rzędu, najwyższy średni wzrost cen notowały produkty tłuszczowe - o 37,2 proc. rdr. (w październiku skok rdr. wyniósł o 48,8 proc.), w tej kategorii najmocniej zdrożała margaryna do pieczenia - o 49,8 proc. rdr, olej o 35,9 proc. a masło o 25,9 proc. W ocenie Gąsińskiego, dynamicznie rosnące ceny oleju i masła są spowodowane zmniejszonym poziomem produkcji zbóż w bieżącym roku w Ukrainie. "Przewiduję, że ich ceny nadal będą rosły i konsumenci zostaną zmuszeni do zmiany nawyków żywieniowych" - zaznaczył.
Drugą wśród najszybciej drożejących kategorii znalazło się mięso ze średnim wzrostem o 36,7 proc. rdr (w październiku było to 31,7 proc.) W tej grupie towarów po raz kolejny widać mocne dwucyfrowe podwyżki, ceny drobiu wzrosły o 49,5 proc., wieprzowiny – o 34,2 proc., a wołowiny – o 26,3 proc. rdr. - podano w analizie. Według Orpycha, na podwyżki w tej kategorii w znacznej mierze wpływa wzrost kosztów produkcji. "Do rosnących opłat za energię i cen paliw dochodzi jeszcze coraz droższe utrzymanie pracowników. Wojna w Ukrainie, która jest producentem wszelkiego rodzaju pasz, również istotnie wpływa na poziom cen mięsa" - wskazał.
Ponad trzydziestoprocentowe podwyżki notowała w listopadzie również chemia gospodarcza ze średnim wzrostem 33,6 proc rdr. W tej kategorii najbardziej zdrożał papier toaletowy – o 55,5 proc., ręczniki papierowe o 38,9 proc., zaś proszek do prania o 29 proc. - czytamy w analizie.
Systemowe przyczyny wysokich cen
Zdaniem Gąsińskiego, wzrost cen towarów w tej kategorii wynika z tego, że drożeją surowce, potrzebne do ich produkcji – przede wszystkim drewno, celuloza i makulatura. "To jest ogólnoświatowy problem. Ponadto dynamicznie rosną koszty energię i transportu, więc nie ma widoków na szybką poprawę tej sytuacji" - ocenił.
Mocno drożeją produkty mleczne
REKLAMA
Z analizy wnika, że niewiele mniej (30,9 proc. rdr) podrożały w listopadzie tzw. inne produkty. W tej kategorii najmocniejszy wzrost notowała karma dla zwierząt domowych, głównie dla psów – 44,9 proc. Wzrost cen pieluch dla niemowląt sięgnął o 18,7 proc. rdr. Natomiast blisko 30 proc. (29,8 proc. rdr) zdrożał w listopadzie nabiał. Najmocniej mleko 37,8 proc., śmietana (34,9 proc.) i sery: twarogowy o 32 proc., żółty o 27,2 proc. "Mleko, śmietana i sery to kluczowe składniki koszyka zakupowego polskich konsumentów. Wzrosty cen w tej kategorii są zatem bardzo dotkliwe. Problemy branży rolno-spożywczej z dostępem do pasz, wysokie ceny paliw i energii czy wreszcie rosnące koszty pracy determinują wysoki poziom cen" - zaznaczył Orpych. Jak przewiduje, w najbliższym czasie nie można się spodziewać znaczącego spadku dynamiki ich wzrostu.
Dynamika średniego wzrostu cen produktów sypkich w listopadzie zbliżyła się do 28 proc. rdr., z tym że cukier podrożał o ponad 50 proc. Najmniej ze wszystkich kategorii zdrożały w listopadzie napoje (średnio o 16,5 proc. rdr.). Przed nimi w zestawieniu uplasowały się dodatki spożywcze, owoce i warzywa – odpowiednio 18,9 proc., 20 proc.
Według Gąsińskiego, podwyżki cen w tych kategoriach charakteryzują się najmniejszą dynamiką z uwagi na zwiększoną produkcję polskich owoców i warzyw, a tym samym – podwyższoną podaż rynkową. "To bezpośrednio wpłynęło na spadek cen tego typu towarów na rynkach hurtowych, niestety nie przełożyło się na niższe ceny na sklepowych półkach, tylko na wzrost marży sprzedawców detalicznych" – wyjaśnił ekspert.
Koszyk produktów tworzących wskaźnik „inflacji odczuwalnej”
W "Indeksie cen w sklepach detalicznych" przedmiotem analizy było 12 kategorii (pieczywo, nabiał, mięso, owoce, warzywa, produkty sypkie, produkty tłuszczowe, dodatki spożywcze, używki, napoje, chemia gospodarcza i inne art.) oraz 51 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 24 tys. cen detalicznych z prawie 41 tys. sklepów należących do 63 sieci handlowych. Badaniem objęto wszystkie obecne na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash and carry działające w 16 województwach. Autorzy analizy zastrzegają, że powyższa analiza nie może być traktowana jako pomiar wzrostu lub spadku ogólnego poziomu inflacji. (PAP)
REKLAMA
REKLAMA