Dolar umacnia się
REKLAMA
REKLAMA
Tamtejszy parlament przegłosował dopiero dwie z pierwszych uchwał budżetowych, a na następne decyzje przyjdzie nam poczekać do specjalnie wyznaczonych posiedzeń.
REKLAMA
REKLAMA
Najwięcej emocji wywołał układ, zawarty między Obamą a Kongresem, w którym większość stanowią Republikanie, dotyczący ulg podatkowych. Obecne ulgi podatkowe zostaną przedłużone, co wywoła wzrost konsumpcji, a pośrednio ma na celu pobudzenie gospodarki. Inwestorzy stanęli przed groźbą wzrostu presji inflacyjnej, co natychmiast znalazło odzwierciedlenie w wyraźnym wzroście rentowności długoterminowych obligacji rządowych. Obawy o inflację nie są zjawiskiem nowy. W przeciwieństwie do tego, co twierdzi szef FED, część inwestorów przejawia krytyczne nastawienie do QE2, twierdząc, że takie działania mogą w dłuższej perspektywie doprowadzić do wybuchu „bomby inflacyjnej” w gospodarce.
Dolar zyskuje, gdyż rynek obawia się inflacji w USA, a perspektywy w Eurolandzie nadal są niepewne. Unijni ministrowie finansów, wskutek sprzeciwu Niemiec, nie zdołali porozumieć się w kwestii ewentualnego zwiększenia deklarowanej kwoty w Europejskim Finansowym Mechanizmie Stabilizacyjnym i zarzucili pomysł emisji paneuropejskich obligacji w perspektywie najbliższych lat. Tymczasem w każdej chwili można spodziewać się powrotu do spekulacji wokół krajów PIIGS, zwłaszcza Portugalii i Hiszpanii.
U nas silny ruch na EUR/USD przełożył się na osłabienie złotego. Wprawdzie zagraniczni inwestorzy uważnie przyglądają się propozycjom ewentualnych zmian w systemie emerytalnym, ale po tym, jak polski rząd zapewnił, że nie ma mowy o scenariuszu węgierskim, a prezes NBP, Marek Belka wsparł ideę modyfikacji systemu, nie powinno mieć to znaczenia dla złotego. Tutaj kluczowe będą wydarzenia na rynkach międzynarodowych. Jeżeli rentowności amerykańskich papierów nadal będą szły w górę, a strefa euro nie wypracuje żadnych nowych rozwiązań, które mogłyby powstrzymać eskalację kryzysu, to złoty będzie nadal tracił na wartości – inwestorzy zaczną wycofywać się z rynków, uznawanych za bardziej ryzykowne. Warto też przyjrzeć się sytuacji w Chinach. Nie można wykluczyć, że tamtejszy bank centralny wykona jakiś ruch wyprzedzający, przed planowaną na poniedziałek 13 listopada, publikacją danych nt. inflacji.
Przeczytaj również: Kurs centralny euro w ERM II
EUR/PLN:
Notowania przetestowały dzisiaj rano ważny opór w strefie 4,05-4,06. Naturalną koleją rzeczy jest cofnięcie się w dół, które obserwujemy obecnie. Kluczowe będzie zachowanie rynku w okolicach 4,0250-4,0300. Jeżeli nie uda się zejść poniżej tych poziomów, to kolejne dni powinny przynieść dalszą zwyżkę EUR/PLN. Tyle, że złamanie dzisiejszego szczytu w okolicach 4,0565, będzie oznaczało ruch w stronę 4,10. Złamanie 4,0250 zostanie natomiast odebrane jako sygnał do zejścia w stronę 4,00 i zmniejszy ryzyko osłabienia złotego w kolejnych dniach.
USD/PLN:
Dzisiaj rano notowania naruszyły poziom 3,05 i przetestowaliśmy strefę oporu 3,07-3,08. Nieznaczne cofnięcie w dół jest na razie naturalne, dopiero spadek poniżej 3,03 byłby sygnałem, że zaczynamy wracać w stronę 3,00. W przeciwnym razie kolejne dni mogą przynieść ruch powyżej 3,10.
Polecamy serwis: Inwestycje
EUR/USD:
Zejście poniżej 1,3242, a więc minimum z poniedziałku, sygnalizuje dominację trendu spadkowego. Wspomniany rejon będzie teraz silnym oporem. Niemniej rynek zatrzymał się w okolicach mocnego wsparcia 1,3180-1,3200. Jego złamanie otworzy drogę do testowania 1,3150.
GBP/USD:
Okolice oporów na 1,5835-40, minimum z 16 listopada, nie są na razie zagrożone. Dziś rano nastąpiło mocne odbicie się w dół i zejście poniżej 1,57 za funta. Jest to sygnał, że trend spadkowy w średnim terminie może znów dominować. Niemniej szybki powrót powyżej 1,57 świadczy o tym, że funt nie będzie tak słaby jak euro, co widać w notowaniach EUR/GBP. Nie oznacza to jednak, że dzisiaj nie spadniemy w okolice 1,5650.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.