Trudne czasy tworzą silne firmy – pod warunkiem, że wiedzą, jak się przygotować

REKLAMA
REKLAMA
W obliczu rosnącej niestabilności geopolitycznej aż 68% Polaków obawia się o bezpieczeństwo finansowe swoich firm, jednak większość organizacji wciąż nie podejmuje wystarczających działań. Tradycyjne szkolenia nie przygotowują pracowników na realny kryzys – rozwiązaniem może być VR, który pozwala budować odporność zespołów poprzez symulacje stresujących sytuacji.
- Stres, chaos, dezinformacja – czy firmy są na to gotowe?
- Nieefektywne szkolenia
- VR pomaga przetestować się w sytuacji kryzysowej
Stres, chaos, dezinformacja – czy firmy są na to gotowe?
Niestabilność geopolityczna to już nie abstrakcyjne hasło z pierwszych stron gazet, ale realny czynnik ryzyka, który bezpośrednio uderza w bezpieczeństwo finansowe polskich przedsiębiorstw i ich ciągłość operacyjną. Potwierdzają to najnowsze dane. Według badania EY aż 68% Polaków uważa, że niestabilność polityczna wpłynie na bezpieczeństwo finansowe ich firm. Ta świadomość zagrożenia często jednak nie idzie w parze z konkretnymi, innowacyjnymi działaniami przygotowawczymi. Liderzy biznesu zdają sobie sprawę z ryzyka, co tworzy idealny moment na rozmowę o skutecznych rozwiązaniach.
REKLAMA
REKLAMA
Dodatkowo, ponad połowa (53%) polskich przedsiębiorców ma problem ze znalezieniem pracowników z wymaganymi umiejętnościami. W kontekście kryzysu ta luka kompetencyjna staje się jeszcze bardziej alarmująca – brakuje nie tylko specjalistów technicznych, ale także osób z rozwiniętymi umiejętnościami miękkimi, niezbędnymi do skutecznego radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych.
“Pokolenia wychowane w czasach pokoju i dobrobytu, tzw. "pokolenia dywidendy pokojowej", nie mają wykształconych mechanizmów radzenia sobie z realnym, egzystencjalnym stresem. Standardowe szkolenia miękkie uczą zarządzania stresem w kontekście biurowym (np. deadline), a nie w sytuacji realnego zagrożenia jak alarmy, ataki czy kampanie dezinformacyjne. To wymaga od pracowników zimnej krwi, podejmowania szybkich, racjonalnych decyzji w chaosie. Nasza “krucha odporność" staje się piętą achillesową całych organizacji.” – tłumaczy Jagna Pomorska, ekspertka technologii immersyjnych, CEO Connected Realities, przypominając cytat, że trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.
Nieefektywne szkolenia
Szkolenia dla pracowników przygotowane w tradycyjnej formie są nieefektywne w budowaniu realnej odporności. Za logiczne myślenie odpowiada kora przedczołowa, jednak w sytuacji stresowej, gdy wydzielany jest kortyzol i adrenalina, jej działanie jest ograniczone. Dlatego procedury, zgodnie z którymi trzeba postępować, muszą być wyćwiczone na poziomie „pamięci mięśniowej", a tego nie zapewnią teoretyczne szkolenia. Nie symulują one paniki, chaosu, presji czasu i przeciążenia informacyjnego, które są nieodłącznymi elementami prawdziwego kryzysu.
REKLAMA
“Odporność to dziś kompetencja strategiczna organizacji. Coraz częściej widzimy, że siła organizacji nie wynika już wyłącznie z zasobów finansowych czy technologicznych, ale z tego, jak ludzie w niej pracują i reagują w momentach presji. Pracownicy po szkoleniach VR pod kątem działania w stresujących sytuacjach, zyskują realną przewagę – potrafią podejmować decyzje szybciej, lepiej współpracować i zachować ciągłość działania nawet w warunkach chaosu” – wyjaśnia Pomorska.
VR pomaga przetestować się w sytuacji kryzysowej
VR zabiera uczestników w realistyczne sytuacje kryzysowe, w których uczą się zarządzać emocjami, komunikować w napięciu czy podejmować decyzje pod presją – bez ryzyka, ale z pełnym doświadczeniem emocjonalnym. To praktyka, która realnie przekłada się na odporność – zarówno indywidualną, jak i zespołową.
“VR wykorzystuje zjawisko ucieleśnionego poznania (embodied cognition), gdzie procesy myślowe są nierozerwalnie związane z doświadczeniem fizycznym. Mózg użytkownika traktuje symulację jako realne doświadczenie, co prowadzi do budowania autentycznych ścieżek neuronalnych i wzorców reakcji. To jak symulator lotu dla pilotów – nikt nie uczy się latać tylko z książek. W VR możemy wielokrotnie przećwiczyć procedury ewakuacji, reagowania na atak terrorystyczny czy udzielania pierwszej pomocy w warunkach chaosu, aż staną się one automatycznym odruchem, niezależnym od paraliżującego stresu“– mówi ekspertka.
Liderzy z kolei uczą się podejmowania decyzji pod presją, skutecznej komunikacji z zespołem oraz koordynacji działań – na przykład w czasie ataku hakerskiego połączonego z kampanią dezinformacyjną. Coraz częściej mamy do czynienia z fake newsami i zmanipulowanymi przekazami, które trudno odróżnić od prawdziwych informacji. Dlatego pracownicy powinni rozpoznawać próby wyłudzenia danych czy fałszywe komunikaty mające wywołać panikę w firmie.
“W scenariuszach szkoleń VR pojawiają się także elementy z zakresu obronności cywilnej – uczestnicy uczą się tamowania masywnych krwotoków, udzielania pierwszej pomocy i reagowania w sytuacjach zagrożenia życia. To bezcenne umiejętności, które mogą zdecydować o bezpieczeństwie nie tylko jednostki, ale całych społeczności” - przekonuje.
“Każda godzina przestoju spowodowana chaosem i paraliżem decyzyjnym generuje wymierne straty finansowe i wizerunkowe. Przeszkolony zespół, który wie, jak reagować, minimalizuje czas reakcji, ogranicza panikę i pozwala szybciej przywrócić normalne funkcjonowanie organizacji. Co więcej, dbałość o realne bezpieczeństwo pracowników w dzisiejszych czasach jest kluczowym elementem employer brandingu. Firmy, które inwestują w odporność, pokazują, że traktują swoje zobowiązania wobec zespołu poważnie, co buduje lojalność i zaufanie “ - podsumowuje Jagna Pomorska.
REKLAMA
REKLAMA