Mała retencja w rolnictwie - konieczne uproszczenie przepisów
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Szef MRiRW wziął udział w sesji Forum Ekonomicznego w Karpaczu dotyczącej retencji. Mówił m.in., że w tym zakresie należy doprowadzić do skoordynowania szeregu rozproszonych działań.
Wyraził w tym kontekście wdzięczność prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który w czasie kampanii wyborczej poprosił ministrów klimatu, środowiska, rozwoju, gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej i rolnictwa o koordynację działań w zakresie retencji, w efekcie czego powstał projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy. „Zaczyna to wyglądać optymistycznie, przynajmniej na etapie pewnego konsolidowania przepisów prawnych” – uznał Ardanowski.
REKLAMA
Podkreślił, że z perspektywy jego resortu najważniejsza jest mała retencja – „wszystko to, co możemy zrobić na poziomie gospodarstw lub wspólnot lokalnych na obszarach wiejskich: podpiętrzenia jezior, stawów, niewielkie budowle inżynieryjne, przegradzające cieki wodne - z maksymalnym uproszczeniem przepisów w Wodach Polskich”.
„Przepisy blokują w tej chwili wszelką inicjatywę oddolną. Cóż tego, że w ministerstwie rolnictwa zdecydowaliśmy, że asygnujemy 50 mln euro w postaci dotacji dla gospodarstw na wszystko, co rolnik wymyśli w ramach retencji - czy to będzie zbiornik na wodę, rozprowadzanie wody, deszczownia czy nawadnianie kropelkowe - dopłacamy do 100 tys. zł” - pytał minister.
„Ale ludzie mówią: przejdź pan przez mękę uzyskania pozwolenia wodnoprawnego, to się panu odechce. Musi nastąpić istotna zmiana, czyli uproszczenie przepisów w niewielkich inwestycjach wodnych. Przegrodzenie rowu deską, aby zatrzymać trochę wody, aby ona podsiąknęła sąsiednie uprawy – upraszczam oczywiście – wymaga skomplikowanych pozwoleń. To jest jakiś absurd; to jest również tworzenie przepisów, które mają uzasadniać istnienie urzędów” – ocenił minister.
Jak podał, do tego mechanizmu wsparcia zgłosiło się ok. 2 tys. gospodarstw. „Ten nabór powtórzę, ale to jeszcze jaskółka, która wiosny nie czyni, bo niewielu chce się przez tę mękę postępowania biurokratycznego przebijać” – zasygnalizował Ardanowski.
REKLAMA
Ministerstwo Rolnictwa wiosną br. przeprowadziło nabór wniosków o dotacje dla rolników, którzy chcą zabezpieczyć swoje uprawy przed skutkami suszy, dotacje na inwestycję w nawadnianie gospodarstw. Wsparciem mogły zostać objęte trzy kategorie inwestycji: ulepszające już istniejące instalacje nawadniające, powiększające obszar nawadniania i jednocześnie powiększające obszar nawadniania oraz ulepszające już istniejące instalacje.
Rolnicy mogli sfinansować z tego programu m.in. budowę studni i zbiorników oraz zakup maszyn i urządzeń do poboru, magazynowania, uzdatniania, odzyskiwania lub rozprowadzania wody, instalacji nawadniających i systemów do sterowania nawadnianiem. Pomoc na jednego beneficjenta i jedno gospodarstwo określono na maksymalnie 100 tys. zł, przy refundacji 50 proc. kosztów inwestycji (60 proc. w przypadku młodego rolnika). Minimalny poziom kosztów inwestycji określono na 15 tys. zł.
O pomoc mogli ubiegać się rolnicy posiadający gospodarstwa o powierzchni od 1 ha do 300 ha, którzy zarabiają na produkcji zwierzęcej lub roślinnej i ujęci są w krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności.
Celem projektowanej ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy jest wprowadzenie pakietu rozwiązań, które ułatwią zatrzymywanie wody i poprawią dostępność zasobów wodnych w Polsce.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ pad/
Polecamy: Prenumerata elektroniczna Dziennika Gazety Prawnej KUP TERAZ!
Polecamy: INFORLEX Biznes
REKLAMA
REKLAMA