REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Zakupy wciąż bardzo drogie. Czy będzie taniej w najbliższym czasie?

Zakupy wciąż drogie
Shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

W kwietniu codzienne zakupy w sklepach były droższe średnio o ponad 20% rdr. Dynamika wzrostu cen spada, ale dwucyfrowe podwyżki wciąż utrzymują się w sklepach. To oznacza, że ceny będą dalej rosły, tylko wolniej niż do tej pory. I taki stan może potrwać nawet przez najbliższych 5 lat.

Ceny będą rosły, ale wolniej

REKLAMA

Według raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uczelni WSB Merito, w kwietniu br. codzienne zakupy były droższe średnio o ponad 20% w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. W marcu wzrost przekroczył 23% rdr. Analiza objęła 17 kategorii i 100 najczęściej kupowanych przez konsumentów artykułów. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 68 tys. cen. Z kolei uwzględniając tylko grupę żywność i napoje bezalkoholowe, obejmującą 13 kategorii, ceny poszły w górę średnio o nieco ponad 19% rdr.

REKLAMA

– W analizie widać spadek tempa przyrostu cen rdr. w porównaniu z marcem 2023 roku, ale poziom z kwietnia jest prawie taki sam jak w styczniu i w lutym br. Dla mnie oznacza to stabilizację cen na wysokim, nieakceptowanym przez społeczeństwo poziomie. Biorąc jeszcze pod uwagę prognozy z Raportu o inflacji NBP z marca tego roku, musimy być przygotowani na długotrwałość wzrostu cen. Przez 4, a może nawet i 5 kolejnych lat produkty będą drożały, choć w dość wolnym tempie – komentuje prof. Marian Noga, ekonomista z Uniwersytetu WSB Merito.

REKLAMA

Jak stwierdza Piotr Bielski, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander Bank, wzrost cen zaczął spowalniać z dwóch powodów. Po pierwsze, działają efekty statystyczne tzw. wysokiej bazy. Porównujemy obecny poziom cen z tym sprzed roku, kiedy zaczęły gwałtownie piąć się w górę. Po drugie, potaniały paliwa i niektóre inne surowce, a także umocnił się kurs złotego. To wszystko powoduje, że towary importowane stają się tańsze. Nadal jednak widać, że tzw. rozpęd cen z miesiąca na miesiąc pozostaje wysoki.

Od strony podażowej do obniżenia dynamiki przyczyniły się głównie spadki opłat za energię, z racji wyjścia z szoku energetycznego, finalnie obniżając koszty produkcyjne. Natomiast od strony popytowej mamy konsumenta, który zmienił swoje nawyki. On rzeczywiście oszczędza pieniądze, wybierając tańsze marki własne oraz ograniczając zbyteczne wydatki. W efekcie wywiera presję na detalistów, którzy zmuszeni są do obniżania cen lub zmiany propozycji produktowej – mówi Jakub Jakubczak, analityk sektora Food & Agri z Banku BNP Paribas.

Do powyższego dr Edyta Wojtyla z Uniwersytetu WSB Merito dodaje, że dynamika wzrostu cen w sklepach nadal utrzymuje się na szkodliwym dla konsumentów poziomie. To efekt wciąż wysokich kosztów produkcji, które zostały przerzucone na klientów przy utrzymaniu marż gwarantujących producentom i sprzedawcom zyski. I jak twierdzi ekspertka, niestabilna sytuacja rynkowa i zmienne otoczenie gospodarcze wymuszają na dostawcach ustalanie zawyżonych cen. Dzięki temu mogą unikać strat np. w wyniku zmian przepisów, niedoboru surowców czy wzrostu stałych opłat. Do tego niestabilna wartość waluty krajowej podbija ceny produktów importowanych.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

 – Widać wyraźnie, że dynamika wzrostu cen spada, ale faktycznie dość wolno. W naszej ocenie, średnie podwyżki w sklepach przez kilka, a może nawet i kilkanaście najbliższych miesięcy wciąż będą rdr. dwucyfrowe, poza drobnymi wyjątkami. Na rynku będziemy też obserwować niekontrolowane skoki cen poszczególnych towarów, które w miarę bieżących możliwości szybko będą się stabilizować – prognozują autorzy raportu.

Ponadto prof. Noga uważa, że obniża się tempo wzrostu cen, ale nie jest to jakiś gwałtowny spadek. Wiemy też, że gospodarstwa domowe o niskich i średnich dochodach już wykorzystały na bieżące potrzeby większość swoich oszczędności. W związku z tym wyraźnie ograniczone zostały wydatki na dobra żywnościowe. 

Co najbardziej zdrożało w kwietniu

Jak wynika z raportu, w kwietniu najmocniej znowu podrożały karmy dla zwierząt – o blisko 49% rdr. Zdaniem prof. Nogi, karmy dla zwierząt właśnie odnotowały szczyt cenowy. Z kolei na drugim miejscu w zestawieniu znajdują się warzywa, które podrożały o prawie 36% rdr. W obrębie tej kategorii widzimy, że np. cena cebuli rdr. poszła w górę o niecałe 130%, marchwi – o ponad 88%, a kapusty – o 32%. 

– Produkcja karm nierozerwalnie wiąże się z cenami mięsa i warzyw. Te pierwsze ostatnio przestały tak szybko rosnąć, ale koszty zakupu warzyw wciąż są wysokie. Patrząc na to z perspektywy czasu, art. dla zwierząt w kolejnych miesiącach powinny stracić dużą dynamikę wzrostu, ale powrót do cen sprzed okresu drożyzny nie będzie raczej możliwy – podkreślają autorzy badania.

Z kolei w kwestii warzyw sytuacja wygląda nieco inaczej. Według Jakuba Jakubczaka wzrosty w ostatnich miesiącach wynikały z mieszanki czynników jeszcze z 2022 roku i jednorazowych wydarzeń z 2023 roku. Rekordowo wysokie koszty energii w ub. roku wpłynęły na znaczące ograniczenie produkcji szklarniowej w Polsce oraz Europie, która wspiera rynek w pierwszych miesiącach każdego roku.

– Dodatkowo atak zimy w Hiszpanii i w Afryce Północnej spotęgował braki warzyw na rynku w tym okresie. Możemy zatem spodziewać się realnych spadków cen w najbliższych miesiącach, szczególnie w sytuacji gdy na rynku pojawią się lokalne warzywa, a podaż szklarniowa i zagraniczna się odbuduje – wyjaśnia ekspert z Banku BNP Paribas.

Na trzecim miejscu w kwietniowym zestawieniu widzimy chemię gospodarczą, która podrożała o blisko 28% rdr. Na ten wynik wpływ miały przede wszystkim podwyżki cen papieru toaletowego – o ponad 63% rdr. oraz proszku do prania – o przeszło 52% rdr. Dalej w rankingu mamy nabiał – niespełna 27% rdr. oraz dodatki spożywcze – nieco ponad 26% rdr. W obrębie tej ostatniej kategorii np. majonez podrożał o prawie 52% rdr. 

To, ile płacimy za produkty chemiczne, zależy przede wszystkim od wartości energii elektrycznej. Ewentualne wyhamowanie cen jest uzależnione od regulatora państwowego. Z kolei nabiał drożeje pomimo tego, że spółdzielnie mleczarskie obniżają cenę skupu mleka, bo zaczynają notować straty. To może dawać nadzieję na to, że ceny w sklepach również wyhamują – dodaje prof. Noga. 

Według autorów badania, wzrost cen w kategorii dodatków spożywczych został „nakręcony” przez majonez oraz musztardę. To mogło być wynikiem okresu przedświątecznego. Obecnie ceny tych art. powinny zacząć się stablicować. Dalej w zestawieniu mamy pieczywo ze średnim wzrostem rdr. na poziomie 25% i napoje z podwyżką prawie 19% rdr.

Gdzie niższa dynamika wzrostu cen

Najmniej spośród siedemnastu analizowanych kategorii rdr. podrożały produkty tłuszczowe – o 8,5%. Natomiast przedostatnie miejsce w rankingu drożyzny zajmują owoce – ponad 10% rdr. Wyżej są używki – prawie 13% oraz słodycze i desery – przeszło 13%.

– Niższa dynamika wzrostu cen produktów tłuszczowych wynika z uregulowania się rynku po stronie podaży oraz ustabilizowania cen transportu i energii. Wojna w Ukrainie, w tym utrudnienia w dostawach z tego kraju, a także sankcje nałożone na Rosję i Białoruś ograniczyły liczbę dostawców na rynku europejskim i krajowym. Ceny w tej kategorii są zwyczajowo wyższe w okresie zimowym, kiedy ogranicza się podaż jajek i masła – zaznacza dr Edyta Wojtyla.   

Prof. Noga uważa, że ceny słodyczy i deserów, niebędących towarami pierwszej potrzeby, nie mają dla smakoszy większego znaczenia. I dodaje, że ekonomiści powszechnie mówią o zjawisku uniezależnienia się popytu od ceny tych produktów. Ich nabywcy to głównie ludzie dysponujący tzw. funduszem swobodnej decyzji. Od jego poziomu zależeć będzie popyt na te towary, co de facto może doprowadzić do wzrostu cen w tym obszarze.

Patrząc na pozostałe kategorie wzięte pod uwagę w badaniu, widać np. mięso i wędliny, które nie drożeją już tak mocno jak wcześniej. W kwietniu ceny poszły w górę odpowiednio o 14% i blisko 17% rdr. Dla porównania, w marcu mięso zaliczyło wzrost rdr. na poziomie ponad 22%, a wędliny były droższe o prawie 25% rdr. 

– Na niższą dynamikę wzrostu cen tych kategorii względem innych przełożyło się ustabilizowanie, zaburzonej w wyniku wojny i kryzysu energetycznego, podaży pasz, leków, hodowli i usług transportowych. Jednak produkty wciąż drożeją w tempie dwucyfrowym, a więc nie należy mówić o stabilizacji, zwłaszcza gdy odniesieniem jest wysoka baza z tamtego roku. W przypadku kształtowania się cen znaczenie ma też sezonowość. W kwietniu, tuż przed Wielkanocą, zwyczajowo rosły. Klienci, nie chcąc przepłacać, zaopatrzyli się w mięso i wędliny już w marcu. Następnie po świętach, popyt spadł, co wpłynęło właśnie na wyhamowanie dynamiki wzrostu cen – podsumowuje dr Edyta Wojtyla.

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Inforu

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: MondayNews

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Dostawa jedzenia w majówkę nie musi być tylko do domu

Majówka w tym roku, przy dobrej organizacji urlopu, może mieć aż 9 dni. Część Polaków decyduje się na taki długi wyjazd, sporo planuje wziąć dodatkowe wolne tylko 2 maja i też wyjechać, część będzie odpoczywać w domu. Będziemy jadać w restauracjach, gotować czy zamawiać jedzenie na wynos?

Jaki jest sekret sukcesu rodzinnych firm?

Magazyn "Forbes" regularnie publikuje listę 100 najbogatszych Polaków. W pierwszej dziesiątce tegorocznego zestawienia jest kilku przedsiębiorców działających w firmach rodzinnych. Jaka jest ich recepta na sukces? 

Skuteczne kierowanie rozproszonym zespołem w branży medycznej

Zarządzanie zespołem w branży medycznej to zadanie, które wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy, ale też głębokiego zrozumienia dynamiki interpersonalnej i psychologii pracy. Jako przedsiębiorca i założyciel BetaMed S.A., zawsze stawiałam przede wszystkim na rozwój kompetencji kierowniczych, które bezpośrednio przekładały się na jakość opieki nad pacjentami i atmosferę panującą w zespole.

GUS: Wzrósł indeks kosztów zatrudnienia. Czy wzrost kosztów pracy może być barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej?

GUS podał, że w IV kwartale 2023 r. indeks kosztów zatrudnienia wzrósł o 1,9 proc. kdk i 12,8 proc. rdr. Mimo to zmniejszył się udział firm sygnalizujących, że wzrost kosztów pracy lub presji płacowej może być w najbliższym półroczu barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej.

REKLAMA

Biznesowy sukces na rynku zdrowia? Sprawdź, jak się wyróżnić

W Polsce obserwujemy rosnącą liczbę firm, które specjalizują się w usługach związanych ze zdrowiem, urodą i branżą wellness. Właściciele starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i jednocześnie wyróżnić na rynku. Jak z sukcesami prowadzić biznes w branży medycznej? Jest kilka sposobów. 

Wakacje składkowe. Dla kogo i jak z nich skorzystać?

Sejmowe komisje gospodarki i polityki społecznej wprowadziły poprawki redakcyjne i doprecyzowujące do projektu ustawy. Projekt ten ma na celu umożliwić przedsiębiorcom tzw. "wakacje składkowe", czyli przerwę od płacenia składek ZUS.

Czego najbardziej boją się przedsiębiorcy prowadzący małe biznesy? [BADANIE]

Czego najbardziej boją się małe firmy? Rosnących kosztów prowadzenia działalności i nierzetelnych kontrahentów. A czego najmniej? Najnowsze badanie UCE RESEARCH przynosi odpowiedzi. 

AI nie zabierze ci pracy, zrobi to człowiek, który potrafi z niej korzystać

Jak to jest z tą sztuczną inteligencją? Zabierze pracę czy nie? Analitycy z firmy doradczej IDC twierdzą, że jednym z głównych powodów sięgania po AI przez firmy jest potrzeba zasypania deficytu na rynku pracy.

REKLAMA

Niewypłacalność przedsiębiorstw. Od początku roku codziennie upada średnio 18 firm

W pierwszym kwartale 2023 r. niewypłacalność ogłosiło 1635 firm. To o 31% więcej niż w tym okresie w ubiegłym roku i 35% wszystkich niewypłacalności ogłoszonych w 2023 r. Tak wynika z raportu przygotowanego przez ekonomistów z firmy Coface.  

Rosnące płace i spadająca inflacja nic nie zmieniają: klienci patrzą na ceny i kupują więcej gdy widzą okazję

Trudne ostatnie miesiące i zmiany w nawykach konsumentów pozostają trudne do odwrócenia. W okresie wysokiej inflacji Polacy nauczyli się kupować wyszukując promocje i okazje cenowe. Teraz gdy inflacja spadła, a na dodatek rosną wynagrodzenia i klienci mogą sobie pozwolić na więcej, nawyk szukania niskich cen pozostał.

REKLAMA