Rok 2022 kluczowy dla energetyki - bez szybkich zmian transformacja nie będzie możliwa
REKLAMA
REKLAMA
Energetyka 2022 - koniec z łatwym dostępem do energii?
Na początku miejsce produkcji energii elektrycznej było ściśle związane z miejscem jej konsumpcji, np. koła wodne zapewniały moc fabrykom. W XX wieku, gdy energia zaczęła być produkowana centralnie z węgla, ropy naftowej i gazu, dostęp do niej stał się dużo łatwiejszy. Ten model musi się jednak zmienić, aby możliwa była transformacja energetyczna. W 2022 roku ponownie kluczowa staje się decentralizacja systemu energetycznego i wytwarzanie mocy w miejscu jej zużywania.
REKLAMA
Mikrosieci przyszłością energetyki
REKLAMA
Starzenie się sprzętu, brak inwestycji w infrastrukturę, niezdolność do nadążania za popytem, ryzyko blackoutu – to tylko niektóre problemy, z jakimi borykają się systemy energetyczne. Coraz więcej gmin, przedsiębiorstw użyteczności publicznej czy wspólnot mieszkaniowych będzie więc zwracało się ku mikrosieciom. To samodzielne systemy elektryczne, na które składa się wiele mniejszych źródeł wytwarzania mocy (np. ze słońca czy wiatru), a także inteligentnych czujników. Urządzenia montowane w akumulatorach czy generatorach energii w czasie rzeczywistym mierzą m.in. zużycie mocy oraz zarządzają jej wykorzystywaniem. Pozwala to nie tylko zmniejszać koszty energii, ale też zachować niezależność od paliw kopalnych i centralnej sieci energetycznej.
– Użytkownicy i firmy szukają samowystarczalności energetycznej. Aby poradzić sobie z wahaniami cen prądu czy widmem blackoutu, potrzebne jest produkowanie energii na miejscu jej konsumpcji, magazynowanie jej i inteligentne wykorzystywanie, gdy jest potrzebna, w ramach niezależnej sieci. Firmy mogą na przykład lokalnie przechwytywać powstające w wyniku procesów produkcyjnych ciepło albo wykorzystywać parę wodną do ogrzewania pomieszczeń, chłodzenia czy procesów produkcji – wskazuje Mariusz Hudyga, product manager w firmie Eaton.
Era prosumentów wymusza duże zmiany
REKLAMA
Dotychczas przepływ energii w sieci był jednokierunkowy: z niewielu miejsc jej produkcji do wielu miejsc konsumpcji. W erze milionów rozproszonych prosumentów, którzy produkują energię z wiatru i słońca, będziemy musieli polegać na sztucznej inteligencji. Dane zbierane przez czujniki „za licznikiem” nie były dotąd dostępne do analizy dla tradycyjnych sieci energetycznych. Odpowiednio wykorzystane informacje o zużyciu i magazynowaniu energii zwiększą zdolność systemu do reagowania na zmieniający się popyt oraz produkcję mocy z zielonych źródeł. Zmiany powinny jednak następować znacznie bardziej dynamicznie niż dotąd.
Rezultaty konferencji klimatycznej COP26 pokazały trudności związane z transformacją energetyczną. Mimo dużej presji na porozumienie w sprawie redukcji emisji i głośno wyrażanego optymizmu, pojawiły się opinie, że przyjęte rezolucje były zbyt słabe, aby przynieść znaczące zmiany i ułatwić rozwój inteligentnych sieci.
– Przekucie woli politycznej i poparcia społecznego w konkretne rezultaty będzie wymagało coraz większego wysiłku oraz intensyfikacji działań na regionalnym i lokalnym poziomie. Decyzje muszą podjąć miliony zainteresowanych stron – od międzynarodowych dostawców energii po indywidualnych konsumentów. Dlatego tak szybko, jak to możliwe, potrzebne są jasne regulacje dotyczące integracji mikrosieci oraz inteligentnych czujników. Rok 2022 będzie kluczowy w budowaniu niezawodnej, bezpiecznej i nowoczesnej sieci energetycznej. Jeśli proces ten nie zostanie uruchomiony teraz, transformacja energetyczna może utknąć w miejscu na długie lata – podsumowuje Mariusz Hudyga.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.