Czy to koniec Ministerstwa Cyfryzacji? [OPINIA]
REKLAMA
REKLAMA
Zbliżająca się rekonstrukcja rządu ma polegać na zmniejszeniu liczby ministerstw i konsolidacji zadań w nowo powstałych resortach. W teorii ma to sprzyjać ograniczaniu zjawiska silosowości, znanej bardziej jako tzw. Polska resortowa. W praktyce może to oznaczać, że zlikwidowane zostanie np. Ministerstwo Cyfryzacji, a jego kompetencje podzieli się pomiędzy MSWiA, MON i zapewne Kancelarię Premiera.
REKLAMA
Polecamy: Nowe technologie w pracy księgowych
Profil zaufany pogrąży Ministerstwo Cyfryzacji?
REKLAMA
Pogłoski o tym, że resort cyfryzacji może zniknąć, pojawiają się w zasadzie przy okazji formowania się rządu i przy każdej rekonstrukcji. Dzieje się tak, odkąd cyfryzacja zyskała rangę ministerialną w 2011 r. Likwidacja MC i rozparcelowanie jego zadań pomiędzy ministrów i KPRM byłoby jednak błędem.
Niemal 10 lat temu, gdy zostało utworzone ówczesne Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, praktycznie żadnej sprawy urzędowej nie można było załatwić przez Internet. Konieczne były osobiste wizyty w urzędzie, a co za tym idzie - czekanie i odbijanie się od okienka do okienka. Teraz już ponad 5 mln Polaków ma profil zaufany, czyli cyfrowe narzędzie, które pozwala w uwierzytelniony sposób kontaktować się z administracją w formie online. Co ważne, sam Internet jest znacznie lepszej jakości. Wprawdzie w praktyce to głównie „zasługa” przedsiębiorców, a nie resortu cyfryzacji, ale właśnie MC wywiera ogromny wpływ na rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej. Wpływ ten ma charakter regulacyjny (przepisy dotyczące inwestycji) i nadzorczo-wspierający (m.in. Program Operacyjny Polska Cyfrowa, w ramach którego fundusze unijne i krajowe są wydawane głównie na rozbudowę sieci).
Czas bilansu
REKLAMA
Ministerstwo Cyfryzacji służy wsparciem, czasem strofuje, a niekiedy toczy bitwy z innymi resortami - wszystko w imię rozwoju e-administracji. Tak było chociażby w przypadku współpracy z Ministerstwem Zdrowia, dzięki której po latach niemocy udało się wreszcie choć częściowo zdigitalizować najprostsze i najbardziej popularne czynności. Dotyczy to wprowadzenia m.in. e-zwolnienia lekarskie, e-skierowania czy e-recepty. Za pośrednictwem Internetu możemy sprawdzić też dane przestrzenne na geoportalu czy nawet księgi wieczyste. Ministerstwo Cyfryzacji doprowadziło również do wdrożenia unijnych przepisów o ochronie danych osobowych (RODO).
Bez problemu można stworzyć o wiele dłuższą listę projektów, które się nie udały i spraw, których nie załatwiono. Chodzi np. o Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców czy mocno ograniczoną w swej funkcjonalności e-tożsamość (elektroniczny dowód osobisty). Cały czas brakuje wymiany danych pomiędzy systemami e-administracji zarządzanymi przez różne urzędy, co znacznie utrudnia załatwienie spraw online. Wreszcie, nie udało się też przeprowadzić aukcji na częstotliwości niezbędne do wdrożenia w naszym kraju sieci mobilnej 5G. W ramach tzw. tarczy antykryzysowej zostały przeforsowane przepisy odwołujące aukcję oraz – w pakiecie – prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który za nią odpowiadał. Nie ma też istotnych postępów w budowaniu kompetencji cyfrowych obywateli oraz ograniczaniu wykluczenia cyfrowego, szczególnie w odniesieniu do osób w wieku 50+.
Technologia wkracza do firm
Sukcesy i porażki Ministerstwa Cyfryzacji trzeba jednak ważyć z głową, ponieważ cyfryzacja – zwłaszcza w okresie pandemii – jest ważna, potrzebna i nie ma od niej ucieczki. Przedsiębiorstwa stają się coraz bardziej zdigitalizowane, nowoczesne technologie wkraczają w kolejne obszary życia społeczno-gospodarczego, a okres lockdownu i czas po nim pokazały, że praca, rozrywka, zdrowie czy nawet sport mogą całkiem efektywnie zostać przeniesione do Internetu. Ktoś musi pilnować tego, by administracja nadążała za tymi globalnymi trendami i również przechodziła do sieci.
Nie możemy sobie pozwolić na brak koordynacji procesu cyfryzacji. Na nic zda się nawet powołanie kolejnego pełnomocnika rządu ds. cyfryzacji. Mamy ich już kilkudziesięciu, a żaden z nich nie jest i nie będzie żadnym partnerem dla członków Rady Ministrów. Nie można do tego dopuścić, bo dziś cyfryzacja to absolutny priorytet. Nie tylko nasz jako Polski, lecz także całej Unii Europejskiej oraz tych spośród najbardziej rozwiniętych państw świata, które chcą utrzymać swoją przewagę gospodarczą i technologiczną nad pozostałymi.
Zamiast likwidacji MC należy zastanowić się nad wyniesieniem Ministra Cyfryzacji do rangi wicepremiera i koordynatora rządu ds. cyfrowych. Takiemu wicepremierowi trzeba dać narzędzia do tego, by mógł koordynować i nadzorować procesy oraz działania w zakresie cyfryzacji na poziomie całego rządu i podległych ministrom urzędów centralnych. Stworzenie urzędu wicepremiera ds. cyfryzacji, nadzorującego silny resort cyfryzacji, wpisywałoby się też w przyjętą w 2017 roku przez rząd Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR). Rola cyfryzacji, nowoczesnych technologii i gospodarki 4.0 jest w SOR znacząca.
Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP ds. społeczno-gospodarczych
Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA