Niewielkie zainteresowanie pracodawców pomocą związaną z kryzysem
REKLAMA
O skutkach obowiązywania ustawy dyskutowano w czwartek na konferencji w Warszawie.
REKLAMA
Zgodnie z przyjętą w lipcu ubiegłego roku ustawą o łagodzeniu skutków kryzysu, w przypadku przejściowych trudności przedsiębiorcy mogą zwrócić się do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o częściowe pokrycie wynagrodzeń za czas przestoju, łącznie za 6 miesięcy oraz częściową rekompensatę obniżenia wymiaru czasu pracy.
Do 1 marca 124 przedsiębiorców zwróciło się na podstawie tej ustawy do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o pomoc. Złożone wnioski dotyczą 10 tys. pracowników.
Prof. Jakub Stelina z Uniwersytetu Gdańskiego powiedział, że pracodawcy częściej sięgają po instrumenty, skierowane do wszystkich przedsiębiorców, a nie do szczególnej grupy - jaką tutaj stanowią np. przedsiębiorcy w trudnościach.
REKLAMA
Prof. Stelina powiedział także, że zgodnie z tą ustawą pracodawcy mają możliwość przedłużania okresów rozliczeniowych czasu pracy nawet do 12 miesięcy. Do końca lutego Państwowa Inspekcja Pracy zarejestrowała 614 przypadków wydłużenia rozliczeniowego czasu pracy; większość z nich na podstawie porozumienia z przedstawicielami pracowników.
Kierownik Biura Eksperckiego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Katarzyna Zimmer-Drabczyk powiedziała, że niewielkie jest zainteresowanie pracodawców ubieganiem się o środki z Funduszu Pracy na szkolenia. Od wejścia w życie ustawy wydano jedynie 15 zaświadczeń dot. szkoleń. Skorzystało z nich 53 pracowników.
Środki z Funduszu Pracy uruchamiane są na wniosek przedsiębiorcy w przypadku skierowania pracownika na szkolenie lub studia podyplomowe. Wysokość dofinansowania wynosi na jedną osobę do 80 proc. kosztów szkolenia lub studiów podyplomowych, nie więcej jednak niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim kwartale.
Ponadto w tym czasie pracownikowi, skierowanemu na szkolenie, przysługuje stypendium z Funduszu Pracy w wysokości 100 proc. zasiłku dla bezrobotnych.
REKLAMA
REKLAMA