Nikt nie dostanie dotacji na ekoznaki
REKLAMA
Żaden przedsiębiorca w Polsce nie będzie mógł skorzystać z dotacji na wdrożenie w swojej firmie systemów zarządzania środowiskowego (np. ISO 14001) czy też ekoznaków - ustaliła GP. Choć na ten cel zostało przeznaczone 20 mln euro w ramach programu Infrastruktura i Środowisko, to przez błędy urzędników o te pieniądze nie będzie mogła starać się żadna firma w Polsce.
REKLAMA
REKLAMA
Zgodnie z regułami wymyślonymi przez urzędników, aby skorzystać z dotacji w ramach Działania 4.1. z programu IiŚ, należy w konkursie zgłosić projekt o wartości co najmniej 8 mln zł. Tymczasem, jak zgodnie przyznają przedstawiciele instytucji, którzy przygotowują firmy do wdrożenia certyfikatów ISO lub podobnego, jest to kwota kilka, a nawet kilkanaście razy za wysoka.
- Koszt wdrożenia certyfikatu zależy od ilości zatrudnionych pracowników i w największych firmach nie przekracza 1 mln zł - mówi Ewa Słowińska, kierownik Zakładu Badań i Certyfikacji Wyrobów Spożywczych i Chemicznych w Polskim Centrum Badań i Certyfikacji.
Dodaje, że w przypadku mniejszych firm jest to kwota rzędu kilkunastu, kilkudzięsięciu tysięcy złotych.
Skąd więc wziąć brakujące miliony, by móc skorzystać z unijnego wsparcia? Na pewno nie będą to koszty inwestycji w dostosowanie zakładu do norm ochrony środowiska, które są niezbędne do wdrożenia certyfikatów. Dotacje na takie projekty są dostępne w innych miejscach programu Infrastruktura i Środowisko.
REKLAMA
Podobnie rzecz ma się z uzyskaniem przez firmę ekoznaku, który potwierdza, że jej produkt jest ekologiczny i jego produkcja nie powoduje negatywnych skutków dla środowiska. Dzięki temu może on zdobyć przewagę nad podobnymi produktami na rynku. Jednak aby uzyskać dotacje na wdrożenie takiego znaku, trzeba zadeklarować, że będzie to kosztowało co najmniej 8 mln zł. Taka kwota starczy na zapewnienie ekozna- ku, przyznawanego przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji wszystkim polskim przedsiębiorcom. Kosztuje to bowiem 2 tys. zł.
Nawet jeżeli jakiś przedsiębiorca wyłoży 8 mln zł, aby uzyskać wart kilkanaście razy mniej certyfikat ISO, to spotka go przykra niespodzianka. Otóż z funduszy unijnych zostanie mu zwrócone maksymalnie 400 tys. zł, czyli niecałe 5 proc. nakładów, które poniósł.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, które odpowiada za wydawanie unijnych pieniędzy w Polsce, doskonale zdaje sobie sprawę z tych błędów.
- MRR jako instytucja zarządzająca chce jak najszybciej rozpocząć dyskusję z Komisją Europejską na temat niefortunnego zapisu dotyczących progu 8 mln zł - czytamy w przekazanym GP stanowisku resortu.
Urzędnicy ministerstwa błędy tłumaczą tym, że podczas negocjacji programu IiŚ inny resort - Ministerstwo Środowiska - zaproponował, aby dotacjami na certyfikaty i ekoznaki objąć także małe i średnie firmy. Ponieważ mogą one uzyskać wsparcie także z regionalnych programów operacyjnych, to trzeba było określić linię graniczną. Padło na 8 mln zł.
8 mln zł musi wydać firma na certyfikaty lub ekoznaki, by móc starać się o unijną dotację
MARIUSZ GAWRYCHOWSKI
mariusz.gawrychowski@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA