Projekt zmian w prawie farmaceutycznym
REKLAMA
Jeszcze w tym tygodniu Sejm ma się ponownie zająć projektem ustawy Prawo farmaceutyczne, który z poprawkami odesłał Senat. Senat zgodził się na sprzedaż wysyłkową leków, czyli istnienie aptek internetowych oraz ograniczoną możliwość reklamy aptek tradycyjnych.
REKLAMA
Walka o kształt nowych zasad wyraźnie się zaostrza, bo prawdopodobnie już za kilka dni posłowie zaczną debatować nad kolejną ustawą wchodzącą w skład pakietu prawo farmaceutyczne. Tym razem chodzi o tzw. geografię aptek, czyli o ograniczenie ich liczby, oraz zasady ustalania cen i marż w obrocie lekami. Każdy gracz chce mieć jak największy dostęp do rynku, który wart jest prawie 15 mld zł. Własne stanowiska forsują już nie tylko producenci i dystrybutorzy leków. Przeciwko proponowanemu przez aptekarzy ograniczeniu konkurencji protestuje Business Center Club, Konfederacja Pracodawców Polskich, Centrum im. A. Smitha. Pomysły krytykuje UOKiK.
Stefan Bogusławski z IMS Health uważa, że jeśli wejdą w życie przepisy w proponowanym dziś kształcie, to pozytywnie zmiany będą odczuwalne tylko krótkoterminowo.
- Rynek zareaguje tak, że w perspektywie dwóch, trzech lat przepisy, które mają hamować konsolidacje hurtowni i aptek, tylko przyspieszą ten proces. Niektóre apteki i tak będą musiały się zamknąć. Stracą małe firmy produkujące leki, bo nie wytrzymają konkurencji. Firmy dostarczające leki innowacyjne z zagranicy zyskają, tylko jeśli NFZ zdecyduje się zwiększyć wydatki na leki patentowe - mówi szef IMS.
Na razie organizacje konsumenckie ostrzegają, że skumulowane zmiany prawa wywołają wzrost cen leków o 10-11 proc.
REKLAMA
Aptekarze przekonują, że jedna apteka co 4 km wystarczy na 3 tys. osób. Nie chcą też aptecznych sieci, bo z nimi konkuruje się znacznie trudniej. Propozycje, które weszły do projektu ustawy, mają zahamować koncentrację w sektorze detalicznego obrotu farmaceutykami.
- Stąd już tylko krok do reglamentowania liczby warzywniaków i kiosków z gazetami na osiedlu. Tylko przedsiębiorca powinien decydować o tym, czy chce zaryzykować i otworzyć piątą aptekę na danej ulicy - mówi Bogusław Piwowar, wiceprezes BCC.
Ministerstwo Zdrowia za cel stawia sobie uporządkowanie rynku i ograniczenie korupcji. Chce też kontrolować ceny leków, skoro do wielu dopłaca z budżetu.
- Nowelizacja ma dostosować nasze przepisy do prawa Unii. W większości krajów europejskich nie istnieje system dowolnych cen i upustów przy obrocie lekami. Firmy generyczne zgadzają się, że ustanowienie maksymalnej ceny producenta będzie dobre, bo to producent, a nie hurtownia i apteka, będzie decydował, po ile sprzedaje swój lek - mówi Cezary Śledziewski z Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.
Katarzyna Kozińska
REKLAMA
REKLAMA