Problemy z podziałem sum
REKLAMA
Obowiązujące od 1 października 2003 r. prawo upadłościowe i naprawcze w stosunku do uchylonej regulacji w istotny sposób poprawiło sytuację wierzycieli posiadających zabezpieczenia na mieniu upadłego. Ową poprawę ustawodawca uzyskał przede wszystkim kosztem wierzycieli pozostałych. Praktyka pokazała później, iż obowiązujące przepisy w zakresie uprawnień dotyczących wierzytelności zabezpieczonych są także na tyle niejasne, iż ich prawidłowa interpretacja bywa bardzo trudna.
Zabezpieczenie mienia
Według art. 336 prawa upadłościowego i naprawczego (ustawa z 28 lutego 2003 r. Dz.U. nr 60, poz. 535 ze zm. - dalej p.u.i.n.) sumy uzyskane ze zbycia rzeczy i praw obciążonych przeznacza się na zaspokojenie wierzycieli, których wierzytelności były zabezpieczone na zbytych rzeczach lub prawach - z zachowaniem przepisów ustawy. Dopiero kwoty, które ewentualnie pozostaną po zaspokojeniu tych wierzytelności, wchodzą do funduszów masy upadłości i mogą zostać wykorzystane na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego i zaspokojenie wierzycieli pozbawionych zabezpieczeń.
Zabezpieczenie mienia upadłego może obejmować jednak także roszczenie odsetkowe. Odsetki te, zarówno sprzed upadłości, jak i z okresu po ogłoszeniu upadłości, mogą być zaspokojone jedynie z przedmiotu zabezpieczenia.
Gdy syndykowi uda się zbyć objętą zabezpieczeniem nieruchomość (podobnie rzecz lub prawo), powinien niezwłocznie przystąpić do sporządzenia planu podziału uzyskanych środków. Od uzyskanych kwot, na podstawie art. 345 par. 1 p.u.i.n. syndyk winien odjąć kwotę odpowiadającą kosztom związanym ze sprzedażą (w doktrynie trwa spór, co to właściwie znaczy), zaś resztę podzielić pomiędzy uprawnionych wierzycieli.
Kilka hipotek w księdze
W księdze wieczystej prowadzonej dla nieruchomości upadłego może być wpisana jedna hipoteka, ale może też być ich więcej. Wtedy wierzytelności zabezpieczone podlegają zaspokojeniu w kolejności odpowiadającej kolejności dokonanych wpisów.
Gdy hipoteki obejmowały jednak także odsetki należne do dnia zapłaty, sporządzając plan podziału syndyk ma problem, obiektywnie nie jest bowiem w stanie określić kwot należnych poszczególnym wierzycielom, bo nie ma możliwości przewidzieć, kiedy ten dzień właściwie może nastąpić.
Po złożeniu przez syndyka planu podziału sędzia komisarz zawiadamia upadłego i członków rady wierzycieli (aby doręczenie było skuteczne, do sądu musi wrócić potwierdzenie odbioru) oraz obwieszcza w Monitorze Sądowym i Gospodarczym o możliwości jego przeglądania w sekretariacie sądu i przysługującym prawie do wniesienia przeciw planowi zarzutów (art. 349 p.u.i.n.).
Zarzuty te rozpozna sędzia komisarz, jednak terminu ich rozpoznania, nawet instrukcyjnego, ustawa nie określa. Z kolei na postanowienie sędziego komisarza przysługuje zażalenie, które rozpoznaje sąd.
Plan podziału może zatem stać się prawomocny (po jego zatwierdzeniu) najszybciej mniej więcej po miesiącu od jego złożenia w sądzie - jeżeli żadne zarzuty nie zostaną wniesione, albo po co najmniej kilku miesiącach, a nawet roku, gdy zostaną wykorzystane wszystkie środki odwoławcze i dodatkowo zajdą jakieś inne nieprzewidziane okoliczności opóźniające procedurę (choroba upadłego, sędziego, zmiana organizacyjna sądu, awaria techniczna, zagubienie korespondencji przez pocztę itp.).
Gdy wierzycieli uprawnionych do podziału jest kilku, a pierwszy dysponuje zabezpieczeniem wierzytelności znacznej wartości wraz z odsetkami do dnia zapłaty, to mógłby on być wręcz zainteresowany przedłużaniem procedury w nieskończoność. Odsetki ustawowe są w końcu kilkakrotnie wyższe od możliwych do uzyskania na bankowych lokatach. Zysk z takiego działania byłby oczywisty. Za ten zysk musieliby jednak zapłacić wierzyciele, którym później udało się uzyskać zabezpieczenie, i wszyscy inni nieuprzywilejowani wierzyciele.
Proponuje się (i stosuje) różne rozwiązania opisanego problemu. Według jednego z poglądów rozwiązaniem może być przyjęcie za datę zapłaty dnia złożenia planu podziału w sądzie, według innego obliczenie roszczenia na dzień najbardziej prawdopodobnej, prognozowanej daty faktycznej zapłaty.
Oba zaprezentowane poglądy jakieś rozwiązanie problemu wskazują, oba jednak są dotknięte podobną wadą - nie znajdują dostatecznej a właściwie żadnej, podstawy w obowiązujących przepisach.
Szukanie najlepszego rozwiązania
Czy zatem nie dałoby się wskazać takiej interpretacji obowiązujących przepisów, by problem ów w zgodzie z prawem rozwiązać, a jednocześnie zniechęcić wierzycieli do opisanego wyżej patologicznego, ale bardzo opłacalnego działania. W moim przekonaniu jest to możliwe.
Na podstawie art. 313 par. 2 p.u.i.n. wiadomo jest, iż sprzedaż objętej zabezpieczeniem nieruchomości powoduje wygaśnięcie praw oraz praw i roszczeń osobistych ujawnionych poprzez wpis do księgi wieczystej.
W miejsce prawa, które wygasło, uprawniony nabywa prawo do zaspokojenia wartości wygasłego prawa z ceny uzyskanej ze sprzedaży obciążonej nieruchomości. Skutek ten powstaje z chwilą zawarcia umowy sprzedaży.
Wartością wygasłego prawa na dzień sprzedaży jest zatem suma roszczenia zasadniczego i odsetek liczonych do dnia sprzedaży. Można wobec tego przyjąć, iż począwszy od dnia sprzedaży, dalsze odsetki (dotąd zabezpieczone), biegnące do dnia faktycznej zapłaty, nie korzystają już z zabezpieczenia.
Te odsetki nie mogą już zatem być zaspokojone ani w planie podziału ze sprzedaży nieruchomości zabezpieczonej, ani w ogóle z masy upadłości.
Analogicznie należy potraktować rozliczenie w planie podziału odsetek wraz z roszczeniem zasadniczym korzystających z zabezpieczenia zastawem, zastawem rejestrowym, zastawem skarbowym i hipoteką morską.
Zabezpieczenia te z chwilą sprzedaży także wygasają - na podstawie art. 313 par. 1 p.u.i.n. sprzedaż dokonana w postępowaniu upadłościowym ma bowiem skutki sprzedaży egzekucyjnej, nabywcy rzeczy objętych zabezpieczeniami w postępowaniu upadłościowym nabywają je przecież wolne od jakichkolwiek obciążeń.
REKLAMA
REKLAMA