Rady zbyt związkowe. Analiza Gazety Prawnej
REKLAMA
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Rady pracowników nie odzwierciedlają opinii zwykłych pracowników, tylko są kolejną siłą wzmacniającą pozycję związków zawodowych w firmie. To powinno się zmienić, twierdzą eksperci, pracodawcy i pracownicy.
- Wiadomo, że w ustawie z dnia 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu i przeprowadzaniu konsultacji z pracownikami (Dz.U. nr 79, poz. 550) nie można uregulować wszystkich kwestii, ale jej przepisy są wyjątkowo niejasne i nieprecyzyjne - mówi Marcin Wojewódka, radca prawny z Wojewódka Pabisiak Kancelaria Radców Prawnych.
W oczekiwaniu na orzecznictwo
Sytuacja, zdaniem Marcina Wojewódki, poprawi się, gdy dłuższa będzie praktyka tworzenia rad w firmach, a także gdy wzbogaci się orzecznictwo w tej kwestii. Na razie jednak pracodawcy i pracownicy oraz członkowie rad muszą kierować się intuicją, wspierając się opinią prawników.
- Wielu pracodawców zwraca się do nas z pytaniem, czy wszystkie informacje muszą przekazywać radzie. Wprawdzie ustawa określa ramy danych, których rada może żądać, jednak nie zawsze informacje te mogą być ujawnione - podkreśla Maciej Chakowski, wspólnik w firmie doradczej C&C Chakowski & Ciszek.
Nie wiadomo na przykład, czy rada powinna być poinformowana o planach przejęcia innej spółki przez firmę giełdową. Według Macieja Chakowskiego, takie informacje teoretycznie nie powinny być tajne, jednak z punktu widzenia negocjacji cenowych, ich ujawnienie może być niekorzystne dla spółki.
- Pracodawcy zastrzegają, że choć przekazują radzie informacje, to nie może ona przedstawić ich załodze ze względu na poufność. Często mają wątpliwości, czy mogą zobowiązać radę do nieujawniania tajnych informacji, także po upływie jej kadencji. Tego ustawodawca nie precyzuje - uważa Maciej Chakowski.
- W mojej praktyce kilkakrotnie spotkałem się z pytaniami pracodawców, co zrobić w przypadku połączenia kilku firm, wśród których w jednej zostało podpisane porozumienie o nietworzeniu rady, a w innych dopiero wpłynęły wnioski pracowników o utworzenie takiego gremium - mówi Marcin Wojewódka.
Odpowiedzi, jak dodaje, na próżno szukać w ustawie. Według niego, wydaje się jednak, że jeśli w największej firmie zawarte zostało porozumienie, to należy traktować je jako wiążące.
Pracodawcy się buntują
- Rada pracowników nie powinna być kolejnym ozdobnikiem w firmie, ale autentycznym partnerem do konsultacji. Co to jednak za partner, kiedy wybrało go pięciu związkowców z zarządu związku. To załoga powinna decydować o swoich przedstawicielach - podkreśla Roman Młociński, szef działu kadr bydgoskiego przedsiębiorstwa meblowego.
W jego przekonaniu wpływ na kształt rady powinni mieć wszyscy pracownicy. Inaczej rada przestaje być demokratyczna, a jest jedynie związkowa.
Problemem jest także kwestia posiłkowania się członków rad specjalistycznymi ekspertyzami. Według Jolanty Gocwiej, członka rady pracowników w jednej z firm transportu kolejowego, celowość takiego działania jest niejasna, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę fakt, że rada jest tylko ciałem do konsultacji, a nie współzarządzania firmą.
Związkowcy również mają wątpliwości co do ustawowych regulacji dotyczących ekspertyz. Zastanawiają się, dlaczego rada wyłoniona przez organizacje związkowe musi pokrywać ze swoich środków koszty ekspertyz, a w przypadku wywodzącej się z ogółu załogi koszty te ponosi pracodawca.
Blokują rady
W wielu firmach zdarzają się przypadki blokowania rad przez reprezentatywne organizacje związkowe. Te bowiem nie chcą się dzielić z radą swoją pozycją i wpływami w przedsiębiorstwie. Często też jeden z kilku związków zakładowych otrzymuje od pracodawcy informacje o firmie, których nie przekazuje innym organizacjom. Według Sebastiana Górnego, działacza w jednej ze śląskich firm reprezentatywnego związku, za informacje na wyłączność związki przymykają oko na działania przedsiębiorców z pogranicza prawa.
- Kiedy zaprotestowaliśmy przeciwko nieuzasadnionym opóźnieniom w wypłacie wynagrodzeń pracownikom, największy związek zawodowy w naszej firmie nakazał nam milczenie - mówi Sebastian Górny.
Zmian szybko nie będzie
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie zamierza tymczasem zlikwidować luk i wątpliwości interpretacyjnych ustawy. Jak usłyszeliśmy, najpierw musi dojść do kompromisu pomiędzy centralami związkowymi i organizacjami pracodawców w Komisji Trójstronnej. Organizacje związkowe i pracodawców na razie nie zasiadły jednak do okrągłego stołu.
- Do 27 lutego przyszłego roku będziemy musieli wraz ze wszystkimi członkami komisji dokonać przeglądu stosowania ustawy. Dopiero później, gdy zostanie zasygnalizowana potrzeba zmian, będziemy mogli wypracować projekt nowelizacji ustawy i przedstawić go rządowi - podkreśla Jacek Męcina, doradca Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
W oczekiwaniu na wokandę TK
Tymczasem ustawa o radach pracowników czeka w Trybunale Konstytucyjnym na rozstrzygnięcie, czy jej regulacje są zgodne z ustawą zasadniczą. Wniosek złożyła Konfederacja Pracodawców Polskich. W jej opinii, procedura wyboru rady pracowników jest przykładem arbitralności i nieuzasadnionego uprzywilejowania związków zawodowych.
Wątpliwości co do konstytucyjności budzi m.in. regulacja, na mocy której rada pracowników powołana przez załogę w firmie bez związków zawodowych zostanie rozwiązana, gdy u danego pracodawcy zostanie założony związek zawodowy. W opinii prezydenta KPP, traci ona tym samym charakter prawdziwego reprezentanta załogi, a staje się de facto organem reprezentatywnej organizacji związkowej.
Izabela Rakowska-Boroń
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA