Nazwa "Spining" dla Amerykanów
REKLAMA
Polski przedsiębiorca podczas pobytu w Szwecji w 1997 roku zainteresował się programem treningowym o nazwie „Spining”. Jest to program ćwiczeń przy zastosowaniu specjalnie skonstruowanego rowerka stacjonarnego.
Przedsiębiorca sprowadził rowerki do Polski i rozpoczął działalność gospodarczą przy wykorzystaniu tych urządzeń. W międzyczasie odbył szkolenia w Stanach Zjednoczonych oraz spotkał się z twórcą „Spiningu”, Johnnym Goldbergiem. Zaproponował mu otwarcie przedstawicielstwa w Polsce, na co twórca nie wyraził zgody.
Polak zarejestrował więc działalność gospodarczą oznaczoną znakiem słownym „Spining”. Uzyskał prawo z rejestracji tego znaku w Urzędzie Patentowym RP. Po wejściu Polski do UE pan Goldberg wystąpił o rejestrację znaku „Spining” w naszym kraju. Spotkał się z odmową uzasadnioną tym, że prawa z rejestracji takiego znaku posiada już polski przedsiębiorca. Wystąpił więc o unieważnienie prawa Polakowi, wskazując, że ten naruszył jego prawa osobiste i majątkowe. Polak wiedział, że znak ten należy do niego i musiał mieć świadomość, że może dojść do kolizji znaków. Zarzucił mu złą wiarę i złamanie zasad współżycia.
UP unieważnił prawo z rejestracji znaku słownego „Spining” polskiemu przedsiębiorcy. Przychylił się do argumentacji firmy Mad Dogg Athletics Inc., której wspólnikiem jest twórca „Spiningu”. Urząd podkreślił, że Polak wystąpił do firmy amerykańskiej z roszczeniem finansowym, gdy zorientował się, że ta chce uzyskać rejestrację znaku w Polsce. Polak wniósł skargę do WSA w Warszawie.
Sąd skargę oddalił. Wskazał, że w zachowaniu skarżącego była zła wiara oraz że naruszył on zasady współżycia społecznego. Sąd podkreślił, że Polak chciał nie tylko działać pod znakiem „Spining”, lecz także chciał utrudnić warunki działania w Polsce właścicielowi programu szkoleniowego „Spining”.
Sygn. akt VI SA/Wa 2310/05
Katarzyna Rychter
REKLAMA
REKLAMA