Prywatyzacja poczeka
REKLAMA
Polityczna destabilizacja na razie nie oznacza pogorszenia stanu gospodarki. Prognozowany przez analityków na ten rok 4,5-procentowy wzrost PKB, podobnie jak 1,5-procentowa średnioroczna inflacja, są wciąż niezagrożone. Jednak przedterminowe wybory, pochłaniając z budżetu 284 mln zł, spowodują kolejne straty – bo wielokrotnie większe straty przyniesie odłożenie decyzji w najważniejszych kwestiach gospodarczych.
REKLAMA
Do zamrażarki ponownie trafi projekt ustawy nowelizującej działalność Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ), odpowiadającej za promocję polskiej gospodarki i kontakty z zagranicznymi inwestorami. 8 mld dol. inwestycji zagranicznych, jakie napłynęły do kraju w ubiegłym roku, będzie nieosiągalne bez planowanych zmian. W ubiegłym tygodniu wymieniono radę nadzorczą agencji i odwołano dwóch członków zarządu.
REKLAMA
– Przez jakiś czas agencja będzie działać siłą inercji. Wiele projektów zostało rozpoczętych wcześniej. Ale trudno przewidzieć, co będzie dalej – twierdzi Marcin Kaszuba, zdymisjonowany wiceprezes PAIiIZ.
Pod znakiem zapytania może stanąć nowy program budowy autostrad. Tylko w tym roku rząd chce na niego wydać 1,7 mld zł, a w najbliższych 4 latach – 4 mld zł. Ewentualna zmiana w resorcie może wywrócić te plany do góry nogami (np. z powodu zmiany modelu finansowania inwestycji) i obniżyć wykorzystanie zaplanowanych funduszy (w ub. roku wydano zaledwie 63 proc. środków zgromadzonych w Krajowym Funduszu Drogowym). Najwięcej problemów przysporzą jednak opóźnienia legislacyjne.
– Wstrzymanie prac nad ustawą o zamówieniach publicznych sprawi, że na realizację sporej części projektów praktycznie nie będzie szans – mówi przedstawiciel Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Powołany jesienią parlament zakończył prace nad 13 ustawami. W Sejmie znajduje się 35 rządowych projektów ustaw, w tym 7 związanych z koniecznością dostosowania naszych przepisów do ustawodawstwa unijnego.
Przerwana kadencja najbardziej odbije się na nowelizacji prawa zamówień publicznych. Zmiana przepisów wynika z konieczności wdrożenia dyrektyw unijnych w zakresie zamówień – Polska ma na to czas zaledwie do 31 stycznia tego roku.
Przerwanie prac pod znakiem zapytania stawia także realność zapowiedzi o poprawie wykorzystania środków unijnych – szybsze zaczynanie inwestycji miała ułatwić m.in. liberalizacja przepisów odnosząca się do progów, przy których istnieje obowiązek ogłaszania przetargów.
Rozpisanie nowych wyborów uniemożliwi też rządowi wywiązanie się ze zobowiązań wyborczych dotyczących walki z korupcją – tj. utworzenia centralnego urzędu antykorupcyjnego, a także nowelizacji przepisów antykorupcyjnych. W pierwszym przypadku projekt ustawy przygotował rząd, w drugim – Prawo i Sprawiedliwość – jednak oba nawet nie trafiły do laski marszałkowskiej. MAG
REKLAMA
Nowe wybory uderzą w prywatyzację. Prawdopodobne jest rozszerzenie listy przedsiębiorstw, które nie zostaną sprzedane. Dziś sprowadza się ona głównie do przedsiębiorstw tzw. sieciowych (przesył energii, linie kolejowe itd.), ale może byś rozszerzona o energetykę i paliwa, jeśli w nowym rządzie wzmocni się nastawienie etatystyczne. Najprawdopodobniej wstrzymana zostanie restrukturyzacja i prywatyzacja grupy BOT oraz dystrybutorów energii. Przedłuży się rozwiązanie problemu KDT-ów (kontraktów długoterminowych). O kolejne kilka miesięcy przełożone zostaną decyzje w sprawie przyszłości spółek górniczych.
– W obliczu wyborów rząd nie będzie rządził, tylko administrował. A to oznacza, że z całego roku wykorzysta się dla prywatyzacji, zresztą okrojonej, zaledwie 8-9 miesięcy – uważa Piotr Tamowicz, doradca ekonomiczny.
Rząd może także powstrzymywać się z decyzjami, których skutki mają międzynarodowy zasięg, a wymagają pilnego rozwiązania – chodzi o konflikt z Eureko oraz sprawę fuzji banków Pekao i BPH.
Wywołana ponownymi wyborami hibernacja procesów gospodarczych może się okazać nie tak szkodliwa jak to, co nastąpi po powołaniu nowego gabinetu. Jeśli polityczny układ rządzący rozszerzy się, najprawdopodobniej dojdzie do zmian w programach gospodarczych. Największe zawirowania nastąpią jednak w spółkach Skarbu Państwa: do ich rad nadzorczych i zarządów trafi duża grupa osób odsuniętych od rządu lub z nim związana. Sparaliżowane mogą być także ministerstwa i centralne urzędy, bo ewentualne zmiany w ich ścisłym kierownictwie (sekretarze i podsekretarze stanu) pociągną roszady kadrowe na szczeblach merytorycznych (dyrektorzy departamentów, ich zastępcy itd).
Adam Woźniak
REKLAMA
REKLAMA