W Polsce - przez czarne okulary
REKLAMA
W Polsce spadek notowań dotyczył wszystkich sektorów, z wyjątkiem przemysłu, w którym lepiej oceniano przyszłe zamówienia, wielkość produkcji czy zapasów. W usługach, handlu detalicznym i w budownictwie nastąpił regres. Polscy szefowie firm usługowych nie byli zresztą w Unii odosobnieni, gdzie powszechnie narzekano na gorszą koniunkturę w usługach. Nastroje najbardziej siadły we Włoszech i Wielkiej Brytanii. W naszym kraju najbardziej spadło zaufanie wśród biznesmenów działających w budownictwie (aż o cztery punkty), w nieco mniejszym stopniu u właścicieli sklepów i innych placówek handlu detalicznego.
Sytuację w Polsce uratowali w dużym stopniu konsumenci. W przeciwieństwie do przedsiębiorców spoglądali oni w grudniu znacznie ufniej w przyszłość niż w listopadzie, do czego z pewnością przyczyniły się święta. Warto przy tym wspomnieć, że ankieterzy pytają konsumentów zarówno o ocenę własnej sytuacji finansowej, ogólnej sytuacji w gospodarce, jak i planów oszczędnościowych, czy opinię w sprawie bezrobocia. Grudniowy spadek nastrojów w Polsce kontrastuje z prawdziwym wybuchem optymizmu w listopadzie, kiedy wreszcie wyłonił się nowy rząd po kilkumiesięcznym maratonie wyborczym. Wszystko wskazuje na to, że w gospodarce wciąż mamy za dużo polityki, a za mało reform, które uwalniałyby przedsiębiorców z objęć władz i ich biurokratycznego aparatu.
Tadeusz Barzdo
REKLAMA
REKLAMA