We wschodniej Polsce najdroższa żywność
REKLAMA
Dr Krystyna Świetlik z Instytut Ekonomii Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przyznaje, że w Polsce "nie ma korelacji między produkcją żywności a cenami". - Tam, gdzie jest wysoka produkcja, powinny być niskie ceny, ale jest odwrotnie - mówi Świetlik.
Dlaczego tak jest? - Wyższe ceny żywności na wschodzie wynikają z mniejszej konkurencji - uważa Bogdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. - Na terenach rolniczych prawie nie ma supermarketów, które chcąc przyciągnąć klientów, tną ceny, a za nimi zmuszeni do obniżek są okoliczni sprzedawcy.
Potwierdza to Główny Urząd Statystyczny. - Zawsze tam, gdzie są hipermarkety, ceny są niższe - usłyszeliśmy od ludzi z zespołu, który przeprowadzał badania.
Obecnie w kraju działa 270 sklepów wielkopowierzchniowych (ponad 2,5 tys. m kw). Z tego tylko 20 jest na wschodzie (w Podkarpackiem, Lubelskiem, Podlaskiem). Najtaniej wiele produktów żywnościowych można kupić w dużych miastach - Wrocławiu, Bygdoszczy, Poznaniu, gdzie przybywa dużych sklepów i dyskontów.
Dr Krystyna Świetlik podaje kolejny powód wschodniej drożyzny: przetwórstwo rolne w Polsce jest coraz bardziej skoncentrowane. Na wschodzie powstają ogromne masarnie, mleczarnie, które biorą towar od okolicznych rolników, a potem wysyłają swoje produkty na eksport bądź do bogatszych województw. Czyli po prostu tam, gdzie sprzedadzą najwięcej. Do miejscowych sklepów dostarczają mniej żywności. A im mniejsza podaż, tym większa cena.
I jeszcze jedno: - Na wschodzie jest wysokie tzw. samozaopatrzenie. Ludzie hodują po dwie świnki, krowy, nie kupują mięsa, mleka. I cena w sklepach jest dla nich bez znaczenia - dodaje Świetlik.
Wyjątkiem jest chleb, który na wschodzie jest o 6 groszy tańszy od średniej krajowej (1,28 zł za 0,5 kg ). Ale - zdaniem ekspertów - ten wyjątek potwierdza regułę. Chleba kupuje się tu dużo, nie wypieka się już go w domach, więc handlarze walczą o klientów ceną
Nie wszystkie towary żywnościowe są najdroższe na wschodzie. Przykład: polędwica drobiową, za którą najwięcej zapłacimy na zachodzie, w lubuskiem nawet 18,30 zł za kg (to aż 25 proc. więcej niż na wschodzie). Znów zadziałał tu rynek: handlarze wywindowali ceny, bo w sklepach i na bazarach na polsko-niemieckim pograniczu zaopatrują się Niemcy.
REKLAMA
REKLAMA