Drogowy paraliż
REKLAMA
Już wcześniej wiadomo było, że pula na drogi zmniejszy się co najmniej o miliard złotych. Są to środki przesunięte z Krajowego Funduszu Drogowego (KFD) w postaci jednej piątej opłaty paliwowej (ok. 250 mln zł) oraz połowy akcyzy (6 proc. z 12-proc. puli pochodzącej od wszystkich sprzedanych paliw, przekazywanej GDDKiA). Teraz dochodzą problemy związane z utrzymaniem na obecnym poziomie stawki akcyzy: to dlatego zmniejszono o 216 mln zł rezerwę budżetową. Skutki takiej polityki będą dla kierowców opłakane.
REKLAMA
– Zmniejszy się liczba prac przygotowawczych. Nie będziemy realizować tylu inwestycji – tłumaczy Andrzej Maciejewski z GDDKiA.
REKLAMA
Rozważa się m.in. okrojenie obwodnic Wrocławia i Augustowa, będą kłopoty z bieżącym utrzymaniem dróg, także zimowym. Mniej dróg będzie remontowanych. Wszystkich konsekwencji nie da się przewidzieć, skoro niewiadomą pozostaje budżet państwa. W sumie jeśli w tym roku zakłada się wydanie ok. 6,7 mld zł, w przyszłym będzie to jedynie 5,5 mld zł.
Tymczasem sytuacja na drogach – co potwierdza najnowszy raport NIK – jest dramatyczna. W ciągu ostatnich 15 lat liczba samochodów przypadająca na statystyczny kilometr wzrosła o ponad połowę (z 41,39 w 1990 r. do 66,20 w 2004 r.), a w przypadku ciężarówek niemal podwoiła się (z 4,78 w 1990 r. do 9,5 w 2004 r.). W tym samym czasie długość dróg publicznych wzrosła zaledwie o 15,5 proc. W rezultacie obciążenie gospodarki narodowej kosztami zewnętrznymi transportu (wypadki, hałas, zanieczyszczenie powietrza, zatłoczenie ruchem) wzrosło z ok. 28 mld zł do 47 mld zł. Oznacza to wzrost ich udziału w PKB z ok. 5 proc. do 6 proc.
Fatalnie przedstawia się porównanie infrastruktury transportu do państw starej Unii Europejskiej, gdzie pod względem nakładów przeliczonych na procent PKB znajdujemy się na ostatnim miejscu (Polska – 0,3 proc. PKB, Dania – 0,5; Belgia – 0,8; Francja – 1,1; Portugalia – 1,4).
Jeszcze gorzej wygląda sprawa autostrad: w ostatnich 15 latach udało się łącznie wybudować zaledwie 550 km, przeciętnie 36,6 km rocznie. Jest to m.in. rezultat niestabilności organizacyjnej.
– Zamiast budować, kolejne ekipy zajmowały się przygotowaniem nowych planów. Zresztą nierealnych – stwierdził prezes NIK Mirosław Sekuła.
Raport NIK nie pozostawił suchej nitki na programie budowy autostrad systemem koncesyjnym, zarzucając koncesjonariuszom niedotrzymywanie warunków zawieranych z państwem umów. NIK będzie więc rekomendował rządowi wycofanie się z umowy ze spółką GTC na budowę drugiego odcinka autostrady A-1 z Nowych Marz do Torunia. Niewykluczone, że zasugeruje także (m.in. z powodu wysokich kosztów – 5,6 mln euro za kilometr) zerwanie umowy na budowę 91-kilometrowego odcinka z Gdańska do Nowych Marz.
Według NIK istnieją także przesłanki dla wypowiedzenia umowy koncesyjnej dotyczącej autostrady A-4 z Katowic do Krakowa.
Adam Woźniak
REKLAMA
REKLAMA