Kolej sięga po pieniądze do kieszeni kierowców
REKLAMA
• ustawa o Funduszu Kolejowym zakłada, iż głównym źródłem zasilania tego funduszu ma być 20 proc. wpływów z opłaty paliwowej od wprowadzanych na rynek krajowy paliw silnikowych. Fundusz ma finansować m.in. budowę i remont dróg kolejowych oraz likwidację zbędnych linii,
• ustawa o zmianie ustawy o transporcie kolejowym ustala nowe zasady dofinansowania z budżetu państwa i Funduszu Kolejowego kosztów remontu i utrzymania infrastruktury kolejowej,
• ustawa o finansowaniu infrastruktury transportu lądowego przewiduje, że w kolejnych latach na infrastrukturę transportu lądowego przeznaczane ma być 14 proc. wpływów z akcyzy od paliw. Wyjątkiem ma być rok 2006 r., kiedy na ten cel będzie przeznaczane 12 proc. wpływów z akcyzy. Na razie dokładnie nie określono, jaka część wpływów z akcyzy ma być kierowana na koleje.
To jednak nie wszystko. Zmianie ulegnie także struktura wpływów z akcyzy od paliw. Pierwsza wersja nowych przepisów, przygotowywana jeszcze na początku roku, zakładała, że kolej otrzyma 4-procentowy udział z 12-procentowej puli, jaka kierowana jest do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) na budowę i modernizację dróg (w sumie na drogi przeznaczane jest 30 proc. całości wpływów z akcyzy, z tego 12 proc. otrzymuje GDDKiA, 17 proc. zasila inwestycje na drogach lokalnych). Potem udział zmniejszono, a sprawa przez cały czas wywoływała ostry konflikt pomiędzy częściami „drogową” i „kolejową” w resorcie infrastruktury. Teraz okazuje się, że GDDKiA miałaby stracić w sumie 6 proc., czyli połowę akcyzy.
REKLAMA
Jaki przyniesie to rezultat? Drogowcy twierdzą, że opłakany, bo zabraknie pieniędzy na inwestycje.
– Wszystkie nowe zamierzenia musieliśmy wyciąć z planów. Będziemy realizować tylko to, co zostało już rozpoczęte – informuje Zbigniew Kotlarek, zastępca generalnego dyrektora GDDKiA.
REKLAMA
W GDDKiA nie chcą ujawniać listy skreślonych zamierzeń, ale przyznają, że jest długa. Poważnie okrojona zostanie m.in. obwodnica Wrocławia, będą kłopoty z budową obwodnicy Augustowa. Zabraknie pieniędzy na bieżące utrzymanie dróg. Mogą pojawić się nawet problemy z tzw. utrzymaniem zimowym. Drogowcy próbują jeszcze przekonać posłów do pozostawienia im pieniędzy, ale skutek wydaje się przesądzony.
– Musimy działać w ramach możliwości budżetowych. Proponuje się więc, by w ramach tego, co jest, nie było pieniędzy tylko na drogi, ale także na kolej – powiedział „GP” zastrzegający sobie anonimowość wysoki urzędnik Ministerstwa Transportu i Budownictwa.
Tymczasem przedstawiciele kolei oddychają z ulgą, bo będą mogli wykonać najpilniejsze zadania. Argumentują: inwestycje w kolej napędzają gospodarkę w podobny sposób, jak budowa dróg. Dochodzą do tego kwestie ochrony środowiska i wreszcie unijna polityka zrównoważonego rozwoju transportu.
REKLAMA
– Powstanie Funduszu Kolejowego nie będzie miało większego znaczenia dla finansowania dróg. Jeśli na drogi mamy ok. 2 mld zł, to w rezultacie zdolność kredytowa KFD jest na poziomie 10 mld zł – tłumaczy Grzegorz Mędza, b. podsekretarz stanu w resorcie infrastruktury rządu Marka Belki.
Na co kolej wyda pieniądze od kierowców? Ok. 450 mln zł z akcyzy od paliw pójdzie na utrzymanie infrastruktury, co pozwoliłoby na poprawę konkurencyjności przewozów kolejowych. Reszta środków z akcyzy finansowałaby inwestycje, w tym stanowiłaby wkład własny w realizację przedsięwzięć realizowanych z funduszy unijnych.
Na razie trudno przewidzieć, czy taki sposób finansowania naprawy kolei przyniesie oczekiwane rezultaty. Do tej pory okazywała się bowiem studnią bez dna, a pompowane miliardy złotych nie przyniosły ani poprawy jakości usług ani zwiększenia punktualności pociągów. Nowy rząd, niestety, potwierdza sprawdzoną od lat zasadę: wyciąganie pieniędzy z kieszeni posiadaczy samochodów jest najłatwiejszym sposobem łatania dziur w praktycznie każdej państwowej kasie.
Adam Woźniak, ŁZ
REKLAMA
REKLAMA