Podwyżka systemu nie naprawi
REKLAMA
Polscy medycy zarabiają kilkakrotnie mniej niż ich koledzy z innych państw Unii Europejskiej. Wprowadzenie minimalnej pensji dla lekarzy miałoby powstrzymać ich przed wyjazdami do pracy w zachodnich szpitalach i przychodniach, które oferują zdecydowanie lepsze płace oraz możliwości rozwoju zawodowego. Podobnego zdania jest także Naczelna Izba Lekarska. Proponuje ona jednak określenie wynagrodzenia zasadniczego dla lekarzy i lekarzy dentystów w wysokości 1,5 przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (corocznie waloryzowanego).
Pomysł wprowadzenia minimalnej pensji dla lekarzy podoba się prof. Leszkowi Wdowiakowi z Katedry i Zakładu Zarządzania i Ekonomiki Ochrony Zdrowia Akademii Medycznej w Lublinie. Jego zdaniem, naprawę systemu ochrony zdrowia należałoby zacząć od stabilizacji sytuacji zawodowej i finansowej pracowników. Niepokojące także, według prof. Wdowiaka, są niewystarczające wynagrodzenia bardzo dobrych ekspertów z Ministerstwa Zdrowia czy Narodowego Funduszu Zdrowia, którzy odchodzą np. do firm prywatnych.
Natomiast Jan Czeczot z Instytutu Kardiologii podchodzi do tego pomysłu bardzo ostrożnie. Jego zdaniem powinno się dążyć do zwiększania poziomu wynagrodzeń lekarzy, chociażby dlatego, że zawód ten wymaga bardzo szczególnych umiejętności. Należy jednak pamiętać, że przy obecnym poziomie finansowania systemu ochrony zdrowia trudno sobie wyobrazić, z jakich środków te podwyżki miałyby być wypłacane. Istnieje bowiem obawa, że wprowadzając ustawowo minimalne pensje dla lekarzy, można doprowadzić do podobnej sytuacji, jak z wypłatami podwyżek dla pracowników służby zdrowia wynikającymi z tzw. ustawy 203. Jeżeli zadłużenie placówek ochrony zdrowia szacuje się na ponad 6 mld zł, a tylko 16 proc. szpitali nie jest zadłużonych, to powstaje pytanie, z jakich środków podwyżka wynagrodzeń lekarzy miałaby być finansowana.
Dyrektor Czeczot oczekuje raczej, że do przyszłych rozwiązań systemowych z zakresu ochrony zdrowia zostaną wprowadzone mechanizmy dające możliwość racjonalnego wykorzystywania tych środków, jakie są w systemie zdrowia, a niepogarszające sytuacji placówek ochrony zdrowia.
Podobnego zdania jest prof. Cezary Włodarczyk z Instytutu Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Twierdzi on, że nie powinno się zaczynać naprawy systemu ochrony zdrowia pod naciskiem pewnych grup zawodowych. Nie można go reformować, podejmując decyzje, które sprawiają, że będzie jeszcze bardziej niewydolny. Rozstrzygnięcie kwestii zarobków lekarzy, które są na niskim poziomie, nie może odbywać się kosztem finansów całego systemu. Jeżeli w tym roku wzrost gospodarczy planowany jest na poziomie 3,3 proc., to trudno w takiej sytuacji znaleźć dodatkowe środki na podwyżkę wynagrodzeń lekarzy.
Takie wymuszone działania, kiedy nie ma dokładnie określonego źródła ich finansowania, muszą doprowadzić do chaosu. System ochrony zdrowia odczuwa do dzisiaj konsekwencje złej ustawy 203. Profesor Włodarczyk uważa, że nowy rząd powinien kontynuować styl pracy, który zapoczątkował poprzednik ministra Zbigniewa Religi, koncentrując się przede wszystkim na uporządkowaniu systemu. Ponadto wzmocnienia wymaga kontrola nad środkami wydawanymi na świadczenia zdrowotne. Choć są one ograniczone, to w różnych dziedzinach wydaje się je w sposób bardzo rozrzutny.
Środowisko lekarskie liczy na to, że propozycja wprowadzenia minimalnej pensji dla lekarzy znajdzie się w przygotowywanym przez resort zdrowia projekcie ustawy o ustroju w ochronie zdrowia, która miałaby zastąpić obecnie obowiązującą ustawę zdrowotną.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Dominika Sikora
REKLAMA
REKLAMA