Supernadzór nie zna litości
REKLAMA
PiS nie będzie zwlekał ze stworzeniem jednej instytucji kontrolującej rynki. Tak przynajmniej twierdzi Marek Zuber, doradca premiera, który zapowiada połączenia nadzorów jeszcze w tym roku. Bardziej ostrożny w prognozach jest Artur Zawisza, czołowy polityk PiS. Przyznaje, że najbliższy jest mu znany z surowości brytyjski nadzór finansowy.
REKLAMA
– Na razie analizujemy sposób działania FSA (Financial Services Authority). Wzorce brytyjskie są zachęcające – mówi Artur Zawisza.
Jest on tym człowiekiem, który – obok Cezarego Mecha – koordynuje w PiS prace nad koncepcją połączenia nadzorów. Ostatnio spotykał się z prezesem Związku Banków Polskich. Szef ZBP ze spotkania z Arturem Zawiszą był zadowolony.
– Wieści o połączeniu przyjmujemy ze spokojem – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP.
Dodaje, że konsolidacja już się stopniowo dokonywała, np. członkiem Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (KNUiFE) jest przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG).
Przyszły szef połączonego nadzoru już teraz ma wiele do powiedzenia. Cezary Mech, wiceminister finansów nadzoruje m.in. departament instytucji finansowych.
Niepokój w finansach
REKLAMA
Instytucja, która może powstać, będzie miała niewiele wspólnego z obecnymi konsultacjami pomiędzy szefami nadzorów. Jeśli model FSA zostanie wprowadzony, czeka nas wielka konsolidacja obejmująca nie tylko nadzory, ale też fundusze gwarancyjne (bankowego BFG i ubezpieczeniowego – UFG) czy obrońców konsumentów (np. rzecznika ubezpieczonych czy też arbitra bankowego).
Pomysł zwiększenia kontroli nad funduszami gwarancyjnymi nie niepokoi Elżbiety Turkowskiej-Tyrluk, prezesa UFG, tym bardziej że mogłaby być to okazja do przyznania im nowych uprawnień.
– W ramach UE toczy się dyskusja, czy w przypadku upadłości towarzystwa przejmować również zobowiązania z umów dobrowolnych zawieranych przez osoby fizyczne i małe i średnie firmy – mówi.
Jednak w nieoficjalnych rozmowach większość przedstawicieli sektora finansowego nie ukrywa, że boi się połączonego nadzoru.
– Najprawdopodobniej da nam się on we znaki jeszcze bardziej niż obecny – mówi prezes jednego z towarzystw ubezpieczeniowych.
Duże obawy budzi Cezary Mech, który ma być podobno szefem supernadzoru. Jest on dobrze znany na rynku, gdyż od 1998 do 2002 roku był szefem Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi.
– UNFE miało tendencję do kreowania prawa, zamiast pilnować jego przestrzegania – wspomina prezes jednego z PTE.
Przypomina, że sąd administracyjny często uchylał decyzje UNFE. Inni narzekają na uciążliwość przeprowadzanych przez urząd kontroli, ograniczanie możliwości inwestycji za granicą czy niechęć do konsolidowania funduszy.
Brytyjski wzór
Po połączeniu nadzorów Cezary Mech będzie miał jeszcze większą władzę niż kilka lat temu. Taką, jaką ma teraz brytyjskie FSA, które kontroluje cały sektor finansowy w Wielkiej Brytanii. W jego ramach działają też fundusze gwarancyjne, a od początku tego roku również ombudsmani.
– Wydajemy wiążące decyzje – mówi Peter Hinchliffe, odpowiedzialny za ubezpieczenia w brytyjskim Financial Ombudsman Service podlegającym FSA.
Podobne kompetencje ma też jego irlandzki odpowiednik. W przypadku odmowy pokazania dokumentów sprawy, ombudsman może wysłać osobę odpowiedzialną na 3 miesiące do więzienia.
Polski rzecznik ubezpieczonych może co najwyżej zwracać się do towarzystw o ponowne zbadanie sprawy.
Bałagan w prawie
REKLAMA
Utworzenie nadzoru nie będzie jednak proste, przede wszystkim ze względu na zakres zmian w prawie. Co więcej – chodzi o niektóre ustawy dopiero co uchwalone. W przypadku nadzoru nad rynkiem kapitałowym, który sprawuje KPWiG, trzeba byłoby zmienić około 20 ustaw. Tylko do nich wydanych zostało lub planowanych jest około 40 rozporządzeń ministra finansów.
Zasadniczej zmianie musiałaby ulec ustawa o NBP w części dotyczącej Komisji Nadzoru Bankowego oraz określającej funkcjonowanie Głównego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, a także prawo bankowe. Do tego dochodzą ustawy regulujące rynek ubezpieczeniowy oraz funkcjonowanie funduszy gwarancyjnych, a także ochrony konsumentów i ochrony danych osobowych.
– Taka integracja byłaby niezwykle trudna – przyznaje Jerzy Bańka, prawnik ze ZBP.
Prawnicy przyznają, że nadzór zintegrowany nie jest sprzeczny z unijnymi zaleceniami. Takie połączone instytucje działają nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale również w Irlandii, Austrii i Niemczech.
Politycy zacierają ręce
PiS nie powinien mieć problemów z przeforsowaniem koncepcji, zwłaszcza że ma on mocny argument: zintegrowany nadzór poprawi ochronę klientów.
Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by Ministerstwo Finansów przygotowało projekt ustawy, który następnie przyjmie rząd i prześle do Sejmu. Jej przegłosowanie powinno pójść gładko, gdyż polityczne poparcie dla prokonsumenckiego projektu PiS deklarowała już Samoobrona, a prawdopodobnie do pomysłu uda się przekonać również LPR i PSL.
Zresztą przy okazji można upiec inną pieczeń. Konsolidacja oznacza przecież reorganizację dotychczasowych instytucji, czyli na przykład wysadzenie ze stołka dotychczasowego szefa KNUiFE – Jana Monkiewicza – którego kadencja mija dopiero w 2007 roku.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Marcin Jaworski, Jacek Ramotowski
REKLAMA
REKLAMA