Koniec z koncesjami, bo buduje państwo
REKLAMA
Jakie da to korzyści? Nowe kierownictwo resortu zakłada, że państwo będzie miało w takiej formule znacznie większy wpływ na realizację całego programu budowy dróg niż w lansowanym przez poprzednie rządy układzie PPP – partnerstwa publiczno-prywatnego. Resort liczy także na obniżkę kosztów funkcjonowania PSP dzięki ich większej wiarygodności finansowej nad firmami komercyjnymi. Atutami mają być również większa efektywność działania wobec administracji oraz pozyskiwanie środków w formie finansowania pozabudżetowego. Dla skuteczniejszego funkcjonowania nowych spółek będą w nich obowiązywać menedżerskie systemy zarządzania i wynagradzania.
Drogowe priorytety na lata 2006-2009
Co to oznacza? Wszystkie planowane do tej pory przetargi mogą zostać odwołane. Tak będzie prawdopodobnie z odcinkiem autostrady A-1 ze Strykowa do Pyrzowic, która miała być budowana przez koncesjonariusza. Według nowej koncepcji, autostradę od Torunia do granicy południowej budowano by w systemie PSP. Natomiast zupełnie nie wiadomo, co będzie z autostradą A-4 od Katowic do Wrocławia, już gotowej, której eksploatacją miał zająć się koncesjonariusz. Jeśli trasę przejmie państwo, dwa międzynarodowe konsorcja starające się o koncesję – Autostrada Południe (spółki hiszpańskie i polski Budimex) oraz Autostrada Śląska (spółka francuska i Stalexport) – zapewne wystąpią o odszkodowania. Wyłożyły bowiem setki tysięcy dolarów na przygotowanie dokumentacji przetargowej.
Nie wiadomo także, czy system PSP okaże się efektywny. Pieniędzy z państwowej kasy, nawet wspartych funduszami unijnymi, może nie wystarczyć na kosztowne inwestycje autostradowe. Ale PiS o systemie mieszanym, zalecanym przez ekspertów, nawet nie chce słyszeć.
Jednak teraz największym problemem resortu będzie wykorzystanie tegorocznych funduszy. Okazuje się bowiem, że plan inwestycyjny założony na 2005 rok wykorzystany jest zaledwie w 30 procentach. Z zaplanowanych 6,545 mld zł wydano dotąd 1,984 mld zł, a do końca roku wydatki zamkną się kwotą 4,321 mld zł.
W ocenie ministra, szczególnie niepokojące jest małe – jak dotąd – wykorzystanie środków unijnych do budowy dróg. Wynosi ono zaledwie 15 proc. Pozostałe środki pochodzą z budżetu państwa – 32 proc., Krajowego Funduszu Drogowego – 44 proc. oraz instytucji finansowych – 9 proc.
Adam Woźniak
REKLAMA
REKLAMA