Zaczęły się targi o spółki kontrolowane przez państwo
REKLAMA
Z nieoficjalnych informacji wynika, że za poparcie Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich Lepper zażądał miejsc w radach kilku strategicznych dla gospodarki spółek. Chodzi m.in. o PKN Orlen, Bank PKO BP oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, przy czym w przypadku Orlenu miały to być nawet dwa miejsca. Nie udało nam się ustalić, czy politycy PiS wyrazili zgodę na te żądania. Wczoraj szef Samoobrony poparł jednak ich kandydata i poprosił swych wyborców, by na niego głosowali. Odpowiedź wydaje się wręcz narzucać sama.
REKLAMA
O prowadzeniu takich zakulisowych targów, gdzie kartą są rady nadzorcze, od pewnego czasu dochodzą informacje do polityków Platformy Obywatelskiej. PiS rozmawia nie tylko z Samoobroną – również z Polskim Stronnictwem Ludowym i Ligą Polskich Rodzin.
REKLAMA
Tak jest zwłaszcza w przypadku Orlenu: dwa miejsca w 9-osobowej radzie spółki, gdzie Skarb Państwa reprezentuje 6 osób, mają ogromną siłę. Mogą np. przesądzić o wyborze inwestora lub zmianie strategii działania, co wpłynęłoby na rynek paliw.
Ponieważ PiS już wcześniej zapowiadał gruntowne „przeglądy” rad nadzorczych, można zakładać, że w wariancie radykalnym przymierzy się do obsadzenia ponad połowy z blisko półtora tysiąca spółek z państwowym udziałem. Z tego powodu będzie bronił ich przed prywatyzacją. Natomiast planowana konsolidacja największych i strategicznych firm (np. PKO z Pocztą Polską lub Orlenu z Lotosem) dodatkowo umocniłaby polityczną kontrolę nad gospodarką.
Chęć przejmowania rad nadzorczych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa wskazuje, że PiS zamierza iść w kierunku stworzenia nowego układu na wzór nomenklaturowego.
– Rady staną się synekurami dla politycznego zaplecza partii – ostrzega Rafał Antczak, ekspert Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE i doradca PO.
Według Piotra Tamowicza z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, takiej sytuacji nie zapobiegnie nawet premier, choćby miał dobre intencje i deklarował umacnianie zdrowych zasad w gospodarce.
– Podobny scenariusz realizowała ekipa Leszka Millera. PiS postąpi podobnie – twierdzi P. Tamowicz.
Masowy charakter rozdawnictwa rad nadzorczych może mieć jeszcze jeden skutek: budowany na nim polityczny układ, wskutek tarć o wpływy, rozleci się. Z pożytkiem dla gospodarki.
Adam Woźniak
REKLAMA
REKLAMA