Nie taki Orange straszny
REKLAMA
REKLAMA
Mimo to początek nie był zły. – Tylko pierwszego dnia liczba aktywacji przekroczyła 3 tys. – mówi Jacek Kalinowski, rzecznik Orange. Wśród nich mogą być jednak poprzedni użytkownicy Idei. Pozyskanie minimum 500 tys. abonentów do końca roku może okazać się planem Konkurenci Orange jakby przewidzieli, że oczekiwana przez rynek rewolucja nie nastąpi, przynajmniej od razu. – Nie widzimy powodu, aby specjalnie odpowiadać na propozycję Orange. Tym bardziej po tym, co teraz zobaczyliśmy.
REKLAMA
Na bieżąco przygotowywaliśmy nasze oferty, zarówno dla rynku masowego, jak i biznesowego – twierdzi Elżbieta Sadowska, rzecznik Polkomtela. 19 września, gdy Orange ogłaszał nowe taryfy, Polkomtel przedstawił ofertę o nazwie Dom Plus. Skierowano ją od osób nieużywających telefonów komórkowych. Jednak stawka za minutę połączenia z sieciami komórkowymi jest taka sama, jak wykonywana z mobilnego telefonu (normalnie ze stacjonarnych jest wyższa). Trochę bardziej pasywnie zachowuje się Polska Telefonia Cyfrowa. Jest to efekt konfliktu wśród akcjonariuszy, który negatywnie przekłada się na bieżącą działalność firmy. Dotychczasowy lider wyraźnie notuje niższą dynamikę przyrostu liczby klientów.
Orange może jeszcze zaskoczyć konkurentów. Jacek Kalinowski co prawda deklaruje, że zaprezentowane taryfy są nowe i raczej nie będą zmieniane, ale jednocześnie zapowiada nowe promocje. Kiedy oficjalnie ogłaszano zmianę marki z Idei na Orange, zasugerowano, że 10 października może się coś ważnego zdarzyć. Na ten dzień zapowiedziane jest wprowadzenie przenośności numerów, dzięki której abonenci zyskają możliwość zmiany operatora z zachowaniem dotychczasowego numeru wraz z prefiksem. Jeśli Orange na ten dzień coś szykuje, pomarańczowa rewolucja może się jednak stać faktem.
REKLAMA
REKLAMA