Ekspansja polskich firm
REKLAMA
Większość czołowych polskich producentów, m.in. Maspex, Grupa Atlas, FFL Śnieżka czy Fabryka Mebli Forte, od kilku lat dokonuje bezpośrednich inwestycji za granicą – otwiera filie i buduje swoje fabryki. W wielu przypadkach są to ich najrentowniejsze i najlepsze fabryki, przynoszące nawet 50 proc. przychodów całej grupy.
– Większość polskich spółek docenia obecność na zagranicznych rynkach, ale przede wszystkim przez eksport (52 proc.) i otwieranie własnych oddziałów i filii (23 proc.) – mówi Mariusz Strojny z KPMG.
REKLAMA
REKLAMA
Najbardziej pożądane scenariusze ekspansji to wykupienie większościowych pakietów akcji zagranicznych spółek albo akwizycje lokalnych konkurentów. Udaje się to niektórym producentom z branży spożywczej, np. Grupie Maspex, która dokonała już czterech akwizycji w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech. W branży płytek ceramicznych ekspansję opartą na przejęciach rozpoczęło m.in. Opoczno S.A. Pierwszym krokiem w Europie Wschodniej był zakup litewskiej firmy Dvarcioniu Keramika, największego producenta płytek na rynkach nadbałtyckich.
– W Europie Zachodniej nawiązaliśmy współpracę z niemieckim koncernem Villeroy & Boch, jednym z największych na świecie producentów ceramiki. Chcemy też wzmocnić obecność na Bałkanach – mówi Sławomir Frąckowiak, prezes Opoczna.
Według dr. Mariusza Strojnego bardzo ważnym elementem strategii umiędzynarodowienia polskich firm muszą też być często niedoceniane inwestycje w markę i logo. Sukces na tym polu odnoszą już Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych, których produkty pod marką Bella mają większy udział w rynku rosyjskim i ukraińskim niż produkty tak znanych koncernów, jak Procter & Gamble, Kimberly-Clark czy Johnson & Johnson.
Anita Skiba
REKLAMA
REKLAMA