Wyższa akcyza nie zlikwiduje szarej strefy
REKLAMA
Resort finansów planuje bardzo dużą podwyżkę akcyzy na olej grzewczy, co spowoduje znaczny wzrost jego cen – ma to ograniczyć szarą strefę polegającą na wykorzystywaniu tańszego dziś oleju opałowego jako napędowego. Patologię na rynku paliwowym ma też zlikwidować wprowadzenie akcyzy na gaz płynny (takiej samej jak na autogaz) wykorzystywany do celów opałowych.
Według szacunków Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, podniesienie akcyzy na gaz płynny spowoduje wzrost kosztów ogrzewania przeciętnego domku jednorodzinnego o ok. 1500 zł rocznie. Natomiast ci, którzy ogrzewają dom olejem opałowym, zapłacą o ok. 2 tys. zł więcej.
Po ujawnieniu zamiarów resortu finansów politycy alarmowali, że w wyniku podwyżki akcyzy na olej opałowy i gaz większe rachunki zapłaci 2 mln rodzin. Szacunki te zostały jednak wyolbrzymione. Z narodowego spisu powszechnego ludności i mieszkań przeprowadzonego przez GUS wynika, że w 2002 r. paliwa ciekłe wykorzystywano do ogrzewania 83,8 tys. mieszkań.
Prawdopodobne jest, że w ostatnich trzech latach zwiększyła się liczba domów ogrzewanych olejami opałowymi. Nie ma dokładnych danych na ten temat, ale jeśli przyjmie się, że zwiększyła się ona o jedną czwartą, to obecnie wynosi 105 tys. Do ogrzewania domów wykorzystuje się również gaz płynny w zbiornikach. Z danych POGP wynika, że w 2003 r. było ich 48,2 tys. – łącznie ze zbiornikami firm, które wykorzystują gaz płynny do celów grzewczych i technologicznych.
W ubiegłym roku liczba zbiorników prawdopodobnie nie wzrosła, ponieważ zmniejszyło się zużycie gazu płynnego do celów technologicznych i grzewczych. Można więc szacować, że olejami opałowymi i gazem płynnym ogrzewa się nie więcej niż 150 tys. mieszkań i mniej więcej tyle rodzin zapłaciłoby większe rachunki po podwyżce akcyzy. Ale nawet przy mniejszej skali zjawiska planów resortu finansów nie można usprawiedliwiać. Z szarą strefą powinniśmy walczyć nie podwyżkami akcyzy, ale skuteczniejszym egzekwowaniem prawa, które jest pod tym względem bardzo surowe.
Od pewnego czasu policja niemal co dzień zatrzymuje osoby podejrzane o działalność w tzw. mafii paliwowej. Równocześnie inspektorzy Inspekcji Handlowej wykrywają dużo nieprawidłowości na stacjach paliw i w hurtowniach. W drugim półroczu ubiegłego roku skierowali oni do prokuratury 217 zawiadomień o podejrzeniu przestępstwa.
Do 10 grudnia 2004 r. w 8 przypadkach prokuratury przesłały do sądów akty oskarżenia, z czego sąd wydał jeden wyrok, w którym ukarał dwóch wspólników firmy karami grzywny po 500 zł. W 119 przypadkach wszczęto dochodzenie, z których 33 umorzono, a w 4 przypadkach odmówiono wszczęcia dochodzenia. Fałszowanie paliw i patologie na rynku paliwowym traktowane są więc łagodnie.
Tymczasem mamy bardzo surowe prawo. W ustawie z 23 stycznia 2004 r. o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych i biopaliw ciekłych przewidziano karę grzywny w wysokości do 500 tys. zł (lub pozbawienie wolności do lat 3), gdyby stwierdzono, że firma sprzedawała w hurtowni lub na stacji paliwowej paliwo niespełniające wymagań jakościowych. Grzywnę można zwiększyć do 1 mln zł (lub karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat), gdy paliwa stanowią mienie o znacznej wartości.
Natomiast za nieumyślne gromadzenie lub wprowadzenie do obrotu paliw niespełniających wymagań jakościowych przewidziano grzywny w wysokości do 250 tys. zł. To powinno wystarczać w walce z szarą strefą paliwową.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
REKLAMA
REKLAMA