Ochrona, jaką dają wiążące interpretacje wydawane przez urzędy skarbowe, to nie jedyna ich zaleta. Równie ważna jest możliwość ich zaskarżania. Korzystne jest także to, że urzędy muszą wydawać postanowienia w określonym terminie. Na te główne zalety przepisów dotyczących wiążących interpretacji wskazywali na wczorajszej konferencji specjaliści z firmy PricewaterhouseCoopers.
Pewne problemy pojawiają się w sytuacjach, gdy podatnicy złożyli wniosek o uzyskanie wyjaśnień jeszcze w ub.r., a odpowiedzi otrzymali już w tym roku. Wydawane pod rządami poprzednich przepisów interpretacje nie dawały podatnikom takiej ochrony jak obecne urzędowe postanowienia. Administracja skarbowa uważa, że w takich specyficznych sytuacjach należy traktować takie interpretacje na starych zasadach. Jeden z podatników nie chciał się z tym zgodzić i złożył w tej kwestii zażalenie do izby skarbowej. Ta jednak uznała zażalenie za niedopuszczalne.
Powstaje jednak pytanie, na ile wydane w tym roku „interpretacje”, ale jeszcze na starych zasadach, chronią podatników. Eksperci uważają, że ochrona powinna opierać się na zasadzie zaufania podatników do organów podatkowych. Jeżeli podatnik postępuje zgodnie z urzędową interpretacją, to powinien korzystać z określonej ochrony. – Część podatników w takich sytuacjach decyduje się na ponowne złożenie wniosku, tym razem już o wiążącą interpretację, żeby mieć pewność ochrony, jaką ona daje zgodnie z obecnymi przepisami – powiedział Józef Banach, radca prawny w PricewaterhouseCoopers.
W pewnych sytuacjach są problemy z tzw. hipotetycznymi stanami faktycznymi. Chodzi o to, że jeżeli podatnik opisze stan hipotetyczny tak jak faktyczny, to wtedy organ nie może odmówić wydania wiążącej interpretacji. Należy więc bardzo uważnie i umiejętnie sformułować wniosek o wydanie wiążącej interpretacji.
Czy podatnicy generalnie składają dużo wniosków o wiążące interpretacje? – Początkowo wielu podatników podchodziło do tego z dużą ostrożnością. Z czasem jednak wyraźnie wzrasta zainteresowanie możliwością uzyskania wiążących interpretacji – poinformował Mariusz Marecki, starszy menedżer w PricewaterhouseCoopers.
