„Dyscyplinarka” za prywatne wykorzystywanie komputera służbowego
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Paweł F. zatrudniony był w pozwanej firmie P. sp. z o.o. na podstawie umowy o pracę na stanowisku dyrektora regionu w pełnym wymiarze czasu pracy. Pod koniec kwietnia 2008 r. na spotkaniu z prezesem zarządu spółki omówił kwestię rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron. Kilka dni później, w związku z planowanym rozwiązaniem umowy, zarząd spółki wysłał dwóch pracowników do oddziału regionalnego spółki w celu odebrania od Pawła F. posiadanego sprzętu służbowego, m.in. laptopa, telefonu komórkowego, samochodu oraz dokumentów.
REKLAMA
Po przebadaniu komputera służbowego będącego w posiadaniu Pawła F. okazało się, że były na nim zainstalowane aplikacje służące np. ściąganiu z internetu plików multimedialnych, wśród których wiele było pobieranych z naruszeniem praw autorskich, a niektóre zawierały także treści pornograficzne. Oprogramowanie to posiadało ponadto luki umożliwiające zaatakowanie podłączonego do sieci komputera i wykradzenie danych (w laptopie było bowiem sporo poufnych informacji dotyczących spółki P.
W tej sytuacji spółka podjęła decyzję o zwolnieniu dyrektora Pawła F. w trybie dyscyplinarnym - bez wypowiedzenia na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
W piśmie z 9 maja 2008 r., uzasadniając rozwiązanie umowy, spółka wskazała m.in. brak nadzoru nad powierzonym mieniem, złe zarządzanie majątkiem pozwanego, wykorzystywanie mienia pozwanego do celów niezwiązanych ze stosunkiem pracy.
Sądy wyrokowały różnie - w I instancji Paweł F. przegrał. Sąd uznał argumentację spółki i stwierdził, że przyczyna „dyscyplinarki” była uzasadniona. Innego zdania był sąd II instancji, który uwzględnił apelację powoda Pawła F. i zmienił zaskarżony wyrok, zasądzając na rzecz powoda odszkodowanie w kwocie 30 tys. zł z ustawowymi odsetkami, wskazując, że przyczyny powodujące rozwiązanie umowy w trybie dyscyplinarnym były bezzasadne.
Jeszcze inaczej orzekł Sąd Najwyższy, uwzględniając z kolei skargę kasacyjną spółki - uchylił wyrok II instancji i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy.
Uzasadniając wyrok, Sąd Najwyższy wskazał, że kwestia, czy korzystanie ze sprzętu należącego do pracodawcy do celów niemających związku z wykonywaną pracą jest ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych, powinna być oceniona z punktu widzenia częstotliwości tych działań. Inaczej powinny być oceniane takie zachowania, jeśli mają one charakter incydentalny, a inaczej, jeśli są swoistego rodzaju praktyką, która uniemożliwia lub poważnie ogranicza wykonywanie obowiązków pracowniczych. Jednak co do zasady wagi naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych nie umniejsza wcześniejsza nienaganna praca.
Wyrok Sądu Najwyższego z 4 listopada 2010 r. (II PK 110/10).
REKLAMA
REKLAMA