Czy lokata strukturyzowana jest ryzykowna
REKLAMA
REKLAMA
Produktów strukturyzowanych może być tyle, ile pomysłów na nie. Nie ma bowiem ani ograniczeń, ani regulacji, które powstrzymywałyby instytucje finansowe przed puszczaniem wodzy wyobraźni. Klienci są więc kuszeni dwucyfrowymi zyskami niezależnie od koniunktury, a w najgorszym przypadku gwarancją kapitału. Trzeba jednak pamiętać, że gwarancja obowiązuje tylko w dniu wygaśnięcia produktu, co oznacza, że przepada przy wcześniejszym wycofaniu pieniędzy.
REKLAMA
REKLAMA
Poza tym bank nie gwarantuje dodatkowego zysku, zależy on wyłącznie od kształtowania się wartości instrumentu bazowego np. indeksów. Po dwóch, trzech czy pięciu latach, bo na takie okresy najczęściej są tworzone produkty strukturyzowane i braku dodatkowych profitów, odzyska się pieniądze, których wartość w wyniku inflacji może spaść nawet o kilkanaście procent. A to jest realna strata.
Wpłacanie pieniędzy na lokatę strukturyzowaną w wielu przypadkach przypomina więc kupowanie kota w worku. Wprawdzie worek ten wygląda imponująco i z zapowiedzi wynika, że może mieścić skarby, ale do końca nie wiadomo, ile są one warte. Oczywiście można obejrzeć w ulotkach reklamowych symulacje pokazujące, ile na lokacie można by zarobić, gdyby… itd., i że może to być nawet kilkaset procent. Niestety, nikt nie może zagwarantować przyszłych zysków. Jakie one będą też trudno oszacować, bo banki nie chcą udostępniać prospektów emisyjnych, a czasem nawet warunków ubezpieczenia. Potencjalny klient nie ma więc pojęcia, ile jego pieniędzy będzie rzeczywiście zainwestowane, a ile zostanie skonsumowane przez emitentów.
Porównaj oferty lokat
REKLAMA
REKLAMA