Czy amerykańskie dane pomogą rynkom finansowym
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
To, co powiedział w czwartek szef Europejskiego Banku Centralnego, nie było niczym nowym, chociaż druga część wypowiedzi Jean-Claude Tricheta wyraźnie dawała do zrozumienia, iż ECB nie prędko zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych (być może nawet, jak twierdzą niektórzy ekonomiści, będzie ostatni na tle innych banków centralnych). Analogicznie wymieniane przez niektórych czynniki chińskie w kontekście przeceny na rynku surowców, też nie są czymś nowym – chociaż można tu dopisać fakt zbliżających się długich obchodów Nowego Roku w Chinach, co może motywować część traderów do zamykania pozycji. Za spadki na giełdach mogą też odpowiadać wczorajsze gorsze dane o cotygodniowym bezrobociu, choć tak naprawdę mogły one tylko uczulić część inwestorów na dzisiejszą publikację Departamentu Pracy o godz. 14:30.
REKLAMA
Jakie będą dzisiejsze dane, a przede wszystkim jak należy je zinterpretować? Oczekuje się, że stopa bezrobocia wzrosła w styczniu do 10,1 proc. z 10,0 proc. w grudniu, a w gospodarce stworzono 5 tys. nowych etatów w sektorach pozarolniczych. Czy to możliwe? Patrząc na ostatnie dane o cotygodniowym bezrobociu i odwróceniu średniej czterotygodniowej, która zaczęła znów rosnąć, wydaje się, że nie. Z drugiej strony, bardzo dobry odczyt indeksu ISM dla przemysłu, może tłumaczyć taki optymizm w prognozach. Uważam, że dane będą nieco gorsze, niemniej nie doprowadzi to do kolejnej fali spadkowej na EUR/USD (paradoksalnie mogłaby ona się pojawić po bardzo dobrych danych). Zatrzymanie fali przeceny EUR/USD powinno także nieco pomóc złotemu.
EUR/PLN: Wczoraj dość szybko złamaliśmy poziom 4,05 za euro, który stał się teraz mocnym wsparciem. Silny opór to rejon 4,10. Wydaje się, że gwałtowna korekta dobiegła końca i w ciągu najbliższych godzin złoty ma szanse się wzmocnić (choć na wyraźniejszy ruch trzeba będzie zaczekać do godz. 14:30). Na wykresie H4 widoczne jest silne wykupienie wskaźników, choć brakuje jeszcze koniecznych negatywnych dywergencji.
REKLAMA
USD/PLN: Dolar złamał wczoraj poziom 2,95 zł i dzisiaj dotarł w rejon 3,00 zł. Widoczne są negatywne dywergencje na dziennym wykresie wskaźnika Stochastic i Momentum, co sugeruje możliwe wyraźniejsze odwrócenie trendu na spadkowy w najbliższych kilkunastu dniach (pasowałoby to z koncepcją na EUR/USD). Pierwszym celem powrotu są okolice 2,95 zł. Nie można wykluczyć, iż zbliżymy się do nich na początku przyszłego tygodnia. Na wykresie 4H widoczne jest silne wykupienie wskaźników, chociaż brakuje koniecznych negatywnych dywergencji.
EUR/USD: Wczoraj po południu wspomniałem, iż rynek zmierza w okolice 1,3650-1,3700 i otwieranie krótkich pozycji w tym rejonie (jeżeli, ktoś wcześniej nie zdążył) może być ryzykowne. Dzisiaj rano notowania ustanowiły minimum na 1,3646 i rozpoczynamy tzw. „uklepywanie dna”. Wskaźniki H4 nie wyrysowały jeszcze pozytywnych dywergencji, stąd też nie można wykluczyć, iż przed godz. 14:30 dojdzie do ponownego testowania w/w dna. W perspektywie najbliższych dni dość prawdopodobny jest natomiast powrót w okolice 1,3850. Złamanie tego poziomu będzie sygnałem do rozpoczęcia wyraźniejszej korekty wzrostowej fali spadkowej z ostatnich 4 tygodni.
GBP/USD: Funt traci wraz z innymi walutami koszyka „carry-trade”. Dzisiaj rano doszło do naruszenia wsparcia na 1,5705 z 13 października ub.r. Dzienne wskaźniki są w trendach spadkowych, a na układzie 4H brakuje pozytywnych dywergencji do większego odbicia. Niemniej wydaje się, iż dzisiejsze minimum na 1,5650 nie zostanie pogłębione, a rynek ma szanse na wyraźny powrót powyżej 1,5705.
REKLAMA
REKLAMA