Problemy z zaciągnięciem kredytu po urodzeniu dziecka
REKLAMA
REKLAMA
Obecnie do uzyskania kredytu gotówkowego wystarczy dowód osobisty i własnoręcznie sporządzone oświadczenie o wysokości uzyskiwanych dochodów. Co prawda taką ofertę mają tylko niektóre banki, ale można śmiało powiedzieć, że kredyty gotówkowe są dziś dostępne od ręki. Ich maksymalna wysokość to zwykle ok. 5 tys., ale są też banki, np. PKO BP, które pożyczą znacznie więcej.
REKLAMA
Oferta jest dosyć bogata, ale niestety nie dla wszystkich. Expander sprawdził, jakie możliwości zaciągnięcia kredytu gotówkowego ma kobieta, która niedawno urodziła dziecko i znajduje się w jednej z następujących sytuacji: przebywa na płatnym urlopie macierzyńskim, przebywa na bezpłatnym urlopie wychowawczym albo wróciła do pracy po urlopie wychowawczym.
Nie ma dochodu, nie ma kredytu
REKLAMA
W najgorszej sytuacji jest matka przebywająca na urlopie wychowawczym. Żaden bank nie udzieli jej kredytu, jeżeli występuje o niego samodzielnie. Jedyna możliwość to dołączenie współkredytobiorcy osiągającego dochody, np. męża. W takiej sytuacji trzeba jednak pamiętać, że dochody rozkładają się na trzy osoby (ojciec, matka i dziecko), w związku z czym zdolność kredytowa będzie stosunkowo niska.
Nieco większe możliwości zaciągnięcia kredytu gotówkowego ma kobieta, przybywające na urlopie macierzyńskim. Otrzymuje wówczas zasiłek z ZUS odpowiadający zarobkom przed urlopem. Nie wszystkie banki jednak uznają tego rodzaju świadczenie. Nie akceptują go m. in. BZ WBK i Nordea Bank. Inne banki, np. BOŚ, twierdzą, że kredytu udzielą, jednak mogą wymagać dodatkowych zabezpieczeń. Pekao podaje z kolei, że takie sprawy rozpatruje indywidualnie. Najbardziej liberalne wydaje się podejście mBanku czy Dominet Banku, które deklarują, że zaciągnięcie kredytu przez kobietę na macierzyńskim nie powinno być problemem. Generalnie jednak młoda mama powinna się uzbroić w cierpliwość i liczyć z tym, że nie dostanie kredytu w pierwszym banku, do którego się uda.
Po urlopie wychowawczym kobieta może być zwolniona
REKLAMA
Problemy nie kończą się nawet po powrocie młodej mamy do pracy. Co prawda banki raczej nie odsyłają takich klientek z kwitkiem, traktują je jednak z dużą ostrożnością. Zwykle godzą się udzielić kredytu, ale dopiero po pewnym czasie od powrotu do pracy, co można łatwo odczytać jako chęć sprawdzenia, czy po urlopie wychowawczym kobieta nie zostanie zwolniona. Dla przykładu, mBank wymaga przepracowania aż sześciu miesięcy, z kolei PKO BP czy Multibank – trzech miesięcy. Z kolei Polbank udzieli kredytu matce zaraz po powrocie z urlopu wychowawczego pod warunkiem, że nie zmieniła ona w czasie urlopu miejsca pracy. Może się też zdarzyć, że bank, aby udzielić kredytu matce świeżo wracającej do pracy będzie wymagał wykupienia ubezpieczenia od utraty pracy (np. BPH).
Co ciekawe, niektóre banki w ogóle nie ujawniają, w jaki sposób traktują młode matki zasłaniając się indywidualnym podejściem. Można przypuszczać, że taki bank będzie wymagał dodatkowych zabezpieczeń, np. wspomnianego wyżej ubezpieczenia od utraty pracy, bądź dołączenia drugiego współkredytobiorcy.
Podobnie jak przy kredytach gotówkowych, banki z dużą ostrożnością podchodzą do młodych matek w przypadku kredytów hipotecznych. Kobieta na urlopie macierzyńskim ma na niego największe szanse, o ile nie zamierza skorzystać z urlopu wychowawczego. Kobieta na urlopie wychowawczym natomiast nie ma żadnych szans na kredyt hipoteczny, jeśli jest jedynym kredytobiorcą.
Podejście banków do kobiet powracających do pracy po urlopie jest różne. Warto jednak zauważyć, że w ostatnim roku, mimo spadku bezrobocia w Polsce i problemów wielu firm ze znalezieniem pracowników, niektóre banki zaostrzyły kryteria wobec matek wracających do pracy. Przykładowo, Polbank, wymaga dziś przepracowania przynajmniej sześciu miesięcy, a jeszcze w sierpniu ub.r. deklarował, iż udziela kredytów od razu po urlopie.
Pamiętajmy jednak, że kredyty hipoteczne mają dużo większą wartość od kredytów gotówkowych. Kobieta o niskich dochodach ten drugi może uzyskać, a pierwszego nie, jeżeli bank uzna, że jej zdolność kredytowa jest zbyt niska. W przypadku kredytów hipotecznych liczą się też inne czynniki, poza dochodem i formą zatrudnienia, np. wysokość wkładu własnego.
Oferta kredytów hipotecznych
REKLAMA
REKLAMA