Recesja w USA już dawno za nami
REKLAMA
REKLAMA
Recesja w Ameryce definitywnie odwołana
REKLAMA
REKLAMA
Wyraźniejszy wzrost na amerykańskiej giełdzie, do jakiego doszło na pierwszej sesji tego tygodnia, daje nadzieje na wyrwanie ze skrajnego marazmu warszawskiego parkietu. Wczoraj indeks WIG w dalszym ciągu tkwił w wąskim przedziale wyznaczonym przez tegoroczne szczyty w cenach zamknięcia i intraday. Przekłada się to na poziomy 44,1 tys. pkt i 44,3 tys. pkt. Skończyliśmy dzień bliżej górnej granicy. W początkach wtorkowych notowań indeks ją przekracza. To powoduje, że kluczowym pytaniem na dziś jest to, czy rynek zdoła się ponad tymi barierami utrzymać. Byłby to bez wątpienia korzystny sygnał z punktu widzenia możliwości podtrzymania dobrej koniunktury. Trzeba przy tym jednak przyznać, że sytuacja niewiele by się zmieniła. Najważniejszym wsparciem pozostaje 44,1 tys. pkt. Dopóki WIG pozostaje powyżej niego ma szanse zyskiwać.
Wczoraj Narodowe Biuro Analiz Gospodarczych (NBER) w USA podało, że najdłuższa recesja od Wielkiej Depresji z lat 30. XX wieku zakończyła się w amerykańskiej gospodarce w czerwcu 2009 r. NBER jest ciałem, które określa cykle ekonomiczne w Ameryce. Zdecydowało, że ewentualne przyszłe osłabienie koniunktury będzie traktować jako kolejną recesję, a nie kontynuację tej, która rozpoczęła się w grudniu 2007 r.
Polecamy: ABC Inwestowania
Przesłanką do takiej decyzji był czas trwania i siła ożywienia gospodarczego, z jakim mamy do czynienia od połowy minionego roku. To może być odczytywane jako decyzja zwiększająca szanse, że osłabienie koniunktury, z jakim mamy w ostatnich miesiącach do czynienia, okaże się jedynie przejściowe, a nie przekształci się w trwalszą tendencję.
Rynki nieruchomości
We wrześniu indeks aktywności amerykańskiego rynku nieruchomości utrzymał się na najniższym poziomie od marca 2009 r. Wyniósł 13 pkt. Spodziewano się symbolicznej poprawy, do 14 pkt. Na ten wynik złożyły się niezmienione w porównaniu z sierpniem odczyty wskaźników w zakresie bieżącej i prognozowanej sprzedaży domów. Pierwszy miał 13 pkt, drugi—18 pkt. Natomiast kosmetyczny spadek był udziałem wskaźnika dotyczącego zainteresowania kupujących. Tu odczyt wyniósł 9 pkt, najmniej od marca minionego roku. Wartości wskaźników poniżej 50 pkt oznaczają, że więcej respondentów ocenia warunki jako słabe niż dobre. Ogólny wskaźnik aktywności rekordowo nisko był w styczniu 2009 r., kiedy osiągnął 8 pkt. Widzimy więc, że teraz jest już niewiele lepiej. To pokazuje, jak zła jest sytuacja na rynku nieruchomości w USA, ale jednocześnie wskazuje, że miejsca na dalszy regres nie ma już zbyt wiele. Wysokie bezrobocie każe jednak bardziej liczyć na stabilizowanie sytuacji na obecnych poziomach niż poprawę.
Przeczytaj także: Ceny mieszkań i domów VIII 2010
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.