4,6 mld komórek na rynku
REKLAMA
REKLAMA
Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna szacuje, że pod koniec 2009 roku na całym świecie działać będzie 4,6 miliardów telefonów komórkowych, co oznacza, że ma je już 2/3 światowej populacji. Wzrost w dziedzinie telekomunikacji nie został zachwiany przez kryzys gospodarczy. Należy jednak podejrzewać, że w dużej mierze zawdzięczamy go największym państwom rozwijającym się - Chinom, Indiom czy Brazylii, gdzie w zakresie infrastruktury jest nadal wiele do zrobienia.
REKLAMA
REKLAMA
W tym samym czasie spada liczba telefonów stacjonarnych, co jest w dużej mierze wynikiem powolnego odchodzenia od tej technologii w krajach rozwiniętych. Telefonia komórkowa jest z kolei podstawowym sposobem komunikowania się w krajach rozwijających się, gdzie budowa infrastruktury kablowej byłaby zbyt kosztowna.
Dostęp do internetu posiada już co czwarty mieszkaniec naszej planety. Jednocześnie po raz pierwszy liczba osób posiadających szybki dostęp mobilny ma być wyższa niż osób łączących się z wykorzystaniem kabli i osiągnie poziom 600 milionów.
Najgorzej z dostępem do szybkiego internetu jest w Afryce - ma go zaledwie jedna na tysiąc osób, podczas gdy w Europie co piąty mieszkaniec. Jednocześnie to na Czarnym Lądzie są najwyższe ceny tej usługi, co dodatkowo negatywnie wpływa na wzrost jej penetracji.
Blisko 2 miliardy osób posiada w domu komputer, co jest szczególnie istotne w krajach rozwijających się, a także na terenach słabo zurbanizowanych. W połączeniu z dostępem do internetu gospodarstwa domowe zyskują dostęp do oferty edukacyjnej czy też nowych możliwości zarobkowania.
Sytuacji nadal jednak daleko do ideału, szczególnie trudna jest ona w biednych krajach Afryki czy Azji Środkowej. Państwa tych regionów nie będą w stanie same sobie poradzić z niedostatkami w infrastrukturze, głównie z powodu bardzo ograniczonych środków finansowych. Walka z cyfrowym wykluczeniem musi być wspólnym działaniem wszystkich państw - zarówno bogatych, jak i biednych.
Źródło: PC World
REKLAMA
REKLAMA