Wojskowe sekrety na targu w Afryce
REKLAMA
REKLAMA
Peter Klein, wykładowca z uniwersytetu w Kolumbii Brytyjskiej (jedna z prowincji Kanady) wraz z grupą absolwentów dziennikarstwa, odwiedzili Ghanę w ramach projektu dotyczącego "biznesu odpadów elektronicznych". Próbowali dociec, jakie mechanizmy kryją się za tym, że w krajach rozwijających się powstają ogromne składowiska zużytego sprzętu elektronicznego.
REKLAMA
REKLAMA
Na jednym z tamtejszych targowisk kupili dysk twardy z odzysku o bardzo interesującej zawartości. Znajdowały się na nim "setki dokumentów dotyczących kontraktów rządowych", zawieranych przez Northrop Grumman m.in. z Agencją Wywiadu Obronnego, Narodową Agencją Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej oraz Agencją Bezpieczeństwa Transportu. Pliki nie były nawet zaszyfrowane. Niektóre z dokumentów dotyczyły metod rekrutacji operatorów kontroli bezpieczeństwa portów lotniczych, inne - paradoksalnie - traktowały o praktykach bezpieczeństwa informacji.
Napęd należał wcześniej do jednego z pracowników Northropa, nadal zatrudnionego w spółce. Northrop Grumman nie wie, w jaki sposób cenne dane znalazły się na afrykańskim targu. W wydanym przez spółkę oświadczeniu napisano: "W oparciu o przekazane nam dokumenty sądzimy, że dysk mógł zostać skradziony po tym, jak jedna ze współpracujących z nami firm zajmujących się zbywaniem aktywów weszła w posiadanie komputera".
Dziennikarze kupili łącznie siedem napędów. Wszystkie zawierały cenne dane o ich poprzednich właścicielach, takie jak dane o kontach w usługach i serwisach internetowych czy numery kart kredytowych.
Afryka i Azja - wysypiska zachodnich eletro-śmieci
W 2008 r. amerykańskie Rządowe Biuro Księgowe (instytucja kontrolna Kongresu) poinformowało, że znaczna część powstających w Stanach Zjednoczonych e-odpadów trafia do państw rozwijających się, gdzie jest składowana w warunkach urągających bezpieczeństwu mieszkańców i ochronie środowiska. Elektroniczny złom jest rozbierany przez miejscową ludność na części z przeznaczeniem na handel.
Dane znajdowane na dyskach twardych również się nie marnują, chociaż taka metoda wchodzenia w posiadanie informacji pozostaje znacznie mniej efektywna od "klasycznej" kradzieży przez Internet (np. za pomocą keyloggerów czy stron zakładanych przez phisherów).
Najpewniejszą metodą pozbycia się danych z dysku pozostaje jego fizyczne zniszczenie.
Źródło: PC WORLD
REKLAMA
REKLAMA