Pomysł na biznes - placówka przedszkolna
REKLAMA
REKLAMA
Utrata pracy wcale nie musi być końcem świata. Może być mocnym impulsem, żeby w końcu przejść na drugą stronę i z pracownika stać się pracodawcą. Problem w tym, żeby wybrać rodzaj działalności, który ma szansę na trudnym rynku i w trudnych czasach.
REKLAMA
Demografia sprzyja przedszkolom
REKLAMA
Założenie prywatnego przedszkola nie wiąże się z obowiązkiem posiadania wykształcenia pedagogicznego. Pedagogów trzeba tylko zatrudnić. Prognoza demograficzna dla Polski na lata 2003-2020 zdaje się przemawiać za tym pomysłem. W odniesieniu do populacji dzieci w wieku przedszkolnym prognozuje się wzrost liczby maluchów między 3 a 6 rokiem życia o 100 000 w latach 2005-2010 oraz o kolejne 200 000 do 2015 r. Tak duży ,,wysyp'' przedszkolaków wymaga przygotowania odpowiedniej liczby miejsc w placówkach oświatowych. Kiedy liczba dzieci zgodnie z prognozami gwałtownie wzrośnie, istniejąca sieć okaże się niewystarczająca. Już dzisiaj można zauważyć, że dostępność edukacji przedszkolnej oferowanej dzieciom w wieku poniżej piątego roku życia nie zaspokaja potrzeb w tym zakresie.
Dodatkowo część przedszkoli ma bardzo złą opinię, dlatego jedne placówki są wypełnione po brzegi, inne natomiast nie mogą skompletować grup. Jeśli więc uda się nam stworzyć prywatną placówkę odpowiednio wyposażoną, z dobrą kadrą pedagogiczną, na brak maluchów na pewno nie będziemy narzekać.
Na lubusko-wielkopolskim pograniczu prywatne przedszkola wyrastają jak grzyby po deszczu. Niektóre otwierały swoje podwoje nawet w listopadzie. W niespełna dziewięciotysięcznym Zbąszyniu powstały aż dwa. Wszystkie mają komplet.
Same zalety
REKLAMA
Tadeusz Wróbel prowadzi przedszkola w Zbąszynku i Rogozińcu. W 2008 r. otworzył kolejne cztery placówki w gminie Skąpe. Ceny pobytu dziecka są niższe niż w przedszkolach samorządowych. Za pobyt rodzice płacą 60 zł (w publicznych około 150 zł), za wyżywienie - 4 zł dziennie. Bezpłatne są natomiast zajęcia z języka angielskiego, rytmiki i ćwiczenia korekcyjne. Tadeusz Wróbel twierdzi, że jest w stanie poprowadzić przedszkole za 75% gminnej dotacji. Jak to możliwe? Prywatny przedsiębiorca, uważa Wróbel, ma większe możliwości dobierania kadry pomocniczej i merytorycznej. W niepublicznych placówkach nie obowiązuje też Karta nauczyciela, która generuje wiele kosztownych przywilejów dla kadry. Poza tym może prowadzić dodatkową działalność gospodarczą, jak nasz rozmówca, który zarabia jeszcze na przygotowaniu i sprzedaży posiłków.
Prywatny właściciel przedszkola może ubiegać się o dotacje ze środków Unii Europejskiej. Tak zrobiła Violetta Cudak, która prowadzi przedszkole „Wiercipięta” w Grodzisku Wielkopolskim. Dzięki unijnemu wsparciu rodzice, którzy do tej pory płacili miesięcznie ponad 400 zł za pobyt i wyżywienie swojego dziecka, teraz zapłacą jedynie 100 zł. Chętnych więc nie brakuje, bo gminne przedszkola są droższe.
Przeszkody
Jak założyć placówkę przedszkolną? Od razu powiedzmy, że mniej wytrwałych mogą odstraszać dość trudne procedury. Jakie?
Jeśli chcemy założyć przedszkole, musimy najpierw spełnić wymagania ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty. Zgodnie z art. 82 „(...) osoby prawne i fizyczne mogą zakładać szkoły lub placówki niepubliczne po uzyskaniu wpisu do ewidencji prowadzonej przez jednostkę samorządu terytorialnego obowiązaną do prowadzenia odpowiedniego typu publicznych szkół. Jeśli w treści ustawy mowa jest o szkołach, to dotyczy to również do przedszkoli. Zgłoszenie do ewidencji powinno zawierać:
• oznaczenie osoby zamierzającej prowadzić szkołę lub placówkę, jej miejsca zamieszkania lub siedziby,
• określenie typu szkoły lub placówki oraz daty rozpoczęcia jej funkcjonowania,
• wskazanie miejsca prowadzenia szkoły lub placówki i warunków lokalowych zapewniających bezpieczne i higieniczne warunki osobom przebywającym na jej terenie, zgodnie z odrębnymi przepisami,
• statut szkoły lub placówki,
• dane dotyczące kwalifikacji pracowników pedagogicznych i dyrektora, przewidzianych do zatrudnienia w szkole lub placówce”.
W ciągu 30 dni od daty zgłoszenia organ samorządu terytorialnego zobowiązany jest doręczyć wnioskodawcy zaświadczenie o wpisie do ewidencji, a kopię zaświadczenia przekazać właściwemu kuratorowi oświaty i organowi podatkowemu. Zaświadczenie o wpisie do ewidencji, o którym mowa, zawiera:
• nazwę organu, który dokonał wpisu do ewidencji szkoły lub placówki,
• datę i numer wpisu do ewidencji,
• nazwę i typ szkoły lub placówki,
• osobę prawną lub fizyczną prowadzącą szkołę lub placówkę,
• adres placówki.
Lokal
Pierwszą sprawą, jaką powinniśmy się zająć, jest znalezienie odpowiedniego lokalu. Lokal, który pozwoli uzyskać wpis do ewidencji, musi spełniać wymagania określone przepisami budowlanymi, sanitarnymi i przeciwpożarowymi dotyczącymi obiektów przeznaczonych do zbiorowego przebywania i żywienia dzieci. Może być własny, wynajęty, kupiony lub zbudowany z przeznaczeniem specjalnie na ten cel. Mało kto ma tyle pieniędzy lub takie możliwości kredytowe, by go kupić lub zbudować, dlatego najczęściej będzie to dom wynajęty, czyli wymagający przystosowania i mnóstwa przeróbek. Najlepiej, gdy jest wolnostojący, z dużymi pomieszczeniami, ogrodem, wydzielonymi miejscami parkingowymi, dobrym dojazdem.
Wymagania, jakie nakładają przepisy, są czasem absurdalne, a dostosowanie lokalu, żeby stał się zgodny z wytycznymi, może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wszystkie pomieszczenia muszą być wentylowane. Lokal musi być wysoki na 3 m, a jeśli nie jest, należy go wyposażyć w tzw. wentylację grawitacyjną - bardzo drogą. Straż pożarna nakaże zainstalować hydranty o zwiększonej wydajności, sprawdzi czy schody i wejścia ewakuacyjne są odpowiedniej szerokości. Zgodnie z normami w pomieszczeniach na każde dziecko powinno przypadać co najmniej 2 mkw. powierzchni. Przedszkole na 40 miejsc powinno zawierać takie pomieszczenia, jak: sale - ok. 80 mkw., łazienki - ok. 20 mkw., szatnie - ok. 30 mkw., kuchnię (ewentualnie), biuro, pokój socjalny. Razem daje to ok. 200 mkw. powierzchni. Do tego dochodzi plac zabaw - minimum 600 m. Jeżeli posiłki będą przygotowywane na miejscu, lokal musi mieć odpowiednio wyposażoną kuchnię, z oddzielnymi pomieszczeniami do ich przyrządzenia i zmywania naczyń, osobne wejście dla dostawców, z własną wentylacją. Problem posiłków można jednak rozwiązać inaczej - poprzez katering. Do kosztów przystosowania lokalu należy również zaliczyć wyposażenie sal oraz placu zabaw. Na zabawki, meble, huśtawki itp. wydamy co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Kadra
Znalezienie i dostosowanie lokalu do potrzeb naszej działalności może zająć nawet rok i pochłonąć kilkadziesiąt tysięcy złotych, a to dopiero początek trudnej drogi, jaką należy przejść. Kolejnym etapem jest znalezienie odpowiedniej kadry. Właściciel przedszkola nie musi mieć uprawnień pedagogicznym, jeśli nie będzie prowadził zajęć. Do opieki nad dziećmi mają prawo wyłącznie osoby z wykształceniem pedagogicznym. Dość łatwo znaleźć na rynku pracy absolwentki wydziałów pedagogicznych, które mogłyby pracować jako pomoc wychowawczyni. Zdecydowanie trudniej jednak o przedszkolanki z doświadczeniem. Ponadto, jeśli sami będziemy przyrządzali posiłki, konieczne jest zatrudnienie kucharki oraz sprzątaczki. To nie koniec, bo nasze przedszkole musi być przecież nowoczesne, więc potrzebujemy wykwalifikowanych osób do prowadzenia zajęć, np. nauki języka angielskiego, rytmiki, zajęć muzycznych itd. Tę kadrę możemy jednak zatrudniać na umowę zlecenia.
Przedszkole musi działać na podstawie statutu. Zgodnie z art. 84 ustawy o systemie oświaty statut szkoły lub placówki powinien określać:
• nazwę, typ szkoły lub cel placówki oraz ich zadania,
• osobę prowadzącą szkołę lub placówkę,
• organy szkoły lub placówki oraz zakres ich zadań,
• organizację szkoły lub placówki,
• prawa i obowiązki pracowników oraz uczniów szkoły lub placówki, w tym przypadki, w których uczeń może zostać skreślony z listy uczniów szkoły lub placówki,
• sposób uzyskiwania środków finansowych na działalność szkoły lub placówki,
• zasady przyjmowania uczniów do szkoły lub placówki.
Przychody
Przychody z działalności można uzyskiwać z dwóch źródeł. Pierwsze to czesne, jakie będziemy pobierać od rodziców. Stawki wahają się od 250 do nawet 1200 zł miesięcznie za dziecko. Wysokość czesnego ustalamy w oparciu o prestiż przedszkola, zainteresowanie, konkurencję itd., choć wiadomo, że im większe miasto, tym wyższe stawki. Drugim źródłem przychodów są dotacje samorządowe. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty: „Dotacje dla niepublicznych przedszkoli przysługują na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż 75 proc. ustalonych w budżecie danej gminy wydatków bieżących ponoszonych w przedszkolach publicznych w przeliczeniu na jednego ucznia”.
Koszty
Do bieżących kosztów działalności naszego przedszkola zaliczymy:
• czynsz za wynajem,
• wyżywienie dzieci,
• wynagrodzenie pracowników,
• wynagrodzenie nauczycieli zajęć dodatkowych,
• media i inne koszty bieżące (podatki, biuro itd.).
Koszty bieżące są wysokie, dlatego bardzo małe przedszkole na kilkanaścioro dzieci nie jest dobrym pomysłem. Jeśli wydaliśmy już ogromne kwoty na adaptację i wyposażenie lokalu, dobrze, aby miał on minimum dwie sale. Różnica w wydatkach będzie niewielka, a przychody dwa razy wyższe.
Niewątpliwie prywatne przedszkole wymaga sporych inwestycji i cierpliwości. Biurokracja i absurdy wynikające z przepisów mogą skutecznie zniechęcić nawet najbardziej cierpliwe osoby, a zwrot zainwestowanych środków nastąpi najwcześniej po kilku latach.
Alternatywą dla prywatnych przedszkoli jest założenie placówki opieki nad dziećmi. Nie mając wpisu do rejestru przedszkoli i szkół, nie możemy oczywiście liczyć na dotacje, jednak nie poniesiemy kosztów adaptacji lokalu itp.
REKLAMA
REKLAMA