Bezpodstawne zarzuty przeciwko układowi
REKLAMA
REKLAMA
PIOTR ZIMMERMAN
radca prawny Kancelaria Wardyński i Wspólnicy
Od zarzutów pobierany jest wpis w wysokości tylko 100 zł. Dlatego dość często się zdarza, że wierzyciele w zmowie z dłużnikiem wnoszą zarzuty tylko po to, aby opóźnić moment wejścia w życie układu. Skoro nie wiadomo, kiedy układ wejdzie w życie, to nie można w nim określać dat wypłat. Dlatego w warunkach układu zazwyczaj wpisuje się: po upływie trzech miesięcy od prawomocnego zatwierdzenia układu. Czasem nieuczciwemu dłużnikowi zależy, aby ten termin przedłużyć. Wtedy najczęściej stosowaną metodą jest wniesienie zarzutów na układ przez zaprzyjaźnionego z dłużnikiem wierzyciela. Wprawdzie wówczas zarzuty i zażalenie są najczęściej słabo umotywowane, ale odraczają czas uprawomocnienia się układu o kilka miesięcy w czasie, gdy dłużnik liczy na to, że jeszcze uda się mu poprawić sytuację finansową firmy i później przystąpić do wykonania układu.
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego podczas prac nad nowelizacją prawa upadłościowego i naprawczego zastanawiała się nad tym, jak można uniemożliwić wnoszenie takich skarg. Nie udało się jej jednak skonstruować takiej propozycji, która by wszystkich satysfakcjonowała.
Moja propozycja rozwiązania problemu drobnych zarzutów byłaby następująca: wierzyciel składający zarzuty, będący drobnym wierzycielem dysponującym niewielkimi kwotami, które nie mogłyby wpłynąć na zatwierdzenie układu, nie powinien mieć prawa do wstrzymywania na kilka miesięcy wykonalności układu. Proponowałbym też, aby w takiej sytuacji uprawomocnić układ z wyjątkiem praw odnoszących się do tego wierzyciela. Dłużnik w takim wypadku byłby zobowiązany przez prawo do wpłaty pełnej kwoty odpowiadającej 100 proc. wierzytelności niezadowolonego wierzyciela do depozytu sądowego. Gdyby później udowodnił przed sądem, że słusznie się skarżył i układ jest dla niego niesprawiedliwy, to wypłacono by mu 100 proc. tej kwoty z depozytu. Gdyby natomiast przegrał i układ okazałby się zgodny z prawem, a dla niego niekrzywdzący - objęty zostałby warunkami zatwierdzonego układu. W tej sytuacji wierzyciele, którzy zgodzili się na układ, nie musieliby czekać na rozstrzygnięcie jego wątpliwości.
Wprowadzenie powyższego mechanizmu mogłoby stać się sposobem na zaktywizowanie wierzycieli do ochrony własnych interesów. Każdy, komu rzeczywiście układ wydaje się niesprawiedliwy, miałby większą motywację do wystąpienia przeciwko układowi. Dziś uczciwi wierzyciele unikają wnoszenia zarzutów, wychodząc z założenia, iż układ i tak zostanie zatwierdzony, a zarzuty tylko przedłużą moment otrzymania wypłaty z tytułu jego realizacji układu.
Kolejnym sposobem na zmniejszenie możliwości nieuczciwego przewlekania postępowania mogłoby być obciążenie niesłusznie skarżącego się wierzyciela kosztami postępowania, gdyby jego zarzuty okazały się nieuzasadnione. Należałoby do nich wliczać także oprocentowanie kwot należnych wierzycielom za okres wstrzymania wykonalności układu bezpodstawnym zażaleniem.
Czas potrzebny na przeprowadzenie procedury układowej jest podstawowym powodem niepowodzenia układów i przekształcania postępowań w likwidacyjne. Przedsiębiorca w toku postępowania układowego nie jest bowiem uważany za wiarygodnego kontrahenta. Im szybciej procedury się skończą, tym większe szanse na realizację układu i powrót przedsiębiorcy do normalnego funkcjonowania. Ustawodawca powinien więc ponownie przyjrzeć się procedurze zatwierdzania układu i rozważyć wszelkie możliwości skrócenia tej procedury, zachowując możliwości ochrony interesów dłużnika i wierzycieli.
Not. MPS
REKLAMA
REKLAMA