Kraje unijne zadłużają się na nieruchomości
REKLAMA
REKLAMA
Paradoks ten jest stosunkowo prosty do wytłumaczenia. Saldo kredytów w większości krajów przyrastało, ponieważ mimo kryzysu na rynkach finansowych, kredyty hipoteczne nadal były jednak wypłacane (w szczególności druga połowa roku przyniosła silne ożywienie), choć wolniej niż w latach 2006 czy 2007. Jednocześnie w 2009 roku wszystkie kraje Unii – poza Polską – zanotowały spadek PKB, przez co stosunek kredytów hipotecznych do PKB dodatkowo wzrósł.
REKLAMA
REKLAMA
Dobrym przykładem może być Łotwa, gdzie saldo kredytów spadło o 327 mln euro (to jest o 4,6 proc w porównaniu do końca 2008 roku), jednak stosunek tych kredytów do PKB wzrósł z 30,8 do 35,8 proc. PKB, ponieważ w minionym roku łotewska gospodarka skurczyła się aż o 18 proc. (według prognoz Komisji Europejskiej).
Co ciekawe, choć nie jest tajemnicą, że zwłaszcza brytyjski rynek nieruchomości był przewartościowany, właśnie na wyspach zanotowano największy – wśród krajów rozwiniętych, a ze wszystkich krajów UE, drugi po Cyprze – przyrost kredytów hipotecznych, bo aż o 17,7 proc. Wynika to nie tyle z ogromnego rozwoju akcji kredytowej ile raczej z refinansowania zobowiązań kredytowych przez Brytyjczyków.
W drugiej połowie roku na skutek obniżenia oprocentowania kredytów wyraźnie wzrosły ceny nieruchomości na wyspach. Ten sam mechanizm zaobserwowano także w Szwecji, gdzie saldo kredytów hipotecznych wzrosło o 12,6 proc. (o 11,5 proc. według Riksbanken). W komentarzu do tej sytuacji przedstawiciele Narodowego Banku Szwecji zauważają, że przed rokiem oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło średnio 4,08 proc., a w grudniu 2009 roku było to 1,89 proc.
REKLAMA
Tak znaczny spadek oprocentowania kredytów skłonił Szwedów do refinansowania swoich długów. Podobną sytuację mieliśmy w Wielkiej Brytanii, gdzie pożyczek hipotecznych używano także do spłaty kredytów konsumenckich, ponieważ saldo tych ostatnich spadło o 7 mld EUR (ok. 5 proc.) w 2009 roku.
Warto jednak odnotować, że zarówno na Wyspach jak i w Szwecji, i na większości rozwiniętych rynków bankowych, kredytobiorcy mają możliwość wyboru między stałą i zmienną stopą procentową. W 2009 roku aż 38,5 proc. kredytów w Szwecji zaciągnięto według stałej stopy procentowej.
W ten sposób Szwedzi zabezpieczyli sobie stały – i niski – poziom rat kredytów na dłuższy czas. W Polsce oferta kredytów o stałym oprocentowaniu zawężona jest do jednego tylko banku (BZ WBK) i w dodatku jest ona nieatrakcyjna ze względu na wysokie oprocentowanie tego rodzaju kredytów.
Zobacz także: Kredyty.wieszjak.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.