Wzrost presji inflacyjnej w strefie euro
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Przyczyniło się do tego osłabienie w przemyśle, stan usług pozostaje bardzo dobry. Takie zjawisko jest dość naturalne w obecnej fazie cyklu koniunkturalnego. Rozwijający się od długiego czasu przemysł może dostać zadyszki, którą powinien zrekompensować rozwój w usługach, zależny od kondycji konsumentów. Jedyną składową PMI, która w marcu poszła w górę, był wskaźnik cen produkcji. W tym zakresie odczyty były najwyższe od lipca 2008 r. Nic dziwnego, że w takich warunkach bardzo mocno trzyma się euro. Wróciło blisko szczytów z tego miesiąca, ignorując kolejną fazę kryzysu finansów publicznych na Starym Kontynencie, za którego przejaw można uznać dymisję rządu w Portugalii.
REKLAMA
Aprecjacja wspólnej waluty ma korzystny wpływ na złotego, ale jednocześnie podtrzymuje presję na zwyżkę cen towarów. One też odrobiły już dużą część strat, poniesionych w efekcie reakcji na kataklizm w Japonii. Rynek w tym kraju wciąż wydaje się być najlepszy do zarabiania pieniędzy, choć jego potencjał też jest ograniczony. Martwi, natomiast znaczące zawężenie zwyżek na rynku towarów, do czego najbardziej przyczyniają się paliwa i metale szlachetne. „Zdrowy” trend powstaje dzięki wzrostowi szerokiego spektrum towarów. Dla naszej giełdy, tak czy inaczej, istnieje sprzyjające otoczenie.
Dowiedz się także: Czy wzrost presji inflacyjnej ma charakter globalny?
Rynek nieruchomości w USA
Odczyty indeksu nastrojów konsumentów w USA nie dają powodów do zadowolenia i niedobrze rokują tamtejszemu rynkowi nieruchomości.
Polecamy serwis: Budżet domowy
W kontekście słabych wyników rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, warto zwrócić uwagę na pogarszające się uwarunkowania dla konsumentów. Znajdują one odbicie w pogorszeniu się ich nastrojów. Bloomberg Consumer Comfort Index spadł do minus 48,9 pkt., czyli najniższego poziomu od sierpnia 2010 r. W największym stopniu przyczyniły się do tego oceny Amerykanów, dotyczące gospodarki. Spadek w tym względzie wyniósł w skali tygodnia blisko 6 pkt. Prognozy poszły w dół z minus 80,3 pkt. do minus 86 pkt. Natomiast oceny finansów osobistych poprawiły się o 2,2 pkt., do minus 5,5 pkt. Nastąpił też wzrost skłonności do zakupów. Z minus 57,4 pkt. indeks podniósł się do minus 55,1 pkt. BCCI waha się od minus 100 pkt. do 100 pkt. Najwyższą wartość 38 pkt. zanotował w styczniu 2000 r., najniższą, minus 54 pkt. – w listopadzie 2008 r. Daleko mu obecnie do optymistycznych odczytów. A w takiej sytuacji trudno liczyć na większe zainteresowanie Amerykanów kupnem domów, mimo że skłaniają do tego najniższe od lat ceny.
Zespół Analiz
Home Broker
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.