Internet Rzeczy. Rewolucja, która w Polsce jest nowością
REKLAMA
REKLAMA
- Zwrot z inwestycji, jest najważniejszy
- Przeznaczenie smart przedmiotów
- Internet Rzeczy. Co z tą Polską?
- Przemysł zaskakuje, na minus
- Motor napędowy zmian
REKLAMA
Wielu ekspertów uważa, że w ciągu następnej dekady urządzenia Internetu Rzeczy (ang. Internet of Things, IoT), czyli połączonych ze sobą cyforowo przedmiotów, mogą być wszechobecne. Potwierdzają to też prognozy. GlobalData szacuje, że na całym świecie przychodu ze sprzedaży technologii IoT osiągnie wartość 1,1 biliona dolarów przychodu do 2024 roku. To znaczny wzrost w stosunku do 622 miliardów dolarów w 2022 roku.
REKLAMA
— Internet Rzeczy może przynieść wiele korzyści: bezpieczniejszy i czystszy transport, wydajniejsza produkcja, tańsza i bardziej zrównoważona energia, czy lepsze podejmowanie decyzji. — wylicza Arkadiusz Doliński, Dyrektor Pionu Usług i Utrzymania Oprogramowania z BPSC i dodaje: – Jeśli firma chce przejść do bardziej elastycznej produkcji, oznacza to, że musi efektywnie wykorzystywać moce produkcyjne. Rozwiązania IoT pozwalają na monitorowanie stanu produkcji. Śledzenie poszczególnych towarów umożliwia producentom łatwe odtworzenie procesu produkcyjnego i rozwiązywanie problemów w odpowiednim czasie.– opisuje ekspert ze śląskiej spółki IT.
Jednak pomimo korzyści, o jakich wspomina Arkadiusz Doliński, w 2021 roku tylko 29 proc. przedsiębiorstw w UE wykorzystywało urządzenia Internetu Rzeczy.
Zwrot z inwestycji, jest najważniejszy
Z najnowszych danych Eurostatu, odpowiednika polskiego GUS, dowiadujemy się, że w 2021 r. tylko co trzecie unijne przedsiębiorstwo wykorzystywało technologię Internetu Rzeczy. Im firma większa, tym chętniej inwestuje w IoT. W segmencie małych i średnich firm średnich firm statystyka rośnie do 37 proc., a gdy pod lupę weźmiemy największych, czyli przedsiębiorstwa zatrudniające 250 i więcej pracowników, średnia dobija do 48 proc. Wartości rosną, ale nie są spektakularne.
Przeznaczenie smart przedmiotów
REKLAMA
W Europie IoT częściej pomaga w monitorowaniu przestrzeni za pomocą sprzętu wizyjnego (72 proc.). W mniejszym zaś stopniu używany jest do optymalizacji zużycia energii (30 proc.) lub do monitorowania stanu urządzeń w czasie rzeczywistym (24 proc.). Zapytany o przyczyny, ekspert z BPSC, wskazuje na finanse:
– Wielu producentów deklaruje, że choć starają się nadążyć za trendami technologicznymi to często zbyt mocno koncentrują się na uzyskaniu zwrotu z inwestycji i to w jak najkrótszym czasie. To może zniechęcić do długoterminowych wydatków w najnowsze zaawansowane technologie. – zauważa Arkadiusz Doliński.
Internet Rzeczy. Co z tą Polską?
Najwięcej przedsiębiorstw w Unii, które wykorzystują IoT jest w Austrii (51 proc.). Niewiele mniej w Słowenii (49 proc.) oraz Finlandii i Szwecji (w obu przypadkach 40 proc.). Po drugiej stronie są kraje Europy Wschodniej: Rumunia (11 proc.), Bułgaria (15 proc.) i Estonia (17 proc.). Gdzie jest Polska? Niestety zdecydowanie bliżej końca stawki. Z danych Eurostatu wynika, że nad Wisłą z rozwiązań IoT korzysta co piąta firma (19 proc.).
– Tak, jak szybkie zmiany technologiczne mogą przyspieszyć postęp, tak brak inwestycji może pozostawić niektóre kraje w trudnym położeniu. Cyfrowe wycofanie może sporo kosztować. – komentuje Arkadiusz Doliński.
Przemysł zaskakuje, na minus
Przemysł 4.0, o którym tyle mówi się w Europie, odnosi się do „inteligentnych" i połączonych systemów produkcyjnych, zaprojektowanych tak, aby monitorować, przewidywać i wchodzić w interakcje ze światem fizycznym, aby móc podejmować decyzje wspierające produkcję w czasie rzeczywistym.
– Digitalizowanie zakładów produkcyjnych pozwala zwiększyć produktywność, redukuje czas przestojów i koszty utrzymania parku maszynowego, a także pozwala efektywnie wykorzystać energię energetyczną, a to dzisiaj jest bardzo ważne. – tłumaczy Arkadiusz Doliński z BPSC.
Okazuje się, że europejski sektor wytwórczy aż tak ochoczo nie patrzy na IoT. Jak podaje Eurostat, tylko 5 proc. przedsiębiorstw produkcyjnych wykorzystuje Internet Rzeczy. W Polsce nawet mniej (3 proc.). Najchętniej z IoT produkuje się w Słowenii (12 proc.) oraz Włoszech, Belgii i Finlandii (w każdym po 8 proc.).
Gdy ponownie zawęzimy zestawienie do firm małych i średnich, nasycenie Internetem Przedmiotów wzrośnie do 9 proc. Na czołowych trzech miejscach znajdują się przedsiębiorstwa ze Słowenii (21 proc.), Włoch (15 proc.) i Czech (13 proc.). Polska znajduje się w tyle, na 22. pozycji ze średnią 7 proc. Najlepiej wypadamy w najcięższej kategorii, czyli firm zatrudniających powyżej 250 pracowników. Jesteśmy powyżej unijnej średniej (18 proc.), ponieważ co piąta duża firma produkcyjna (20 proc.) w naszym kraju wykorzystuje IoT. Krajami liderującymi są Słowenia (34 proc.), Finlandia ( 28 proc.) oraz Czechy i Włochy (po 27 proc.).
Motor napędowy zmian
Siłą napędową czwartej rewolucji przemysłowej są cyfrowa transformacja i inteligentna automatyzacja. Patrząc na dane Eurostatu, Przemysł 4.0 w Europie zdecydowanie lepiej wypada w deklaracjach niż w realizacji. Polsce tradycyjnie bliżej to unijnych przeciętniaków niż liderów, od których coraz bardziej odstajemy.
REKLAMA
REKLAMA