Brak środków obrotowych to sygnał alarmowy
REKLAMA
REKLAMA
Dzięki bieżącemu monitorowaniu stanu firmy przedsiębiorca może wcześnie zauważyć brak środków obrotowych, bo np. jego kontrahenci regulują opłaty z opóźnieniem. Może się więc spodziewać, że po pewnym czasie jego firma też będzie miała problemy z płatnościami.
REKLAMA
W takiej sytuacji powinien prowadzić bardziej skuteczną windykację należności od swoich dłużników i rozpocząć negocjacje z wierzycielami, aby przesunęli terminy płatności albo rozłożyli płatności na dogodne raty. Banki idą na większe ustępstwa wobec zadłużonej firmy, która wcześniej wystąpi o przesunięcie terminów płatności, niż takiej, która nie płaci i nie prowadzi negocjacji.
Jeżeli jednak przedsiębiorca stanie się niewypłacalny, to musi wykonać określone działania przewidziane w ustawie z 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe i naprawcze (Dz.U. nr 60, poz. 535 z późn. zm.).
REKLAMA
Niewypłacalność przedsiębiorcy ma miejsce wówczas, gdy nie płaci on swoich zobowiązań w terminie określonym umową lub ustawą. Za niewypłacalnego uznaje się go wówczas, gdy nie zapłaci drugiego zobowiązania. Na każdej fakturze podany jest termin płatności, więc gdy dłużnik nie dotrzyma drugiego z kolei terminu, to w myśl art. 11 prawa upadłościowego i naprawczego staje się niewypłacalny.
Gdyby zaś zadłużona firma była osobą prawną (np. spółką z o.o.) albo jednostką organizacyjną niebędącą osobą prawną (np. osobową spółką handlową), to za niewypłacalną zostanie uznana wówczas, gdy jej zobowiązania przekroczą wartość jej majątku, mimo że na bieżąco wykonuje swoje zobowiązania. Chodzi więc o taką sytuację, gdy przedsiębiorca wie, że w razie sprzedaży majątku firmy nie wystarczy gotówki na pokrycie w przyszłości wszystkich zobowiązań, które teraz zaciągnął, a ich terminy płatności przypadają dopiero za pewien czas.
W obu tych przypadkach niewypłacalny przedsiębiorca powinien wystąpić o ogłoszenie upadłości - albo z możliwością zawarcia układu, albo likwidacyjnej. W razie układu z wierzycielami ma szansę na utrzymanie przedsiębiorstwa.
Zdarza się, że firma ma tak duże problemy finansowe, że wiadomo, iż nie przyniesie zysków, z których powinna pokryć zobowiązania. Wówczas przedsiębiorca powinien decyzję o likwidacji firmy podjąć wówczas, gdy stan majątkowy umożliwi pokrycie wszystkich aktualnych zobowiązań.
Gdyby po oszacowaniu wartości rynkowej swojego majątku uznał, że wystarczy go na zaspokojenie wszystkich wierzycieli, to może samodzielnie przeprowadzić likwidację firmy oraz samodzielnie ich spłacić.
Gdyby zaś po oszacowaniu majątku okazało się, że takich środków nie ma, to powinien wystąpić z wnioskiem o upadłość do sądu gospodarczego. Jeśli zaś wiedząc o swojej niewypłacalności nadal prowadzi firmę, naraża się na odpowiedzialność karną. W takim przypadku przyjmuje się, że celowo (a nie lekkomyślnie) naraża wierzycieli na straty.
MaŁgorzata piasecka-Sobkiewicz
malgorzata.piasecka@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA