Wicepremier Kowalczyk o imporcie ukraińskiego zboża: wyolbrzymiamy jego znaczenie
REKLAMA
REKLAMA
Wyolbrzymiamy znaczenie zboża eksportowanego z Ukrainy
W poniedziałek (30 stycznia) w Brukseli odbyło się spotkanie unijnych ministrów rolnictwa, podczas którego omawiano m.in. możliwe rozwiązania pomocowe w związku z kryzysem na rynku cen zbóż.
REKLAMA
"My trochę wyolbrzymiamy znaczenie zboża eksportowanego z Ukrainy. Ono rzeczywiście rodzi problemy przy granicy, ale na zachodzie Polski to już ceny światowe wpływają na sytuację na rynku" - podkreślił wicepremier Kowalczyk w rozmowie z PAP.PL.
"Patrzymy na giełdę MATIF czy giełdę w Chicago, które są wzornikiem cen zbóż i wszyscy się do tego dostosowują. Nawet gdybyśmy całkowicie zamknęli granicę z Ukrainą, to ten problem nie zostanie rozwiązany, jeśli nie wzrośnie cena na rynkach światowych" - dodał.
Jak zaznaczył, niskie ceny zbóż wpływają na spowolnienie dynamiki eksportu zboża z uwagi na brak opłacalności.
"Wielu skupujących kupiło zboże w czasie żniw, np. pszenicę w cenie ok. 1400-1500 zł za tonę. Teraz na giełdach światowych ta cena wynosi 1300 zł. Do tego koszty eksportu do portu powodują, że firmy musiałyby ponieść stratę w momencie sprzedaży" - powiedział Kowalczyk.
"Dziś problemem jest wyhamowanie eksportu, a nie ukraińskie zboże" - zaznaczył.
REKLAMA
Minister rolnictwa wskazał, że podczas spotkania Komisja Europejska miała szansę dowiedzieć się o problemie związanym z sytuacja na rynku zbóż. Jak dodał, na wniosek Polski padły także "konkretne rozwiązania", wśród których znalazły się postulaty uszczelnienia systemu tranzytu, utworzenia korytarzy solidarnościowych czy stworzenia magazynów tymczasowych do przechowywania ukraińskiego zboża.
"Padała też propozycja wykorzystania rezerwy kryzysowej jako rekompensaty dla tych rolników, którzy będą musieli sprzedać zboże taniej. Takie mechanizmy już funkcjonowały, choćby przy rynku jabłek, więc są już dobrze znane" - podkreślił szef MRiRW.
Zapytany o możliwą datę uruchomiania pomocy dla rolników, Kowalczyk wskazał, że w przypadku jabłek procedurę uruchomienia środków na rekompensaty udało się wprowadzić w ciągu kilku tygodni.
"Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. Jest deklaracja ze strony KE, wypowiedziana ustami komisarza (Janusza) Wojciechowskiego, że przystępujemy do opracowania tego programu" - powiedział wicepremier.
Odnosząc się do prognozowanych cen zbóż, ocenił, że można spodziewać się ich wzrostu.
"Myślę, że ceny się odbiją. Może nie będzie to w takim stopniu, jak w ubiegłym roku, ale poziom ceny za pszenicę w wysokości 1400 zł za tonę jest realny" - ocenił.
Autorka: Anna Nartowska
an/ mru/ mk/
REKLAMA
REKLAMA