Firmy będą musiały codziennie wysyłać JPK
REKLAMA
REKLAMA
"Jest koncepcja, aby Jednolity Plik Kontrolny był wysyłany codziennie, a nie z częstotliwością miesięczną, jak jest obecnie. Zapewniłoby to pełną kontrolę fiskusa nad obiegiem faktur" - powiedział Skiba. Zaznaczył, że na razie nie można wskazać terminu, kiedy to się stanie. Wskazał natomiast, że od początku przyszłego roku obowiązek składania JPK obejmie także najmniejsze firmy. Jego zdaniem tym samym Polska będzie pierwszym krajem, w którym JPK będzie tak powszechny.
REKLAMA
REKLAMA
"Decyzje będą podejmowane po wnikliwych analizach wywiązywania się przez przedsiębiorstwa z nowego obowiązku" - dodał. Podkreślił, że chodzi także o to, aby nie nakładać na firmy nadmiernych obciążeń, które utrudniałyby prowadzenie działalności gospodarczej.
Skiba w środę reprezentował ministerstwo finansów podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych. Zajmowała się ona omawianiem części projektu budżetu na 2018 r. poświęconych m.in. przyszłorocznym dochodom państwa.
Polecamy: JPK_VAT 2018 – Instrukcja wdrożenia
W projekcie założono, że łączne dochody wyniosą w 2018 r. 339,6 mld zł czyli o 3,8 proc. więcej niż w tym roku. "Generalnie wynika to ze wzrostu dochodów podatkowych, które wyniosą 337,5 mld zł. (...). Nie do pomięcia jest liczba 166 mld zł wynikająca ze wzrostu dochodów z podatku VAT" - powiedział wiceminister.
REKLAMA
Zaznaczył, że wpływy z podatków dochodowych, jak i VAT rosną zarówno dzięki poprawie ściągalności, jak i czynnikom makroekonomicznym. Przypomniał, że założono, iż wzrost PKB w ujęciu realnym wyniesie w przyszłym roku 3,8 proc., w ujęciu nominalnym 6,1 proc., inflacja wyniesie 2,3 proc., fundusz wynagrodzeń w gospodarce narodowej i fundusz emerytur i rent wzrosną nominalnie o 6,3 proc., konsumpcja o 5,9 proc.
Skiba zaznaczył, że kluczowe dla poprawy ściągalności jest JPK, który obejmie swoim działaniem od lutego (w lutym firmy będą musiały złożyć JPK dotyczące transakcji styczniowych - PAP) 1,6 mln płatników VAT, co oznacza, że trzykrotnie zwiększy się liczba faktur objętych systemem.
Zobacz: Podatki
"W pełni już cała gospodarka, transakcje biznesowe, zostaną objęte JPK. Zakłada się, że to będzie około miliarda rekordów, które będą co miesiąc odnotowywane. Więc ten efektywny system, który już dziś przynosi poprawę ściągalności w przyszłym roku, w jeszcze większym stopniu będzie pozytywnie oddziaływał na wzrost dochodów podatkowych, szczególnie w VAT" - powiedział.
Dodał, że dochody z CIT mają wynieść 32,4 mld zł (wzrost o 8,7 proc.), z PIT - 55,5 mld zł (wzrost o 6,3 proc.), z akcyzy - 70 mld zł (wzrost o 2,9 proc.), podatku od gier - 1,9 mld zł (wzrost o 12 proc.), podatku od kopalin - ok. 1,3 mld zł, co będzie stanowiło ok. 80 proc. wartości tegorocznych wpływów z tego podatku. Natomiast podatek od instytucji finansowych ma przynieść 4,5 mld zł (wzrost o 6,1 proc.), a dochody z dywidend ok. 2,2 mld zł.
Poseł Janusz Cichoń (PO) wyraził nadzieję, że JPK będzie przynosił efekty w VAT, zwracając uwagę, że wprowadzenie tego rozwiązania zaczął poprzedni rząd. Ocenił przy tym, że planowany wzrost dochodów z CIT nie jest satysfakcjonujący, bowiem eksperci szacują wielkość luki w tym podatku na ponad 40 mld zł, co stanowi ok. 2 proc. PKB. "To jest bardzo poważny problem" - mówił Cichoń. Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że fiskus w niedostatecznym stopniu wykorzystuje klauzulę przeciw unikaniu opodatkowania, która jest potężnym narzędziem w rękach ministra finansów.
Cichoń dziwił się też niskim dochodom z dywidend, co jego zadaniem rodzi podejrzenie, że zyski firm są gdzieś transferowane. "Oczekujemy pogłębionej analizy w tym zakresie, bo nie znajdujemy uzasadnienia dla tak niskich wpływów, jeśli chodzi dywidendy" - powiedział.
Zobacz serwis: Prawo dla firm
Janusz Szewczak (PiS) zapewnił, że spółki skarbu państwa mają zyski, ale nie są tak drenowane, jak w poprzednich ośmiu latach. Prosił opozycję, aby nie poganiała rządu w zwiększaniu obciążeń podatkowych i wpływów. "Staramy się to robić mądrze i odpowiedzialnie" - odpowiedział. Jego zdaniem opozycja powinna zachować proporcje i nie przesadzać z krytyką rządu, bowiem skala efektów uszczelnienia podatkowego jest znacząca. "Wydaje mi się, że na koniec roku wyniki budżetu, również dochodów podatkowych będą sensacyjnie pozytywne" - oświadczył.
Jarosław Urbaniak (PO) wyraził zdumienie "nową koncepcją zarządzania spółkami skarbu państwa". Wskazał, że skoro mają zyski, a wypłacają dywidendy niższe o 9 mld zł niż w poprzednich latach, to powinny inwestować. "To gdzie te inwestycje, bo z liczb wynika, że one spadły i to drastycznie?" - pytał. Wskazał na ogromną rotację kadrową w spółkach skarbu państwa i związane z tym odprawy.
Do dyskusji włączył się Tadeusz Cymański (PiS). Poinformował, że jest od wielu lat posłem i zawsze jest tak, że kto by nie rządził, co by nie mówił, opozycja zawsze atakuje. "Pan poseł Cichoń potrafi nas zdenerwować, a nawet rozjuszyć, ale to nie jest jastrząb (...)" -idźmy dalej.
Izabela Leszczyna (PO) poprosiła resort finansów o przygotowanie analizy dotyczącej sytuacji w spółkach skarbu państwa, porównującej zyski tych firm w czasach PO i przez dwa lata rządów PiS.
Szewczak ocenił, że Cymański swoją "wypowiedzią o jastrzębiach" wywołał do dyskusji krogulca. "Nie można porównywać dwóch lat z ośmioma" - zwrócił uwagę. Zaraz potem zaznaczył, że krogulec to bardzo drapieżny ptak i określenie to nie jest obraźliwe.
Marcin Kierwiński (PO) zarzucił Szewczakowi, że "orłem też nie jest", bo liczby mówią o niższych zyskach spółek skarbu państwa. Zastrzegł przy tym, że "orzeł" to też nie obraza. "Ja uważam, że najgorsze są sępy" - ocenił natomiast Cymański odnosząc się do dyskusji o ptakach. Zaznaczył, że statystyką można robić różne porównania, ale trudno zestawiać dwa lata i osiem. Cichoń mówił z kolei o "gołębim sercu" posła Cymańskiego, które - jego zdaniem - wzięło górę nad zdrowym rozsądkiem.
"Rzeczywiście nie trzeba być orłem, żeby zdawać sobie sprawę z tego, że zmiana - nawet kilkukrotna - zarządu nie może spowodować w sensie finansowym skutków dla spółki takich, że wpływy i zyski będą niższe" - wtrącił przewodniczący komisji Jacek Sasin. Ocenił przy tym, że dyskusja ornitologiczna powinna być raczej tematem posiedzenia komisji środowiska.
Zobacz: Kalkulatory
REKLAMA
REKLAMA