Recepta na walkę z umowami śmieciowymi
REKLAMA
REKLAMA
Instytucje publiczne, które rocznie dokonują zamówień na ok. 150 mld zł, powinny w warunkach przetargu zaznaczać, że pracujące przy danym zamówieniu osoby muszą być zatrudnione na umowę o pracę - uważa Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.
REKLAMA
To, jego zdaniem, recepta na walkę z "umowami śmieciowymi".
Polecamy: Karta dużej rodziny - PDF
"Powinniśmy ograniczać patologie polegające na tym, że w sytuacji, w której powinna być zawarta umowa o pracę, czyli wtedy, gdy praca wykonywana jest w miejscu i czasie wskazanym przez pracodawcę i pod jego nadzorem, powinna być zawierana umowa kodeksowa, czyli umowa o pracę. Państwowa Inspekcja Pracy powinna dokonywać kontroli. My, pracodawcy, jesteśmy przeciwko takiemu naciąganiu, ponieważ dla nas osoby zatrudniające na umowach cywilnoprawnych stanowią nieuczciwą konkurencję" - powiedział.
Jak dodał, jest na to rozwiązanie. Wyjaśnił, że instytucje publiczne, które rocznie dokonują zamówień na ok. 150 mld zł, powinny w warunkach przetargu zaznaczać, że pracujące przy danym zamówieniu osoby muszą być zatrudnione w oparciu o umowę o pracę. Ale wtedy, jeżeli na to wskazuje charakter wykonywanej pracy.
Zobacz: Samozatrudnienie czy umowa o pracę?
Ekspert uważa też, że należy zrezygnować w Polsce z podziału na umowy o pracę na czas określony i na czas nieokreślony. "Powinniśmy wprowadzić jedną umowę, w której okres wypowiedzenia byłby powiązany ze stażem pracy" - wyjaśnił.
Temat tzw. umów śmieciowych pojawił się przy okazji wyborczej kampanii prezydenckiej. Kandydaci zwracali uwagę na to, że należy znaleźć dla niego rozwiązanie. O walkę ze "śmieciówkami" apelują też związkowcy. Zdaniem prezydenta-elekta Andrzeja Dudy, umowy te należy znieść i zastąpić je umowami o pracę. Zapowiedział, że chce taki plan realizować.
REKLAMA
REKLAMA