Przedsiębiorcy mają problem z ukraińskimi należnościami
REKLAMA
– Wiele firm, w tym tych z polskim kapitałem, ucierpiało podczas konfliktu na Ukrainie, do czego przyczyniły się zamieszki, zwłaszcza we wschodniej części – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Maciej Harczuk, prezes zarządu Euler Hermes Collections, firmy zajmującą się m.in. monitoringiem należności i windykacją polubowną.
REKLAMA
Ukraina jest ważnym rynkiem lokowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych przez polskie firmy. Dotychczas polskie firmy ulokowały na Ukrainie łącznie ponad 840 mln dol.(dane z końca października 2013 r.). To wartość o ponad 70 mln dol. niższa niż rok wcześniej. Ukraina zajmuje ósme miejsce wśród najważniejszych polskich rynków eksportowych, realizuje go ok. 12 tys. polskich firm, w większości małych i średnich firm. W pierwszych miesiącach roku ze względu na sytuację polityczną eksport jednak znacząco spadł.
Porozmawiajmy o tym na naszym FORUM!
Maciej Harczuk podkreśla jednak, że przyczyną kłopotów niektórych polskich firm na Ukrainie nie jest tylko sytuacja polityczna. Ukraiński rynek – nawet w okresie stabilizacji – nie jest dla przedsiębiorców łatwym rynkiem.
REKLAMA
– Firmy ukraińskie publikują sprawozdania finansowe w kilku wersjach. Wielokrotnie sprawdziliśmy, że kondycja finansowa firmy, która jest publikowana w sprawozdaniu finansowym, nie zawsze jest spójna z tym, co się dzieje w rzeczywistości. Są sprawozdania finansowe dla urzędu, dla właściciela i często sprawozdanie finansowe dla banku – wyjaśnia prezes Euler Hermes Collections. – Firmy tam tworzą siatkę różnych powiązanych spółek, za pośrednictwem których dystrybuują swoje towary, starają się trochę rozproszyć kapitał, rozproszyć obroty.
Z tego powodu bardzo trudno jest zweryfikować wiarygodność takiej firmy. Bez pomocy specjalistów, firm, które monitorują rynki, często jest to nawet niemożliwe. Takie utrudnienia powodują, że polscy przedsiębiorcy rozpoczynają współpracę z nie do końca sprawdzonym partnerem, a to może oznaczać problemy z odzyskaniem należności za usługi czy towary.
– Nasza firma dostarcza właśnie tego typu opracowań, korzystając z pracowników, osób mieszkających na Ukrainie i partnerów przygotowujących dla nas tego typu zestawienia – dodaje Harczuk.
Zapisz się na nasz Newsletter!
Zatory płatnicze nie tylko na Ukrainie
Konieczność weryfikacji wiarygodności finansowej kontrahentów nie powinna ograniczać się tylko do partnerów wschodnich. Tym bardziej że statystyki pokazują, że zatory płatnicze są poważnym problemem również na południu Europy.
REKLAMA
– Sytuacja jest niestabilna w takich krajach, jak Włochy czy Hiszpania – zauważa Harczuk. – Mamy tam dużo zgłoszeń od naszych klientów, którzy sprzedali towar, np. materiały budowlane, i czekają już ponad 100 dni na zapłatę, bo nie sprawdzili wcześniej, jaka jest kondycja finansowa odbiorcy.
Wychodzenie Włoch z kryzysu następuje powoli. Z płynnością finansową mają w tym kraju problem nawet renomowane firmy, które działają od wielu lat. Do zatorów płatniczych przyczyniły się tam także instytucje rządowe. Podobne trudności występują w Hiszpanii.
Firmy wciąż popełniają wiele błędów w procesie rekrutacji
– Najwięcej problemów mamy na rynkach właśnie w tej części Europy – mówi Harczuk. – Z kolei na rynku niemieckim dyscyplina płatnicza się poprawiła. Wprawdzie i tam nie zawsze pieniądze wpływają na czas. Jeśli jednak już włączamy naszych pracowników zajmujących się windykacją, to okazuje się, że dyscyplina i ustalone harmonogramy są w miarę wypełniane.
Sytuacja przedsiębiorstw w Polsce w obszarze należności utrzymuje się na bardzo dobrym poziomie – mimo niewielkich wzrostów w porównaniu z sytuacją sprzed kilku miesięcy. 34,6 proc. firm deklaruje spadek problemów z odzyskiwaniem należności lub ich całkowity brak, natomiast 15,5 proc. zauważa wzrost problemów w tym obszarze – wynika z kwietniowych danych Krajowego Rejestru Długów i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych. Odsetek przeterminowanych należności wynosi 24,8 proc. (w październiku 2013 był historycznie niski – 22,7 proc.). Skrócił się jednak czas przeterminowania należności – jest on najniższy w pięcioletniej historii badania i wynosi 3 miesiące i 17 dni. Udział faktur opóźnionych o ponad 6 miesięcy spadł do 22 proc. Wydatki ponoszone przez przedsiębiorców w związku z nieterminową obsługą zobowiązań przez klientów stanowią 7,9 proc. ogółu ich kosztów.
REKLAMA
REKLAMA