Jednorazowa torba plastikowa stała się symbolem walki o środowisko, a to nie rozwiązuje problemu
REKLAMA
REKLAMA
- Czy zmiany nie są już potrzebne?
- Pozytywny efekt wprowadzenia opłaty recyklingowej
- Oszczędzanie na reklamówkach
Czy zmiany nie są już potrzebne?
REKLAMA
Obecnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) nie rozważa wprowadzania zmian dotyczących opłaty recyklingowej pobieranej od konsumenta nabywającego torbę na zakupy z tworzywa sztucznego. Od 2018 roku, kiedy rozwiązanie zaczęło obowiązywać, stawka opłaty recyklingowej wynosi 20 groszy za jedną siatkę. Jak stwierdza prof. Włodzimierz Urbaniak z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, aktualnie nie ma potrzeby modyfikacji przepisów. Ale sytuację należy uważnie obserwować. Nie wiemy, jakie będą trendy w przyszłości. Zdaniem eksperta, w kolejnych latach może się okazać konieczne podniesienie ww. opłaty, ponieważ obecna stawka stanie się niewiele znacząca.
REKLAMA
– Opłata recyklingowa, która ma charakter opłaty produktowej, to jest wybiórcze rozwiązanie. Ona pojawiła się pod presją społeczną i w wyniku niezadowolenia z tego, że nie mamy szerszych ograniczeń dotyczących odpadów, w szczególności plastikowych. Jednorazowa torba plastikowa stała się symbolem walki o środowisko, a to nie rozwiązuje problemu. Resort powinien skupić się na dobrym wdrożeniu dyrektywy rozszerzonej odpowiedzialności producenta za produkt. U nas są wręcz symboliczne, wielokrotnie niższe niż w Niemczech czy Czechach, opłaty np. za tonę plastiku odpadów plastiku używanego do opakowań i przemyśle – komentuje Radosław Gawlik, były sekretarz stanu w Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.
REKLAMA
Jak informuje MKiŚ, przed wprowadzeniem regulacji roczne zużycie toreb na zakupy z tworzywa sztucznego wszystkich grubości zostało oszacowane na ok. 300 sztuk na jednego mieszkańca. W wyniku wprowadzenia opłaty recyklingowej zużycie lekkich toreb na zakupy z tworzywa sztucznego w 2018 r. zostało obliczone na ok. 9 sztuk. Od 1 września 2019 r. obowiązek pobierania opłaty recyklingowej dotyczył także toreb grubszych od lekkich. W tym roku zużycie lekkich oraz pozostałych (powyżej 50 mikrometrów) toreb na zakupy z tworzywa sztucznego, które były objęte opłatą recyklingową, zostało sprawozdane na poziomie odpowiednio 8,75 oraz 16,44 sztuki na mieszkańca. Według resortu, założony cel redukcji zużycia toreb na zakupy z tworzywa sztucznego został osiągnięty i nie jest wymagana interwencja w tym zakresie.
– Można powiedzieć, że jest to opłata o charakterze karnym dyscyplinującym, żeby zwrócić uwagę na istniejący problem. Patrząc na dane z resortu, wybrana metoda okazuje się skuteczna. Zredukowano bowiem zużycie toreb na zakupy, a przy tym osiągnięto wpływy do budżetu – analizuje prof. Urbaniak.
Pozytywny efekt wprowadzenia opłaty recyklingowej
Radosław Gawlik dostrzega pozytywny efekt wprowadzenia opłaty recyklingowej. Ekspert zauważa, że w sklepach sieciowych zmniejszyła się ilość zużywanych toreb, ale tylko tych grubszych. Tylko to jedynie pewien wycinek strumienia odpadów opakowaniowych. Jednocześnie wciąż widać spore zużycie najcieńszych toreb, tzw. zrywek, które w sklepach nadal są bezpłatne. Jednocześnie ekspert zaznacza, że resort 3 lata pracował nad ustawą o kaucjach na różne rodzaje opakowań, po czym wstrzymał te działania. Te przepisy bardzo zmieniłyby cały rynek opakowań trafiających do środowiska. Ale ustawa wciąż jest zamrożona w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
– Jeśli z tytułu opłaty recyklingowej w ostatnich latach wpływa do budżetu po ok. 175 milionów zł rocznie, to część z tych środków powinna trafiać na specjalne akcje informujące. Edukacji ekologicznej nigdy za wiele, nie powiemy, że już jej wystarczy. Mogłyby się tym zajmować różnego rodzaju organizacje, które promowałyby obniżenie zużycia opakowań czy zwracałyby uwagę na istniejący problem – podkreśla prof. Włodzimierz Urbaniak.
Natomiast były sekretarz stanu stwierdza, że można w łatwy sposób zmniejszyć zużycie toreb na zakupy z tworzywa sztucznego. Wystarczyłoby wprowadzenie opłaty, np.10-50 groszy, za tzw. zrywki. To zmieniłoby zachowania konsumentów na bardziej racjonalne. Oni ograniczyliby zabieranie ze sklepów takich jednorazówek na zapas. Częściej przychodziliby też na zakupy z własnymi torbami lub raz zakupione zrywki używane byłyby wiele razy.
– Jeśli nastąpiłby wyraźny wzrost zużycia toreb z tworzywa sztucznego, np. dwukrotny, to wtedy potrzebna byłaby terapia szokowa. Myślę tu o podniesieniu opłaty recyklingowej. Wówczas zrobiłby się szum wokół tematu, ludzie zaczęliby o tym rozmawiać, ale też zastanawiać się nad problemem. Natomiast nie wydaje mi się, żeby coś takiego było konieczne w tym roku, może po następnym – dodaje ekspert z UAM w Poznaniu.
Oszczędzanie na reklamówkach
W opinii Radosława Gawlika, w tym roku zużycie toreb na zakupy z tworzywa sztucznego utrzyma się na podobnym poziomie jak w 2022 roku. Jednak biorąc pod uwagę wysoką inflację, a także sytuację ekonomiczno-gospodarczą, Polacy już racjonalizują zakupy. Część produktów podrożała bowiem o 30-40%, a nawet więcej w ciągu roku. Wiele osób to odczuwa, dlatego też ograniczają wydatki. To może przyczynić się do rzadszego korzystania z tych płatnych toreb. Ludzie chętniej będą je zabierali z domów lub będą inwestowali w trwałe torby wielokrotnego użytku.
– Mamy 2 takie przeciwstawne trendy. Z jednej strony, wysoka inflacja sprawia, że Polacy kupują mniej. To oznacza, że do zabrania zakupów ze sklepów potrzeba też mniej toreb. Jednocześnie ludzie, którzy liczą swoje pieniądze, wiedzą, że można zaoszczędzić na reklamówkach. Z drugiej strony, 20 groszy jest mniej warte niż kiedyś. Znaczenie ekonomiczne opłaty recyklingowej relatywnie spada, a ustawa zezwala na podniesienie jej do jednego złotego. Rozporządzeniem można byłoby szybko zmienić wysokość opłaty w ciągu roku. Moim zdaniem, biorąc pod uwagę ww. trendy, w tym roku nie należy spodziewać się dużych zmian w kwestii zużycia toreb na zakupy – podsumowuje prof. Urbaniak.
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Inforu
REKLAMA
REKLAMA