Sektor TSL najmocniej dotknięty wojną?
REKLAMA
REKLAMA
Klientów nie brakuje, ale brakuje miejsca w portach i na magazynach. „Wojna przemodelowała całkowicie portową i kolejową logistykę w Polsce”
Polskie firmy w ostatnim roku musiały udowodnić swoją elastyczność i nie wszystkim to się udało. – Transport, spedycja i logistyka zostały mocno doświadczone przez wojnę w Ukrainie. To 12 trudnych miesięcy, które wymagały od przedsiębiorców dużej dynamiki działania i umiejętności reakcji na wiele trudnych do przewidzenia czynników. Wojna trwa i nic nie wskazuje, by w sektorze TSL miało być spokojniej – mówi Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk.
REKLAMA
Wyzwanie większe niż pandemia. Priorytetem węgiel, a inne towary przecież też trzeba odprawiać i magazynowa
Jak mówi Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk – tak jak w przypadku pandemii COVID-19, tak i w przypadku wojny w Ukrainie to sektor TSL jako pierwszy odczuł zmiany w funkcjonowaniu.
REKLAMA
- Ograniczenie obrotu handlowego ze wschodem, potem komplikacje w międzynarodowych łańcuchach dostaw, ustanowienie priorytetu dla surowców z Ukrainy oraz węgla, a jednocześnie trudna sytuacja związana z inflacją oraz kryzysem energetycznym. Transport, spedycja i logistyka stanęły przed bardzo poważnym wyzwaniem. Tylko firmy elastyczne, mające doświadczenie w kryzysowym działaniu operacyjnym oraz dobrze zinformatyzowane miały szanse poradzić sobie w tym trudnym czasie – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Co w ostatnim roku dla zachodniopomorskich firm z sektora TSL było najtrudniejsze? – Wojna całkowicie przemodelowała portową i kolejową logistykę w Polsce. Większość terminali postawiło na przeładunek węgla, a inne grupy towarowe nie miały możliwości pojawienia się w tych terminalach. Dla kolei również priorytetem stał się węgiel i tak w sumie jest do dzisiaj. Widzimy, że brakuje miejsca i brakuje slotów na przeładunki towarów np. dla sektora e-commerce – mówi Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL. – Trudno obecnie znaleźć także wolne miejsca w magazynach w Polsce. To również poważny problem. Klienci wiedząc, że sytuacja jest trudna zaopatrywali się na zapas. Logistyka ma dużo pracy, ale jest to inna praca niż przed wojną i spełnienie oczekiwań przewoźników i klientów jest wyzwaniem na skalę, której nie znaliśmy nawet z czasów pandemii – dodaje Przemysław Hołowacz.
Transport międzynarodowy z rekordem. Najwięcej licencji w historii przez wojnę
REKLAMA
Jak mówi Jerzy Gębski z firmy Enterprise Logistics czynników wpływających na kondycję firmy logistycznej w Polsce jest znacznie więcej np. to czy firma obsługiwała klientów z Ukrainy, Rosji czy Białorusi przed wojną oraz czy zatrudniała osoby z Ukrainy w swojej flocie. Po 24 lutego 2022 nastąpił zakaz handlu z Rosją, ograniczenie handlu z Białorusią, a kierowcy z Ukrainy bardzo często rezygnowali z pracy.
- System logistyczny i transportowy to sieć połączonych ogniw, w którym zjawisko czy tendencja o charakterze lokalnym może wywoływać skutki w zupełnie innym miejscu. Tak też przewoźnicy dotychczas obsługujący kierunki wschodnie zostali poniekąd zmuszeni do poszukiwania zleceń na rynku krajowym oraz na Zachodzie. W sytuacji spowolnienia i związanego z nim spadku popytu na usługi transportowe w całej Europe, będących także skutkami wojny i wywołanego przez nią kryzysu energetycznego, pracy dla wszystkich przewoźników nie wystarcza – mówi Jerzy Gębski.
W tym miejscu warto odnotować rekordowy wzrost liczby zarejestrowanych licencji na wykonywanie transportu międzynarodowego.
- Jak podaje Biuro Transportu Międzynarodowego w 2022 roku wystawiło 10 171 licencji. To ponad dwukrotnie więcej niż w 2021 roku i historyczny rekord. Na koniec 2022 roku w Polsce znajdowało się 44 499 licencji, tj. o 17,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Skąd ten nagły przyrost? Są to przedsiębiorcy ukraińscy i białoruscy, którzy zdecydowali się rozpocząć działalność w Polsce. To także skutej tej wojny – dodaje Jerzy Gębski z firmy Enterprise Logistics.
REKLAMA
REKLAMA