REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Lotniczy transport towarowy - nadciąga prawdziwa drożyzna

Krzysztof Oflakowski
Lotniczy transport towarowy - nadciąga prawdziwa drożyzna
Lotniczy transport towarowy - nadciąga prawdziwa drożyzna
ShutterStock

REKLAMA

REKLAMA

Lotniczy transport towarowy - rosną ceny. We wrześniu 2021 r. padły historyczne rekordy opłat za transport ładunków na pokładach samolotów. Nie wróży to ani szybkich obniżek, ani ustabilizowania się cenników, ponieważ ostatni kwartał każdego roku to zwyczajowe okresy podwyżek i najwyższe stawki przewozowe na najważniejszych szlakach transportowych. Do pobicia rekordu z ubiegłego miesiąca brakuje już tylko 2%, a wyraźnego osłabienia dynamiki wzrostowej można się spodziewać dopiero na początku roku. Drogo będzie także w przyszłym roku i 2023 r., aż nie nastąpi pełna stabilizacja w całym lotnictwie cywilnym. Konsekwencje pandemii widać nawet w prognozach do 2040 r.

Wrześniowy skok cen lotniczego transportu towarów

REKLAMA

W połowie września br., koszt transportu lotniczego na trasie z Hong Kongu do Ameryki Płn. przekroczył próg 10 USD za kilogram ładunku – pierwszy raz od czasu uruchomienia Baltic Exchange Airfreight Index (BAI). Średnia stawka spot na tym szlaku wzrosła w ciągu tygodnia z 9,7 USD/kg do 10,52 USD/kg, co jednocześnie stanowi wzrost o 105,9% w porównaniu do tego samego okresu w 2020 r. Rekord pobiły także opłaty na trasie z Hong Kongu do Europy, które osiągnęły poziom 6,04 USD/kg. Średnia miesięczna stawka z Hong Kongu do Ameryki Płn. zatrzymała się ostatecznie na 9,74 USD/kg, co stanowi wzrost o 12,7% względem sierpnia, natomiast miesięczna średnia na szlaku z Hong Kongu do Europy osiągała 5,57 USD/kg, o 20,3% więcej niż miesiąc wcześniej. Podwyżki widać także na trasie Frankfurtu do Ameryki Płn., gdzie wrześniowa średnia (4,21 USD/kg) była o blisko 6,9% wyższa niż w sierpniu (3,94 USD/kg).

REKLAMA

Wrześniowe skoki cen to kontynuacja wzrostów z poprzedniego miesiąca, w którym stawki składające się na indeks główny (BAI00) wzrosły o średnio 7% względem lipca br. i były wyższe o 37% w porównaniu do sierpnia 2020 r. O 117% przewyższały także te z sierpnia 2019 r. W obliczu rozpędzającego się właśnie szczytu transportowego i trwającego od sierpnia rajdu stawek, póki co to wrzesień został tegorocznym rekordzistą, osiągając w ostatnim pełnym tygodniu miesiąca pułap 4 272 pkt. To o 80% więcej niż w analogicznym okresie 2020 r. i 279% więcej niż w 2019 r. Pomimo zauważalnego spadku indeksu głównego na początku bieżącego miesiąca (-6,5%), stawki ponowienie rosną, a 18 października do wrześniowego rekordu brakowało już tylko 84 pkt., czyli ok. 2%. Nie wróży to ani szybkich obniżek, ani ustabilizowania się cenników, zwłaszcza że ostatni kwartał każdego roku to zwyczajowe okresy podwyżek na najważniejszych szlakach transportowych. Widać to wyraźnie w danych sprzed pandemii.

Ostatni kwartał zawsze oznaczał podwyżki i roczne rekordy

REKLAMA

W okresie wrzesień – grudzień 2017 r. średnie miesięczne ceny na trasie z Hong Kongu do Ameryki Płn. wzrosły o 21,7%, w kolejnych latach szczyt nastąpił w listopadzie, gdzie stawki w porównaniu do września wzrosły o ok. 10% za kilogram, z lekkim osłabieniem w grudniu. Podobnie było na trasie z Hong Kongu do Europy. Ostatnie trzy miesiące 2017 r. względem września to podwyżki o 21%, w 2018 r. o 13,2%, natomiast w 2019 r. szczyt nastąpił w listopadzie z miesięcznym wzrostem o 15,6%, choć cena za kilogram w grudniu i tak była wyższa o 11,7% niż na początku kwartału.

Ceny nigdy nie były jednak tak wygórowane jak obecnie. W 2017 r. średnie miesięczne stawki z Hong Kongu do Ameryki Płn. zatrzymały się na najwyższym poziomie w grudniu (4,93USD/kg), roku później w listopadzie (5,37USD/kg), tak samo jak w 2019 r. (3,84USD/Kg). Podobnie było w przypadku przelotów z Hong Kongu do Europy. W 2017 r. szczyt wypadł w grudniu (3,11 USD/kg), analogicznie było w roku kolejnym (3,5 USD/kg), natomiast w 2019 r. najwyższe wartości odnotowano w listopadzie (3,26 USD/kg). W tym roku rekordy padły jeszcze przed kulminacją przewozów, a kolejne wzrosty dopiero nadejdą.

Jeśli można spodziewać się znaczących spadków stawek w przewozach cargo, to raczej na początku roku, choć ze względu na kłopoty w całym łańcuchu dostaw i bardzo duży popyt, ceny i tak zatrzymają się na wyższym poziomie niż w latach poprzednich. Składa się na to szereg różnych czynników, na czele z ograniczoną pojemnością belly cargo na trasach międzynarodowych. Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, przez cały sezon letni obowiązywały restrykcje w ruchu pasażerskim z Europy do USA, co także nie sprzyjało stabilizacji cen, a to bardzo ważny szlak dla cargo transportowanego w ładowniach samolotów rejsowych. Podwyżki na koniec września były z kolei wynikiem rozpoczynającego się na początku października Złotego Tygodnia w Chinach, przed którym chcieli zdążyć zarówno nabywcy, jak i dostawcy towarów. Obecnie spodziewamy się, że firmy nauczone zeszłorocznym doświadczeniem będą dążyć do zabezpieczenia dostaw na święta, co jeszcze bardziej zwiększy zapotrzebowanie na transport lotniczy. Na rosnące koszty przewozów wpływają także wysokie ceny paliwa lotniczego, którego średnia cena w połowie października przekroczyła poziom 774 dolarów za tonę. Jest to stawka o ponad 118% wyższa niż przed rokiem - mówi Wojciech Sienicki, dyrektor zarządzający polskiego oddziału Kuehne+Nagel, jednego z największych na świecie operatorów logistycznych.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W branży lotniczej powiało jednak wakacyjnym optymizmem

Takie wnioski płyną z badania Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) przeprowadzonego w lipcu br. wśród dyrektorów finansowych linii lotniczych i szefów cargo. Aż 73% z nich deklarowało trzy miesiące temu, że spodziewa się poprawy kondycji finansowej w ciągu najbliższych 12 miesięcy, czyli do lata 2022 r. W kwietniowej edycji tego samego badania, tj. Indeksu Zaufania Biznesowego Linii Lotniczych podobną opinię wyraziło tylko 48% ankietowanych menadżerów zrzeszonych w organizacji. Znacząca poprawa nastrojów w lipcu wynikała m.in. z coraz łagodniejszych restrykcji w podróżowaniu, ograniczenia kosztów oraz postępującego procesu szczepień. Wciąż jednak 24% respondentów nie spodziewało się większych zmian dotyczących kondycji finansowej, a 3% badanych prognozowało spadki.

To i tak rezultat lepszy niż w kwietniu br., kiedy 24% pytanych menadżerów zapowiadało spadki w ciągu najbliższego roku. Wynik wakacyjnego badania wskazuje także, że ponad połowa respondentów (52%) spodziewa się powrotu przedpandemicznego popytu na usługi lotnicze już w 2023 r., co jak przyznaje IATA, jest zgodnie jej prognozami dotyczącymi globalnego ruchu pasażerskiego.

Aż 21% ankietowych uważało jednak, że nastąpi to w 2024 roku, co jest z kolei zgodne z prognozami Międzynarodowej Agencji Energii (IEA), monitorującej rynek paliwa lotniczego. Tylko 12% menadżerów przebadanych przez IATA twierdziło natomiast, że powrót do normalności nastąpi dopiero po 2024 r. Co ciekawe, aż 15% badanych wierzyło w lipcu, że ich linia lotnicza powróci do wskaźników sprzed pandemii w 2022 r. To dość odważna prognoza, ale na ogólne pozytywne nastawienie branży wskazuje także IATA podkreślając, że bieżący ważony wyniki prognostyczny z całego badania na najbliższe 12 miesięcy był na najwyższym poziomie od lipca 2007 r.

Optymizmu nie brakowało również zarządzającym przepływani cargo

Aż 73% badanych menadżerów odpowiedzialnych za ładunki twierdziło w lipcu, że wolumeny towarowe w drugim kwartale br. były wyższe niż rok wcześniej. Było to efektem zwiększenia ruchu pasażerskiego, który zapewnił dodatkową pojemność belly cargo, poza tym przewozy towarowe wciąż wspierają samoloty pasażerskie zaadaptowane na frachtowe, tzw. preighters. Aż 72% badanych spodziewało się także większych wolumenów ładunków przez najbliższe 12 miesięcy, z kolei 28% nie prognozowało znaczącego zwiększenia dynamiki. Nikt z respondentów nie twierdził natomiast, że ruch towarowy ulegnie osłabieniu aż do sezonu wakacyjnego w 2022 roku. 

Nic w tym dziwnego, skoro globalne przychody linii lotniczych pochodzące z obsługi ładunków były o 46% wyższe w porównaniu z 2 kw. 2019 r. Dla porównania przychody z obsługi pasażerów w tym samym okresie utrzymywały się na poziomie o 61% niższym w porównaniu do analogicznego przedziału czasowego w 2019 r. Październikowe szacunki IATA wskazują dodatkowo, że tegoroczne przychody z cargo w całym sektorze lotniczym osiągną poziom 175 mld USD. To o 35,9% więcej niż w 2020 r. i 73,6% więcej niż przed pandemią. Prognoza na 2022 r. wskazuje wartość 168,9 mld USD, czyli wciąż znacznie powyżej pułapu z 2019 r. (100,8 mld USD). Wzrośnie także wartość międzynarodowych ładunków transportowanych na pokładach samolotów. IATA szacuje, że w tym roku będzie to 7,5 bln USD, o 15% więcej niż 2019 r., a w roku 2022 prognozowany zrost wyniesie kolejne 7,2%.

Cargo w pandemii radzi sobie wyjątkowo dobrze, zarówno wg IATA, jak i Boeing’a

Z danych opublikowanych przez IATA 22 września br. wynika, że praca przewozowa wykonana w globalnym sektorze cargo (CTK) w maju, czerwcu i lipcu br. wzrosła o 24,9% w porównaniu do analogicznego okresu w 2019 r. i to pomimo niższej o 11,3% dostępnej pojemności ładunkowej (ACTK). Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest wciąż niewystarczająca pojemność belly cargo na trasach międzynarodowych, która w tym czasie była o 39,5% niższa w porównaniu do analogicznych miesięcy w 2019 r. Aby zbilansować niedostatki linie lotnicze o 27,6% zwiększyły pojemość frachtowców kursujących na trasach międzynarodowych, co jak wynika z danych, pomogło w złagodzeniu globalnej nierównowagi. Podobnie było w sierpniu bieżącego roku. Informacje podane przez IATA w ostatnich dniach września wskazują, że dostępna pojemność międzynarodowej floty towarowej wzrosła o 28,3% w porównaniu sierpnia 2019 r., wciąż jednak brakowało belly cargo (37,7% poniżej poziomu z analogicznego miesiąca przed pandemią). Na wyższym poziomie utrzymała się za to praca przewozowa, która względem sierpnia 2019 r. wrosła o 7,7% w całym sektorze i o 8,6% na trasach międzynarodowych. Na całym rynku nieustannie brakuje jednak pojemności, która w była o 12,2% niższa w ujęciu globalnym i o 13,2% dla operacji międzynarodowych.

Także według długoterminowej prognozy rynku lotniczego na lata 2021-2040 opublikowanej 20 września br. przez Boeing, w sierpniu odnotowano znaczące niedostatki pojemności. Dane koncernu wskazują, że ACTK w globalnym sektorze lotniczym jest cały czas o 11% niższa niż przed pandemią (względem listopada 2019 r.), natomiast pojemność belly cargo szerokokadłubowych samolotów pasażerskich spadła o 44% poniżej wartości z końca 2019 r. Aż o 29% wzrosła za to pojemność floty frachtowej, jednak pomimo większego niż normalnie wykorzystania samolotów towarowych, zwiększenia współczynników wypełnienia, a także adaptacji jednostek pasażerskich do przewozu ładunków, wciąż nie udało się osiągnąć globalnych pułapów ACTK z 2019 r. Przed pandemią, a nawet w 1 kw. 2020 r., ok. 50% dostępnej pojemności w światowym lotnictwie cywilnym zapewniały samoloty pasażerskie. Załamanie, które nastąpiło w 2 kw. 2020 r. zdestabilizowało te proporcje do poziomów 19% vs 81% na rzecz frachtowców, które począwszy od 4 kw. 2020 r. zapewniają ok. 70% dostępnego miejsca w ładowniach.

Długoterminowe skutki pandemii odbiją się na zakupach samolotów

Boeing, podobnie jak IEA, spodziewa normalizacji w globalnym sektorze lotniczym dopiero w 2024 r., ale skutki pandemii w lotnictwie cywilnym będą widoczne jeszcze przez co najmniej dekadę, zwłaszcza w kontekście dostaw samolotów. Tegoroczne prognozy zakupów są bowiem o 7% niższe niż w 2019 roku, a przypadku samolotów szerokokadłubowych niższe o 10%. Nawet dwudziestoletnie przewidywania Boeing’a dotyczące zakupów największych jednostek wskazują, że zapotrzebowanie może być niższe o 8% w porównaniu z prognozą sprzed pandemii. Pomimo spodziewanego spowolnienia w niektórych segmentach, globalny sektor cargo wciąż będzie się rozwijał w średniorocznym tempie 4%, a do 2040 r. linie lotnicze na całym świecie będą potrzebować 43 610 samolotów różnego typu. To zamówienia wyceniane obecnie na 7,2 bln dolarów.

Według analiz koncernu w ciągu najbliższych 20 lat na rynek trafi 2 610 frachtowców, co stanowi blisko 6% wszystkich zamówień. Globalna flota frachtowa osiągnie w związku z tym poziom ok. 3 435 jednostek, czyli o 70% więcej niż w 2019 roku. Zapotrzebowanie będzie napędzane głównie przez wzrost światowego PKB, rozpędzającą się produkcję przemysłową i potrzebę zastąpienia starszych samolotów. Nie wszystkie frachtowce operujące w 2040 r. będą jednak samolotami nowymi. Aż 1 720 jednostek (66%) będzie konwersją samolotów pasażerskich, pozostałe 890 (34%) wyjedzie prosto z hangarów produkcyjnych.

Największa flota frachtowa będzie stacjonować w Ameryce Płn., ale najszybciej będą rosnąć Chiny

W prognozowanym okresie najwięcej, bo 410 nowych frachtowców trafi do Ameryki Płn. (USA i Kanada), 285 poleci w region Azji i Pacyfiku, z czego 200 do samych Chin. Europa zaabsorbuje 85 samolotów, Bliski Wschód o 15 mniej. W związku z dużymi zamówieniami płynącymi z Ameryka Płn. to właśnie ten region w 2040 r. będzie posiadał największa flotę towarową na świecie (1 195 szt.), choć niewiele mniej jednostek będzie operować z obszaru Azji i Pacyfiku (1 160 szt.), w tym 810 będzie zarejestrowanych w Chinach. Za 20 lat Europa będzie mogła pochwalić się flotą 500 samolotów transportowych. Na dalszych miejscach znajdą się Rosja i Azja Centralna (155), Bliski Wschód (150), Ameryka Łacińska (145) oraz Afryka (130). 

Co ciekawe, jeśli chodzi o procentowy wzrost frachtowców, to zdecydowanym liderem będą Chiny. W ciągu 2 dekad ich flota transportowa powiększy się o 305% w porównaniu do 2019 r. Flota całego regionu Azji i Pacyfiku urośnie natomiast o 231.4%. Wzrost w Ameryce Płn. wyniesie tylko 27,1%, czyli znacznie mniej niż w Europie (61,2%) i na Bliskim Wchodzie (85,5%). O 31,8% powiększy się także liczba samolotów towarowych w Ameryce Łacińskiej, a o 116,6% w Afryce. Jedynym regionem, w którym przez 20 lat ubędzie frachtowców, będzie Rosja i Azja Centralna. Boeing przewiduje tam ograniczenie jednostek towarowych z poziomu 160 do 155, czyli spadek o nieco ponad 3%.

Krzysztof Oflakowski

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code

    © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

    Moja firma
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Koszty zatrudnienia to główne wyzwanie dla firm w 2024 roku. Jak więc pozyskać specjalistów i jednocześnie zadbać o cash flow?

    W pierwszym półroczu 2024 roku wiele firm planuje rozbudowanie swoich zespołów – potwierdzają to niezależne badania ManpowerGroup czy Konfederacji Lewiatan. Jednocześnie pracodawcy mówią wprost - rosnące koszty zatrudnienia to główne wyzwanie w 2024 roku. Jak więc pozyskać specjalistów i jednocześnie zadbać o cash flow?

    Nauka języka obcego poprawi zdolność koncentracji. Ale nie tylko!

    Ostatnia dekada przyniosła obniżenie średniego czasu skupienia u człowieka aż o 28 sekund. Zdolność do koncentracji spada i to wina głównie social mediów. Czy da się to odwrócić? 

    Nowe przepisy: Po świętach rząd zajmie się cenami energii. Będzie bon energetyczny

    Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała, że po świętach pakiet ustaw dotyczących cen energii trafi pod obrady rządu. Dodała też, że proces legislacyjny musi zakończyć się w pierwszej połowie maja.

    Wielkanoc 2024. Polacy szykują się na święta przed telewizorem?

    Jaka będzie tegoroczna Wielkanoc? Z badania online przeprowadzonego przez firmę Komputronik wynika, że leniwa. Polacy są zmęczeni i marzą o odpoczynku. 

    REKLAMA

    Biznes kontra uczelnie – rodzaj współpracy, korzyści

    Czy doktorat dla osób ze świata biznesu to synonim synergii? Wielu przedsiębiorców może zadawać sobie to pytanie podczas rozważań nad podjęciem studiów III stopnia. Na ile świat biznesu przenika się ze światem naukowym i gdzie należy szukać wzajemnych korzyści?

    Jak cyberprzestępcy wykorzystują sztuczną inteligencję?

    Hakerzy polubili sztuczną inteligencję. Od uruchomienia ChataGPT liczba złośliwych wiadomości pishingowych wzrosła o 1265%! Warto wiedzieć, jak cyberprzestępcy wykorzystują rozwiązania oparte na AI w praktyce.

    By utrzymać klientów tradycyjne sklepy muszą stosować jeszcze nowocześniejsze techniki marketingowe niż e-commerce

    Konsumenci wciąż wolą kupować w sklepach stacjonarnych produkty spożywcze, kosmetyki czy chemię gospodarczą, bo chcą je mieć od razu, bez czekania na kuriera. Jednocześnie jednak oczekują, że tradycyjne markety zapewnią im taki sam komfort kupowania jak sklepy internetowe.

    Transakcje bezgotówkowe w Polsce rozwijają się bardzo szybko. Gotówka jest wykorzystywana tylko do 35 proc. transakcji

    W Polsce około 2/3 transakcji jest dokonywanych płatnościami cyfrowymi. Pod tym względem nasz kraj jest w światowej czołówce - gotówka jest wykorzystywana tylko do ok. 35 proc. transakcji.

    REKLAMA

    Czekoladowa inflacja (chocoflation) przed Wielkanocą? Trzeci rok z rzędu produkcja kakao jest mniejsza niż popyt

    Ceny kakao gwałtownie rosną, ponieważ 2024 r. to trzeci z rzędu rok, gdy podaż nie jest w stanie zaspokoić popytu. Z analiz Allianz Trade wynika, że cenę za to będą płacić konsumenci.

    Kończy się najostrzejsza zima od 50 lat. Prawie 5 mln zwierząt hodowlanych zginęło z głodu w Mongolii

    Dobiegająca końca zima w Mongolii, najostrzejsza od pół wieku, doprowadziła do śmierci niemal 5 mln kóz, owiec i koni, które nie są w stanie dotrzeć do pożywienia. To duży cios w gospodarkę kraju zamieszkanego przez ok. 3,3 mln ludzi, z których ok. 300 tys. utrzymuje się z hodowli zwierząt - podkreśliło Radio Swoboda.

    REKLAMA