Dlaczego sektor MŚP nie walczy o swoje należności?
REKLAMA
REKLAMA
Jak zadłużone są polskie firmy?
Opublikowane raporty Krajowego Rejestru Długów nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do fatalnego stanu finansów polskich firm po całym roku działalności w warunkach pandemii. Łączna kwota długów zarejestrowanych w KRD wynosiła na początku stycznia 2021 r. ponad 11 mld zł, a średnie zadłużenie Przedsiębiorcy zwiększyło się do 39 241 zł, czyli aż o 4329 zł w porównaniu do stanu w początkach roku 2020.
REKLAMA
REKLAMA
Wbrew pozorom te rosnące długi nie są jednak wyłącznie efektem przedłużającej się pandemii koronawirusa czy wywołanego przez nią zastoju w gospodarce i obowiązujących restrykcji w zakresie działalności gospodarczej, choć oczywiście mają one ogromny wpływ na sytuację wielu Przedsiębiorców. Istotnym źródłem problemów finansowych polskich firm jest również niewielka skuteczność Przedsiębiorców w odzyskiwaniu swoich należności od niesolidnych Kontrahentów.
Widać wyraźnie, że oczekiwanie na zapłatę przez 30 dni i dłużej jest w naszym kraju niechlubnym standardem, do którego niektórzy przywykli tak bardzo, że wręcz uważają go za normę w rozliczeniach B2B. Jednak tak być nie powinno, a za wykonaną pracę należy płacić terminowo – wstydzić powinien się nie Kontrahent upominający się o należne mu pieniądze, a Dłużnik, który nie płaci zgodnie z umową.
Dlaczego przedsiębiorcy nie walczą o swoje pieniądze?
REKLAMA
Kontrahenci bardzo często nie decydują się na konfrontację z Dłużnikiem, ponieważ obawiają się utraty relacji i tym samym źródła dochodów. Warto jednak pamiętać, że zbyt długie oczekiwanie na zapłatę drastycznie zmniejsza szanse na odzyskanie zapłaty od Dłużnika. Według dostępnych statystyk po upływie 60 dni od terminu płatności podanego na fakturze prawdopodobieństwo, że zostanie ona przez Dłużnika uregulowana, spada o 30-50%.
Kolejnym powodem, dla którego większość Przedsiębiorców ma problemy z wyegzekwowaniem terminowych płatności od swoich Kontrahentów, jest brak odpowiednich umiejętności negocjacyjnych oraz niewyciąganie zapowiadanych wobec Dłużnika konsekwencji opóźnień w zapłacie. Wszystko w imię niewłaściwie rozumianej „dobrej współpracy”, która przecież nie powinna polegać na nieustannym pobłażaniu Dłużnikowi, który notorycznie nie płaci na czas, wywołując zatory płatnicze i zachwianie płynności finansowej w firmie Wierzyciela. Jeśli żadne konsekwencje nie są nigdy wprowadzane w życie, Dłużnik bardzo szybko przyzwyczaja się do tego stanu rzeczy i zwleka nawet z płatnościami, które mógłby bez problemu uregulować w terminie.
Odzyskiwanie zaległych płatności jest też czasochłonne, a dla sporej grupy polskich Przedsiębiorców jest to także kwestia bardzo wstydliwa – nadal pokutuje wśród właścicieli firm przekonanie, że windykacja to ostateczność i że trzeba zarabiać tyle, żeby móc sobie pozwolić na to, by część Kontrahentów nie płaciła na czas. Niestety, o tym, jak szkodliwe i błędne są te stereotypy, najlepiej wiedzą ci Przedsiębiorcy, którzy musieli zlikwidować swoje biznesy właśnie dlatego, że nie zdecydowali się na windykację odpowiednio wcześnie.
źródło: na podstawie materiałów prasowych payhelp.pl
Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.