ZUS zapłaci za całe chorobowe?
REKLAMA
Złożony w Sejmie przez posłów Ruchu Palikota projekt zmian m.in. w Kodeksie pracy zakłada likwidację wynagrodzenia chorobowego i wprowadzenie zasady, że koszty choroby pracownika będą finansowane od początku i w całości z systemu ubezpieczeń społecznych. Zasiłek chorobowy z ZUS przysługiwałby pracownikom od pierwszego dnia nieobecności z powodu choroby, a nie tak jak ma to miejsce obecnie - od dnia 34.
REKLAMA
Celem proponowanych zmian jest zmniejszenie wysokich kosztów pracy ponoszonych przez pracodawców i zlikwidowanie jednego z największych obciążeń finansowych pracodawców - konieczności wynagradzania pracownika w pierwszych tygodniach jego nieobecności w pracy na skutek choroby.
- Z punktu widzenia przedsiębiorcy jest to pomysł bardzo interesujący - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Witold Michałek, ekspert Business Centre Club.
Uważa jednak, że należy zastanowić się nad tym, na ile jest to pomysł realny.
- Pomysł ten powinien być wprowadzany stopniowo - uważa Witold Michałek. - Początkowo pierwszy dzień, dwa lub trzy nieobecności powinny być w ogóle zwolnione z wszelkiego rodzaju wynagrodzeń po to, aby pracownicy nie nadużywali zwolnień lekarskich - dodaje.
Ekspert BCC podkreśla, że konieczność płacenia przez pracodawców wynagrodzenia chorobowego odczuwają najmocniej małe przedsiębiorstwa.
- Jeżeli firma jest mała i ma tylko kilku pracowników, za których musi płacić, kiedy nie pracują, jest to koszt olbrzymi - podkreśla Witold Michałek. - W większych firmach koszty te, mimo że statystycznie rosną ze względu na to, że więcej osób może przebywać na zwolnieniach, ale proporcjonalnie do ogólnej liczby pracowników są one mniejsze.
Jest tak między innymi dlatego, że w większej firmie pracodawca może powierzyć wykonywanie zadań osoby nieobecnej innym pracownikom.
Proponowane w nowelizacji przeniesienie obowiązku płacenia „chorobowego” na ZUS ma także na celu zwiększenie kontroli Zakładu nad prawidłowością zwolnień lekarskich.
REKLAMA
- ZUS prowadzi kontrolę prawidłowości zwolnień lekarskich na bieżąco - zapewnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Jacek Dziekan, rzecznik ZUS. - Kontroli podlega zarówno prawidłowość wystawienia zwolnienia lekarskiego, a także to, czy pracownik prawidłowo je wykorzystuje.
Chodzi tu o sprawdzenie, czy zwolnienie lekarskie jest wystawione osobie rzeczywiście chorej, a także, czy pracownik wykorzystuje zwolnienie lekarskie zgodnie z jego przeznaczeniem, czyli np. czy nie pracuje w tym czasie dla innego pracodawcy.
- W przypadku pracodawców małych i średnich zatrudniających do 20 osób taką kontrolę ma prawo przeprowadzić upoważniony do tego pracownik ZUS. Natomiast w przypadku pracodawców większych, zatrudniających powyżej 20 osób taką kontrolę, czy pracownik danej firmy, robi to co powinien na zwolnieniu lekarskim może przeprowadzić upoważniony przez pracodawcę pracownik - wyjaśnia Jacek Dziekan.
Kontrole ZUS wykazują, że średnio co dziesiąte zwolnienie lekarskie ma jakąś wadę.
- Nie zawsze to jest, mówiąc kolokwialnie, zwolnienie „lewe”, są to bardzo różne sytuacje. Wśród tych 10 procent wadliwych zwolnień lekarskich zdarzają się zwolnienia, które rzeczywiście można uznać za wyłudzone. Ale są też różnego typu inne sytuacje. Lekarz wypisując zwolnienie lekarskie na daną chorobę nie mógł przewidzieć, że pacjent szybciej wróci do zdrowia niż wrócił. Częściej są sytuacje takie, w których lekarz mógł błędnie ocenić możliwości rekonwalescencji wypisując np. na zwykłe przeziębienie czterotygodniowe zwolnienie - tłumaczy rzecznik ZUS.
Wykrycie wyłudzenia zasiłku chorobowego oznacza wstrzymanie jego wypłaty dla pracownika.
REKLAMA
- Mogą zdarzyć się też takie sytuacje, w których zażądamy zwrotu zasiłku chorobowego. Jeżeli udowodnimy, że ten zasiłek został wyłudzony to możemy żądać zwrotu tych pieniędzy, które zostały wypłacone. Osobną kwestią są oczywiście konsekwencje, jakie pracodawca może wyciągnąć w stosunku do pracownika na podstawie Kodeksu pracy. Ale to już nie jest kompetencja ZUS - podkreśla Jacek Dziekan.
Pracodawca ma prawo zwolnić z pracy pracownika, który wykorzystuje zwolnienie lekarskie niezgodnie z jego przeznaczeniem, może być to także zwolnienie dyscyplinarne. Osobne konsekwencje wypisywania „lewego” zwolnienia lekarskiego obejmują lekarzy.
- Najbardziej drastyczną konsekwencją może być wstrzymanie upoważnienia wydawanego przez ZUS do wypisywania zwolnień lekarskich - mówi rzecznik ZUS.
W 2011 roku, w wyniku kilkudziesięciu tysięcy kontroli zwolnień lekarskich, ZUS cofnął lub wstrzymał zasiłki chorobowe na kwotę 150 mln zł.
Obecne pracodawcy mają obowiązek płacenia pracownikowi niezdolnemu do pracy na skutek choroby wynagrodzenie za czas choroby przez pierwsze 33 (lub 14, jeśli pracownik ukończył 50. rok życia) dni. Dopiero po upływie tego okresu, czyli począwszy od 34. (lub 15. w przypadku pracowników, którzy ukończyli 50. rok życia) dnia niezdolności do pracy spowodowanej chorobą, pracownikowi przysługuje zasiłek chorobowy, którego płatnikiem jest ZUS. Oznacza to, że znaczny ciężar finansowania chorób pracowników spoczywa na pracodawcach. W praktyce większość pracowników nie choruje w ciągu roku dłużej niż 33 dni, a choroby przewlekłe występują sporadycznie.
Szacuje się, że obecnie pracodawca do każdej złotówki, którą wypłaca do kieszeni pracownika, musi jeszcze dołożyć - na rzecz państwa - średnio 70 groszy w postaci różnych podatków i składek.
REKLAMA
REKLAMA