Problemem są rażąco niskie ceny w przetargach, a nie samo kryterium cenowe
REKLAMA
Zamiana ustawy Prawo zamówień publicznych ma być lekarstwem na problemy, o których mówi się od dawna, a które były szczególnie widoczne w przypadku realizacji projektów infrastrukturalnych przed Euro 2012, głównie przy budowie autostrad. Chodzi przede wszystkim o ceny, oferowane przez firmy starające się o zamówienie.
REKLAMA
- Chcemy, by instytucje zamawiające w sposób bardziej szczegółowy badały ceny, które są podawane przez wykonawców na etapie postępowania zamówień publicznych - mówi Jacek Sadowy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria. - To w celu ewentualnej weryfikacji, czy te ceny są realne, czy nie są przypadkiem cenami dumpingowymi, rażąco niskimi.
Szef Urzędu podkreśla, że jest to konieczne, by nie dochodziło w przyszłości do podobnych sytuacji, jakie mamy dziś, a więc realizowania kontraktów poniżej poziomu kosztów.
Proponowane przez Urząd Zamówień Publicznych zmiany w ustawie, nie poruszają kwestii wprowadzenia innych niż cenowych, obligatoryjnych kryteriów, decydujących o zwycięstwie w przetargu.
REKLAMA
- Dzisiaj ustawa Prawo zamówień publicznych daje możliwość stosowania, obok ceny, również innych kryteriów oceny ofert - tłumaczy szef UZP. - Jest to dość elastyczny mechanizm i uważamy, że nie cena, jako jedyne kryterium jest tu problemem.
Branża budowlana musi dziś mierzyć się z problemami, jakich nie doświadczała od dawna. Głównym jest słabnąca koniunktura. Prezes Urzędu Zamówień Publicznych przekonuje, że przyczyn kryzysu w branży jest więcej.
- Pierwsza kwestia to jest wzrost konkurencyjności w systemie zamówień publicznych, co nas z jednej strony cieszy, ale z drugiej strony wywołuje dużą presję na wykonawców ze schodzeniem z cenami składanymi w trakcie postępowania - mówi Jacek Sadowy.
Realizacja kontraktów na granicy ryzyka wobec wzrostu cen materiałów czy kosztów podwykonania, powoduje, że kontrakty, które na początku zawierały pewien margines zysku, stają się nieopłacalne z punktu widzenia wykonawcy.
- Problemem są także kwestie konkurencji, braku efektywnej możliwości weryfikowania cen i jednocześnie wzrostu cen w okresie między zawarciem umowy a wykonaniem zamówienia publicznego - dodaje szef UZP.
REKLAMA
REKLAMA